menu

Banaś ratuje punkt dla Zagłębia w meczu z Piastem [ZDJĘCIA]

2 marca 2013, 17:43 | Bartłomiej Szura

Mimo prowadzenia do 90. minuty spotkania Piast Gliwice podzielił się punktami w meczu przeciwko Zagłębiu Lubin w ramach 17. kolejki T-Mobile Ekstraklasy. "Miedziowi" przedłużyli passę starć bez porażki w lidze do siedmiu spotkań.

Początek meczu zdecydowanie należał do gości, którzy w ciągu pierwszych pięciu minut mieli cztery dobre sytuacje strzeleckie. Najlepszą – w 3. minucie – beznadziejnym strzałem zaprzepaścił Michal Papadopulos. Po pierwszym kwadransie, który był zdecydowanie najlepszy w tej części meczu, poziom meczu spadł. Żadna z drużyn nie potrafiła sobie stworzyć dogodnej okazji do zaskoczenia bramkarza rywali, ale zdecydowanie lepsze wrażenie sprawiali goście. Piast grając bez czterech podstawowych zawodników miał spore kłopoty z Zagłębiem. Szczególnie aktywny w ekipie z Lubina był były gracz niebiesko-czerwonych Kamil Wilczek.

Druga połowa to zupełnie inne widowisko. Miejscowi z szatni wyszli zdecydowanie lepiej umotywowani i to oni zaskoczyli Zagłębie. Uaktywnił się Tomasz Podgórski, a bardzo dobrą druga połowę rozegrał Pavol Cicman.

W 57. minucie Okrzei oszalało. Ładną akcję prawą stroną boiska przeprowadził Ruben Jurado, zagrał do stojącego przed pustą bramką Tomasa Docekala, który skierował piłkę do siatki. Kibice Piasta ze zdumieniem oglądali poczynania swoich ulubieńców, mając w pamięci pierwsze 45 minut.

Chwilę po strzeleniu bramki najładniejszą akcję spotkania przeprowadzili gospodarze. Po dośrodkowaniu z prawej strony Podgórski piętką w powietrzu wycofał piłkę, która ostatecznie wpadła pod nogi Cicmana. Natychmiastowe uderzenie pomocnika gospodarzy przeleciało minimalnie obok słupka bramki Michała Gliwy.

W ostatnich 10 minutach do ataków rzucili się goście. Szczególnie wyróżniał się Robert Jeż, którego kąśliwe dośrodkowania siały popłoch w obronie gospodarzy. Kiedy rozpoczęły się już doliczone minuty spotkania, to właśnie Jeż wrzucił piłkę do Adama Banasia, który mocnym strzałem głową nie dał żadnych szans Dariuszowi Treli. Kibice Piasta mogli tylko zastanawiać się, gdzie byli w tej sytuacji obrońcy, zostawiając samego w polu karnym byłego stopera Górnika Zabrze.

Do Gliwic za swoją drużyną przyjechała spora grupa kibiców gości. I jeżeli za zaprezentowaną oprawę i fragmentaryczny doping można fanów gości pochwalić, to za rzucanie petard, odpalanie rac i prowokowanie służb porządkowych już niekoniecznie. Przy tej okazji należy pochwalić kibiców gospodarzy, którzy poza nielicznymi przypadkami nie dali się sprowokować przyjezdnym.

Pomeczowe wypowiedzi:

Twitter


Polecamy