menu

Bajor dla Ekstraklasa.net: Derby Łodzi wywołują ciarki

6 kwietnia 2012, 02:19 | Daniel Kawczyński

- Relacja radiowa startowała na kilka godzin przed spotkaniem i co chwila pojawiały się nowe komunikaty. Człowiek wiedział co go czeka, ale tak naprawdę nie zdawał sobie z tego sprawy - wspomina swoje pierwsze Derby Łodzi Marek Bajor, były piłkarz Widzewa Łódź.

Derby Łodzi wywołują ogromne przeżycia zarówno u piłkarzy młodych jak i tych bardziej doświadczonych stażem. Gdy Marek Bajor trafił do Widzewa Łódź, był młodym, dobrze zapowiadającym się piłkarzem. Karierę miał owocną i bogatą - w 1992 roku sięgnął w Barcelonie po wicemistrzostwo olimpijskie, z Widzewem Łódź dwukrotnie zdobył mistrza Polski i grał w Lidze Mistrzów, z Amicą Wronki kilka razy tryumfował w Pucharze Polski. Pomimo tylu prestiżowych osiągnięć, bez zastanowienia przyznaje, że derby Łodzi były jednym z najbardziej szczególnych momentów w trakcie jego przygody z futbolem.

Derby Łodzi - zobacz nasz dział specjalny!

- Do Widzewa przyszedłem z małego klubu Iglopol Dębica i dotąd nie miałem okazji zagrać w żadnym derbowym spotkaniu. Pierwsze Derby Łodzi były więc dla mnie czymś nowym, niecodziennym. Przed meczem mocno się ekscytowałem. Nadchodziła wspaniała chwila. Aż ciarki przechodziły. To szczególne wydarzenie, które pamięta się do końca - wspomina z sentymentem Marek Bajor.

- Relacja radiowa startowała na kilka godzin przed spotkaniem i co chwila pojawiały się nowe komunikaty. Człowiek wiedział co go czeka, ale tak naprawdę nie zdawał sobie z tego sprawy. Gdy już dojechaliśmy na stadion, do pierwszego gwizdka pozostawały dwie godziny. Stadion był już wypełniony w większej połowie. Wtedy dało się poczuć atmosferę. Oczywiście był to dopiero przedsmak, ponieważ prawdziwy spektakl rozpoczynał się na murawie. Kibice dawali z siebie wszystko, zdzierali gardła ile mogli. Tak wspaniały doping, niósł zespół do zwycięstwa - kontynuuje.

Kibice ŁKS-u i Widzewa zawsze byli nieodłącznym i niezastąpionym elementem derbowego krajobrazu. Niestety na wiosennym starciu obu drużyn, zabraknie tych drugich. - To cios zdecydowanie poniżej pasa. Kompletnie nie rozumiem powodów tej decyzji. Jeżeli na trybunach są kibice obu ekip, doping jest bardziej żywiołowy. Mobilizują się także piłkarze, wspierani przez swoich sympatyków - uważa Bajor.

Kto wygra 62. piłkarskie derby Łodzi? - Stawiam na remis, choć muszę przyznać, że w lepszej dyspozycji jest ostatnio ŁKS. Wygrał na wyjeździe, na bardzo ciężkim terenie, z bardzo niewygodnym przeciwnikiem. Widzew z kolei nie pokazał nic w meczu z Ruchem, ale w przeciwieństwie do gospodarzy, nie jest pod wielką presją. ŁKS ma nóż na gardle, broni się przed spadkiem i potrzebuje punktów. Wiadomo, ze najlepiej jest je złapać u siebie, aniżeli na wyjeździe.

Zobacz też:
Terlecki o Derbach Łodzi: Kiedyś Derby były lepsze. Zmieniło się wszystko