menu

Bąk: Flota od samego początku cofnęła się i czekała na kontrę, byliśmy tym zaskoczeni

31 marca 2013, 10:38 | Mateusz Godyla

Jakub Bąk to jedna z jaśniejszych postaci w tej rundzie w zespole Piotra Mandrysza. Niespełna 20-letni zawodnik GKS Tychy w ubiegłym tygodniu wpisał się na listę strzelców, a w spotkaniu przeciwko Flocie zaliczył asystę. Tuż po ostatnim gwizdku sędziego podzielił się z nami opinią na temat spotkania.

Jakub Bąk w barwach GKS Tychy.
fot. Sebastian Godyla
Jakub Bąk w barwach GKS Tychy.
fot. Sebastian Godyla
Jakub Bąk w barwach GKS Tychy.
fot. Sebastian Godyla
Jakub Bąk w barwach GKS Tychy.
fot. Sebastian Godyla
Jakub Bąk w barwach GKS Tychy.
fot. Sebastian Godyla
1 / 5

Jak oceniasz grę w takich warunkach?
Do każdych warunków trzeba się przyzwyczaić, dobrze przygotować. Warunki były takie, a nie inne. Mimo tego, że dwa dni temu zaczął sypać śnieg, to boisko było w miarę dobrze przygotowane. Było grząsko, ale nie było najgorzej.

W moim odczuciu Flota zaczęła to postanie bardzo słabo i bez agresji. Wykorzystaliście ten fakt bezlitośnie. Jak Ty oceniasz początek meczu w wykonaniu Floty?
Racja. Flota od samego początku cofnęła się i czekała na kontrę, byliśmy tym zaskoczeni, myśleliśmy, że wyjdą śmiało do przodu, ale było inaczej. My to wykorzystaliśmy w pierwszych minutach i dowieźliśmy to do końca.

W środku tygodnia Flota w PP zagrała ze Śląskiem Wrocław. Oglądaliście to spotkanie, czy nie zaprzątaliście sobie tym głowy?
Wiadomo… Trzeba było oglądać ten mecz, trzeba było podpatrzeć mocne strony Floty. Wyciągnęliśmy wnioski i wygraliśmy to spotkanie.

Tydzień temu strzeliłeś bramkę w Niecieczy, dziś asysta, bardzo dobre spotkanie. Odblokowałeś się w GKSie. Wywalczyłeś miejsce w wyjściowej 11 i będzie ciężko Cię z niej wygryźć.
Łatwo miejsca na pewno nie sprzedam, ale to od trenera zależy, jaki wystawia skład, trzeba się wykazać w tygodniu. Walczę na treningach, pokazuje to, co mam najlepsze i myślę, że to wykorzystam z czasem.

Jakie więc masz osobiste cele na ten sezon? Postawiłeś sobie jakieś minimum zdobytych goli albo asyst?
Najważniejsze, aby zespół wygrywał, do tego dążymy. Utrzymanie już można powiedzieć mamy zapewnione. Walczymy do końca i zobaczymy, jaki będzie wynik końcowy. A mój cel? Może uda się coś jeszcze strzelić, ale jak mówię ważniejsze jest dobro drużyny.

Rozmawiał w Tychach - Mateusz Godyla / Ekstraklasa.net

Twitter


Polecamy