Arka lepsza od GKS Katowice. Wyraźny sygnał w walce o awans [RELACJA, ZDJĘCIA]
To Arka Gdynia, a nie GKS Katowice, dała dzisiaj wyraźny sygnał, kto będzie się liczył w walce o awans do Ekstraklasy. Dzięki zwycięstwu 2:0 gdynianie wrócili na drugie miejsce w tabeli, natomiast GieKSa do premiowanego awansem miejsca traci już 12 punktów. Gdyby rezultat był dziś odwrotny różnica ta byłaby o połowę niższa. Tym samym katowiczanie mocno ograniczyli swoje szanse na awans już na starcie rundy.
fot. Marzena Bugała / Polska Press
fot. Marzena Bugała / Polska Press
fot. Marzena Bugała / Polska Press
fot. Marzena Bugała / Polska Press
fot. Marzena Bugała / Polska Press
fot. Marzena Bugała / Polska Press
fot. Marzena Bugała / Polska Press
fot. Marzena Bugała / Polska Press
GKS Katowice już w pierwszej kolejce po zimowej przerwie stanął przed szansą na zmniejszenie straty do ścisłej czołówki, a więc grupy drużyn liczących się w grze o awans do ekstraklasy. Już pierwsze minuty spotkania pokazały jednak, że ekipa Jerzego Brzęczka ma przed sobą trudne zadanie. Piłkarze GieKSy sprawiali wrażenie dość ociężałych w swych poczynaniach, za to Arka bezlitośnie wykorzystywała swoje sytuacje. Już w 17. minucie wynik spotkania otworzył da Silva, który precyzyjnie uderzył głową po dobrym dośrodkowaniu z rzutu wolnego Mateusza Swocha. Goście podwyższyli jeszcze przed przerwą. Tym razem wypożyczony do Arki z Lecha Poznań Dariusz Formella z dziecinną łatwością ograł defensywę katowiczan i miękko wrzucił piłke w pole karne. Tam co prawda miną się z nią Szwoch, ale na posterunku był Paweł Abott, który lekka podciął futbolówke i podwyższył wynik spotkania.
W pierwszej połowie największe zagrożenie pod bramką Arki goście sami sobie stworzyli. W 25. minucie bramkarz Konrad Jałocha chciał wybić piłkę, ale trafił w plecy Krzysztofa Wołkiewicza, a piłka minimalnie przetoczyła się obok bramki.
Po zmianie stron katowiczanie w dalszym ciągu nie mogli znaleźć sposobu na postawnych obrońców Arki i stworzyli sobie zbyt wielu okazji do tego, by strzelić choć gola honorowego. Ostatecznie spotkanie zakończyło się wynikiem ustalonym jeszcze przed przerwą i to goście zrobili kolejny krok w stronę awansu.