Awans do ekstraklasy? W Nowym Sączu myślą o tym coraz poważniej
Sandecja już dziś może zostać liderem I ligi - gra zaległy mecz ze Stalą Mielec. Co dalej? W razie promocji „biało-czarni” na początku grać będą w Niecieczy, Mielcu lub na stadionie Cracovii. Od czerwca powstanie sportowa spółka akcyjna.
fot. Marzena Bugala- Azarko / Polska Press
Dla piłkarzy Sandecji Nowy Sącz dzisiejszy mecz ze Stalą Mielec (początek o godz. 18) będzie ogromną szansą. „Biało-czarni” w razie wygranej w zaległym z 18. kolejki spotkaniu obejmą przodownictwo w tabeli I ligi. Jeśli trzy punkty zostaną przy ul. Kilińskiego, to Sandecja na osiem kolejek przed końcem sezonu będzie miała jeden punkt przewagi nad Zagłębiem Sosnowiec i Chojniczanką, a dwa nad GKS-em Katowice. - Chcemy być tym liderem! - nie pozostawia wątpliwości dyrektor Sandecji Paweł Cieślicki. - Gdyby tak się stało, byłby to nasz pierwszy raz w historii.
W Nowym Sączu coraz głośniej mówi się również o tym, że klub będzie gotowy na ekstraklasę. - Jeśli nadarzy się okazja, by znaleźć się w elicie, to jesteśmy „za”. Wraz z nami, czyli z zarządem są też prezydent Nowego Sącza Ryszard Nowak, który deklaruje pomoc, kibice i sponsorzy. Już teraz wiemy, że ewentualne spotkania ekstraklasy, rozgrywalibyśmy na początku, na stadionie w Niecieczy, Mielcu lub najdalej: na obiekcie Cracovii - informuje Cieślicki.
By rywalizować w ekstraklasie, klub musi spełnić nie tylko wymagania infrastrukturalne, ale również przekształcić się w spółkę akcyjną. - Nasi prawnicy pracowali nad tym w pocie czoła. Pozostały już drobne poprawki, szczegóły. Od czerwca, niezależnie od tego, czy piłkarze zdołają wywalczyć awans, ta spółka powstanie - dodaje dyrektor.
Prezes klubu Andrzej Danek jest optymistą, ale woli tonować nastroje.
- Idziemy do przodu krok po kroku. Skupiamy się na każdym najbliższym rywalu. Zostało nam jeszcze dziewięć spotkań. Wszystko jest zatem możliwe, musimy być jednak cierpliwi - uważa.
Sądeczanie, którzy przed dzisiejszym meczem plasują się na piątej pozycji, w sobotnim spotkaniu z Wigrami Suwałki przerwali swoją czarną passę trzech kolejnych wyjazdowych porażek i wygrywając 1:0 po golu Macieja Korzyma podnieśli morale zespołu.
- Pokazaliśmy, że umiemy wygrywać nie tylko u siebie - cieszy się kapitan nowosądeckiego I-ligowca Dawid Szufryn.
Na własnym terenie piłkarze Radosława Mroczkowskiego są niepokonani od sześciu spotkań, zaś w pięciu ostatnich meczach wygrywali. Czy uda im się podtrzymać tę wyjątkową serię?
- Zdajemy sobie sprawę z tego, o co gramy - przyznaje pomocnik Bartłomiej Kasprzak.
- Do tego spotkania podchodzimy jednak, jak do każdego innego. Nie chcemy się zastanawiać, co będzie, jeśli… Niczego nie analizujemy, to nie czas i nie miejsce. Przed nami jeszcze sporo gier. Cieszy nas to, że dobrze prezentujemy się na własnym boisku, ale w potyczce ze Stalą, na początku wynik będzie brzmiał 0:0. Trzeba będzie powalczyć, nikt się przed nami nie położy - zauważa 24-letni piłkarz i komplementuje zespół przeciwnika.
- Stal jest w dobrej dyspozycji. W poprzedniej kolejce wysoko wygrała (4:0 ze Stomilem w Olsztynie - przyp. red.), więc nie jest to byle jaki zespół. Musimy być skoncentrowani i wówczas powinno być dobrze - podsumowuje.
- Jesteśmy mocni, zwłaszcza u siebie - mówi Adrian Danek. - Świadczą o tym osiągane przez nas wyniki. Przed meczem ze Stalą mamy w sobie podwójną motywację. Możemy wskoczyć na pierwsze miejsce, a do tego podtrzymać naszą świetną domową passę. Czasem mówi się, że lepiej gonić lidera, niż nim być, ale my myślimy w nieco inny sposób. Zasłużyliśmy na to dotychczasowymi występami, by być na czele tabeli - mówi zawodnik. - Szykuje się mecz walki, nikt z pewnością nie będzie odstawiał nogi - twierdzi Danek.
Dzisiejszy rywal sądeczan zajmuje jedenaste miejsce w lidze. Beniaminek z Podkarpacia wiosną prezentuje się bardzo dobrze i wygrał pięć meczów. Zawodnicy Zbigniewa Smółki zremisowali też 2:2 z Bytovią Bytów i przegrali jedną bramką z Chojniczanką. Warto dodać, że jesienią, w starciu Stali i Sandecji, padł bezbramkowy remis.