menu

Wojciecha Szczęsnego boje z Barceloną [WIDEO]

24 listopada 2015, 17:10 | Patryk Kipigroch

Wojciech Szczęsny zagra dziś wieczorem swój czwarty mecz przeciwko Barcelonie. Dotychczas tylko w jednym z nich udało się jego drużynie wyjść zwycięsko, a było to 16 lutego 2011 roku w 1/8 finału. Przypomnijmy sobie każdy z jego występów przeciwko Blaugranie.

16.02.2011 | Arsenal - Barcelona 2:1 (1/8 finału Ligi Mistrzów)

90 minut Wojciecha Szczęsnego

Barcelona prowadzona już trzeci rok przez Guardiolę na swojej drodze do Wembley napotkała Arsenal z naszym młodym wówczas reprezentantem w bramce. Mecz mógł rozpocząć się dla Szczęsnego i jego kolegów z drużyny fantastycznie, kiedy po podaniu Fabregasa sam na sam z Victorem Valdesem wyszedł Van Persie, ale lepszy okazał się bramkarz Barcelony. Na odpowiedź Dumy Katalonii, kibice nie musieli długo czekać. Po doskonałym podaniu w uliczkę, sam na sam ze Szczęsnym wyszedł Lionel Messi i lekkim podcięciem na długi słupek starał się oszukać interweniującego Polaka. Piłka minęła jednak bramkę. Przy drugiej okazji 1 na 1 z Szczęsnym, lepiej zaprezentował się kilka minut później David Villa, który otworzył wynik spotkania. Barcelona nie ustawała w stwarzaniu zagrożeń, wysokie zwycięstwo na wyjeździe dawało im duży komfort w rewanżu na Camp Nou. Po podaniu na prawą stronę boiska, z niebezpieczną akcją wyszli Katalończycy i po dośrodkowaniu w pole karne swoją okazję na podwyższenie wyniku miał Pedro Rodriguez, ale i tu dobrą interwencją popisał się Wojciech Szczęsny.

Barcelona trafiła jeszcze raz do siatki, ale sędzia Rizzoli nie uznał tego gola – jak się później okazało, niesłusznie. Do przerwy 0:1. Druga połowa rozpoczęła się podobnie do pierwszej. Dominacja na boisku Barcelony była niepodważalna, aż do 68 minuty gdy gospodarze wyszli z kontratakiem, który z niemal zerowego kąta wykończył Van Persie. Valdes nie popisał się umiejętnościami krycia słupka w tej akcji, lub zwyczajnie zlekceważył umiejętności napastnika rywali. Wyrównanie przyniosło Kanonierom wiatr w żagle i kiedy przerwali "tiki-takę" Barcelony w okolicy 35. metra od swojej bramki, kapitalnym podaniem na prawe skrzydło popisał się znów Fabregas. Nasri dostrzegł Arshavina w pełnym biegu i wystawił mu futbolówkę. Ten strzałem z pierwszej piłki, prawą nogą na długi słupek, tuż nad ziemią, trafił na 2:1 i Emirates Stadium oszalało. Arsenal prowadził z Barceloną, ale goście nie zamierzali się jeszcze poddawać. Górne podanie z okolic środka boiska tuż przed pole karne, błąd obrońcy Arsenalu kryjącego Alvesa i sytuacja, która mogła dać wyrównanie Barcy. Tym razem górą był Szczęsny, mimo, że piłka odbiła się pod nogi Messiego, który miał przed sobą pustą bramkę. Szczęsnego skutecznie zastąpili gracze z pola odbijając strzał rywala. Do końca wynik nie uległ już zmianie i na Camp Nou to Barcelona musiała odrabiać straty.

8.03.2011 | Barcelona - Arsenal 3:1

19 minut Wojciecha Szczęsnego - kontuzja ręki

Rewanżowe spotkanie 1/8 finału nie mogło być nudne. Już w 4. minucie z akcją wyszedł Pedro, po doskonałym, wysokim podaniu, ale był dobrze kryty i jego strzał został zablokowany - piłka wyszła na rzut rożny. Następna groźna sytuacja pod bramką Szczęsnego miała miejsce dopiero w 10. minucie, ale sędzia odgwizdał spalonego Alvesa. Arsenal był na początku bardzo dobrze przygotowany w grze obronnej na gorącym terenie Barcelony. Praktycznie każda niebezpiecznie zapowiadająca się akcja gospodarzy na bramkę Wojciecha Szczęsnego była przerywana przez obrońców.

Po mocnym uderzeniu z rzutu wolnego Alvesa, wprost w rękawice Szczęsnego, na twarzy Polaka widoczny był grymas bólu. Wydawało się, że to minie, ale po konsultacji z lekarzem podjęto decyzję o zmianie Szczęsnego na Manuela Almunię. Barcelona wygrała 3:1 i awansowała dalej. To był ostatni raz, kiedy kibice mogli zobaczyć Polaka na Camp Nou w bramce przeciwnika. Aż do tego roku.

16.09.2015 | Roma 1:1 Barcelona

50 minut Wojciecha Szczęsnego

W letnim okienku transferowym, Szczęsny przeprowadził się do Rzymu. Tam, swoimi dobrymi występami, zagwarantował sobie wyjście w pierwszym składzie na pierwszy mecz Romy w nowym sezonie Ligi Mistrzów. Rywalem była broniąca tytułu Barcelona. W 20. minucie miało miejsce pierwsze zagrożenie pod bramką polskiego bramkarza. Na murawę padł jeden z obrońców Romy po próbie zatrzymania Messiego, ale sędzia pozwolił grać dalej. Do piłki dopadł jednak Ivan Rakitić, który lobem przerzucił bramkarza Romy tym samym wystawiając piłkę idealnie na głowę Suareza. Ten umieścił ją w bramce. Mimo protestów Rudiego Garcii i jego podopiecznych, decyzja o golu została niezmieniona. Kilka chwil później, piękne podanie otrzymał Suarez, ale Szczęsny odważną interwencją na pograniczu podyktowania karnego powstrzymał Urugwajczyka. Dziesięć minut później piłkarze Romy przerwali akcję gości na własnej połowie - piłka trafiła na prawe skrzydło do Florenziego. Ten dostrzegł Ter Stegena daleko od własnej bramki i przelobował bramkarza katalońskiego klubu. Przy kolejnym starciu z korkami Suareza, również po ofiarnej interwencji, nasz bramkarz doznał kontuzji i zszedł z boiska.

Barcelona statystycznie była drużyną lepszą od Romy. 69% posiadania piłki, 19 strzałów, ale 5 celnych i 7 zablokowanych. To właśnie dobra gra obrońców, umiejętności Szczęsnego do 50. minuty, a także poprzeczka pod koniec meczu pozwoliły Romie zdobyć pierwszy punkt w tej Lidze Mistrzów.

Podsumowując: Wojciech Szczęsny w 3 dotychczasowych meczach z Barceloną zagrał 160 minut z 270 możliwych, wpuścił 2 gole, 2 razy musiał być zmieniony z powodu kontuzji. A jak będzie dzisiaj? Odpowiedź poznamy za kilka godzin, kiedy to pokrzyżować plany Romie postarają się, będący w bardzo dobrej formie Neymar (4 występy, 2 gole i 3 asysty) i Luis Suarez (4 występy, 3 gole i asysta). Jeśli sugerować się sobotnim meczem z Realem Madryt, przed Szczęsnym i całą Romą niewiarygodne trudne zadanie.

Więcej o LIDZE MISTRZÓW


Polecamy