Bartosz Iwan: Interesują nas europejskie puchary (WIDEO)
Po dwóch bramkach Adama Dancha i jednej Mateusza Zachary Górnik Zabrze pokonał Wisłę Kraków 3:2 i zbliżył się do miejsca w tabeli, premiowanego udziałem w europejskich pucharach, na dwa punkty. – Gramy dla siebie i dla kibiców, jeżeli zajmiemy trzecie miejsce, licencja będzie problemem klubu – powiedział po końcowym gwizdku Bartosz Iwan.
fot. T-Mobile Ekstraklasa/x-news
Na pięć ostatnich spotkań ligowych przy ulicy Reymonta Górnik wygrał aż cztery razy. Do tej statystyki zalicza się sobotnie zwycięstwo 3:2 (1:2) nad podopiecznymi Franciszka Smudy. – Mamy dobrą passę, jeśli chodzi o mecze przy Reymonta. Cieszymy się z kolejnego zwycięstwa tutaj tym bardziej, że przełamaliśmy niemoc po ostatnich dwóch porażkach – oceniał Bartosz Iwan, pomocnik Górnika. – Przeskoczyliśmy Wisłę i awansowaliśmy w tabeli, pozostały nam dwa mecze i zrobimy wszystko, żeby na finiszu sezonu zająć miejsce na podium – mówił.
Zabrzanie wciąż mają szansę na występ w eliminacjach do europejskich pucharów - większą przeszkodą niż wszystkie boiskowe razem wzięte może być jednak uzyskanie licencji. Póki co, Polski Związek Piłki Nożnej takowej Górnikowi nie udzielił. – Interesują nas europejskie puchary. To, że klub nie dostał licencji, nie oznacza, że nie chcemy grać o trzecie miejsce. Mamy nadzieję, że uda się nam to osiągnąć, a sprawy licencyjne będą problemem klubu. Gramy dla siebie i dla kibiców, za trzecią pozycję w tabeli jest dla nas przewidziana premia, dlatego zrobimy wszystko, żeby ją wywalczyć – obiecywał Iwan.
Sam "Ajwen" to zresztą syn Andrzeja, byłego napastnika Wisły, a przy Reymonta spędził kilka początkowych lat swojej kariery. Dzisiaj na stadionie Wisły oklaskiwała go głównie liczna grupa fanów z Zabrza. – Atmosfera była piknikowa, przez cały mecz było słychać jedynie naszych kibiców. Serdecznie im dziękuję za tak liczne przybycie i za to, że byli dzisiaj naszym dwunastym zawodnikiem i w momencie, gdy przegrywaliśmy podtrzymywali nas na duchu i wierzyli w nasz zespół. Mam nadzieję, że kibice Wisły szybko zakończą konflikt i stadion znowu będzie wypełniony po brzegi – zakończył.