menu

Australia zdobyła Puchar Azji po raz pierwszy w historii! Korea poległa w dogrywce

31 stycznia 2015, 12:35 | Grzegorz Ignatowski

Reprezentacja Australii po raz pierwszy w historii zdobyła Puchar Azji. W finale pokonała Koreę Południową 2:1, a decydującą bramkę zdobyła w dogrywce, do której rywale doprowadzili w dramatycznych okolicznościach. Australia jest pierwszym krajem, który wygrał mistrzostwa dwóch kontynentów.

Australia stanęła przed wielką szansą wygrania Pucharu Azji. Wystarczyło tylko pokonać Koreę Południową i "Socceroos" staliby się pierwszym zespołem, który sięgnął po najważniejsze trofeum na dwóch różnych kontynentach. Ale łatwo powiedzieć, trudniej zrobić, zwłaszcza gdy presja pęta nogi zawodnikom. Australijczycy początkowo sprawiali wrażenie nieco zdenerwowanych i choć często przedzierali się pod pole karne rywali, to w ostatnim momencie razili niedokładnością. Koreańczycy czekali na swoje okazje i w 24. minucie w końcu się doczekali. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego na bramkę Mathew Ryana głową strzelał Kwak Tae-hwi, ale piłka nie trafiła w światło bramki. Australijczycy nie byli dłużni. Chwilę później na bramkę Kim Jin-hyeona nacierał Tim Cahill i jedynie refleks koreańskiego golkipera uchronił ten zespół przed utratą bramki.

W końcówce pierwszej połowy podopieczni trenera Uliego Stielike zupełnie zdominowali grę. W 36. minucie znakomitym strzałem popisał się Son Heung-min, lecz piłka minimalnie minęła poprzeczkę. Dwie minuty później atakował Cha Du-ri, ale w tym przypadku zablokowali go obrońcy, wybijając piłkę na rzut rożny. Koreańczycy mieli jeszcze rzut wolny tuż zza linii pola karnego, ale Ki Seung-yeung strzelił tak lekko, że nawet gdyby w bramce wisiał ręcznik, to piłka i tak by się na nim zatrzymała.

Korea Południowa atakowała, ale to Australia znalazła sposób na zdobycie gola. A stało się to za sprawą Massimo Luongo, który popisał się płaskim strzałem tuż przy słupku z odległości ponad 20 metrów. Warto zauważyć, że była to pierwsza stracona bramka przez Koreańczyków na tym turnieju.

W drugiej połowie Australijczycy mieli okazje do podwyższenia wyniku. W 59. minucie na bramkę Koreańczyków popędził Jeremy Leckie. Nie widząc możliwości podania do partnera, zdecydował się na strzał z ostrego kąta i po raz kolejny Kim Jin-hyeon musiał wykazać się swoim refleksem.

Czas mijał, a Koreańczycy byli zupełnie bezradni. Jeśli nawet udało im się przedrzeć pod pole karne, to tam wszystko się rozbijało na silnych obrońcach "Socceroos". Wydawało się, ze w tym meczu nic już nie może się wydarzyć, ale piłka nożna ma to do siebie, że lubi w takich sytuacjach udowadniać, że nic nie jest niemożliwe. W doliczonym czasie gry Son Heung-min znalazł się w odpowiednim miejscu we właściwej porze i piłka po jego strzale wylądowała w siatce. A więc o rozstrzygnięciu finału Pucharu Azji miała zadecydować dogrywka.

W dogrywce obie ekipy atakowały z większą agresją i determinacją, jednak długo nic z tego nie wychodziło. Dopiero w ostatniej minucie pierwszej części dogrywki stało się coś, co wprawiło licznie zgromadzonych na stadionie w Sydney fanów w stan euforii. Tomi Jurić padł na ziemię, walczył na czworaka, omal nie zaczął się czołgać by wywalczyć piłkę, ale udało mu się to. Piłkarz Western Sydney Wanderers podał do jednego z partnerów i choć podanie zostało przecięte przez jednego z Koreańczyków, to ostatecznie trafiła pod nogi Jamesa Troisiego, który z najbliższej odległości wpakował piłkę do siatki.

Korea Południowa szukała sposobu na doprowadzenie do wyrównania, ale Australijczycy byli w pełni skoncentrowani i nie pozwolili na zbyt wiele przeciwnikom. Niemal wszystkie próby przedarcia kończyły się przechwytem "Socceroos" i natychmiastowym wybiciem jak najdalej od własnej bramki. W efekcie drużyna prowadzona przez trenera Ante Postecoglou zwyciężyła 2:1 i po raz pierwszy w historii sięgnęła po Puchar Azji.


Polecamy