Bartosz Brodziński dla Ekstraklasa.net: Zadrżało mi serce, jak Marcus uderzył w słupek
Po meczu z Kolejarzem poprosiliśmy o chwilę rozmowy środkowego obrońcę Arki Gdynia Bartosza Brodzińskiego. Opowiedział on między innymi o kontrowersyjnym rzucie karnym, reakcji na strzał da Silvy oraz o... planach na święta wielkanocne.
fot. Ryszard Kotowski
Arka Gdynia - Kolejarz Stróże 3:1 (ZDJĘCIA, KIBICE)
Pół roku musieli czekać kibice na Wasze zwycięstwo w Gdyni. A jak już się to udało to z zespołem, z którym do tej pory w historii kompletu punktów nie udało się zdobyć nigdy.
Nie podchodziliśmy do tego meczu licząc czas bez wygranej w Gdyni. Wiadomo, każdego z nas to boli, bo szczególnie kibicom te zwycięstwa się należały. Każdy mecz u siebie powinniśmy wygrywać. Dzisiaj dominowaliśmy i zrobiliśmy wszystko, żeby wygrać i udowodnić, że potrafimy to robić, szczególnie u siebie.
Trzy bramki "do przodu", ale też jedna stracona. Mogło być więcej zarówno w jedną, jak i drugą stronę. Przyznasz, że sporo błędów w obronie dzisiaj się Wam przydarzyło.
Ciężko jest mi to ocenić, dopiero będziemy analizować ten mecz na spokojnie. Liczy się końcowy wynik, mamy trzy bramki, a Kolejarz jednego gola. Każdy inny wynik niż nasza wygrana byłby po prostu krzywdzący.
A jeśli chodzi o rzut karny? Arbiter słusznie podyktował "jedenastkę"?
Wydaje mi się, że to była dobra decyzja sędziego. Chciałem musnąć piłkę głową do przodu i zablokował mnie Maciej Kowalczyk. To była słuszna decyzja. Cieszę się, że się udało. Zadrżało mi serce, gdy Marcus trafił w słupek, było ciężko, ale skończyło się szczęśliwie.
Z Twojej perspektywy kto bardziej zawinił przy bramce straconej przez Arkę? Krajanowski, który niefrasobliwie zagrał, czy może Miszczuk, który powinien szybciej wyjść do tej piłki?
Z perspektywy boiska słyszałem, ze Miszczuk krzyczał Krajanowskiemu: "plecy". Tak się niefortunnie złożyło, że napastnik poszedł do końca za akcją. Nie chcę nikogo obwiniać, przyjdzie czas na analizę. Na szczęście udało się z tego wyjść i wygrać spotkanie.
Jako środkowy obrońca pewniej się czujesz mając za sobą Szlagę, czy Miszczuka?
Nie myślałem o tym. Wiadomo, że Maciek jest bardziej doświadczonym piłkarzem i ogranym na tym poziomie. Dzisiaj nie widziałem różnicy, tak samo dobrze mi się grało jak wcześniej, w poprzednich meczach.
Spędzasz tegoroczne święta w jakiś szczególny sposób? Po tym zwycięstwie na pewno będą spokojniejsze.
Przyjechał do mnie brat i na pewno przeanalizujemy ten dzisiejszy mecz. Liczę na dwa dni wolnego i że spędzę ten czas z rodziną, rzadko mam taką okazję. Mieliśmy grać w sobotę, przełożono nam mecz na czwartek i mam nadzieję, że uda się pojechać do domu, tym bardziej po takiej wygranej.
Chciałbym złożyć życzenia wszystkim kibicom. Mam nadzieję, że ta wygrana sprawi, że święta będą dla nich radośniejsze.