menu

Arka Gdynia znała mocne strony Cracovii. Krzysztofa Piątka jednak nie zatrzymała

5 marca 2018, 11:30 | ŁŻ

Arka przegrała na wyjeździe z Cracovią 1:2. Zdaniem Marcina Warcholaka, jego drużyna dobrze rozpracowała rywala przed spotkaniem, ale nie uniknęła błędów.


fot. Bartek Syta / Polska Press

- Przegraliśmy 2:1, więc nie możemy być zadowoleni z wyniku. Bramka stracona w ostatnich minutach na pewno bardzo boli, szczególnie po tym, jak zdobyliśmy wcześniej bramkę wyrównującą - mówi Marcin Warcholak.

Arka długo miała w garści punkt w Krakowie. Niestety, w 89. minucie nie upilnowała w polu karnym Krzysztofa Piątka, mimo że wcześniej trener Leszek Ojrzyński uczulał swoich podopiecznych, że rywale bywają skuteczni przy stałych fragmentach gry.

- Mnie się z boiska wydawało, że mamy inicjatywę i to my jesteśmy bliżej zdobycia drugiej bramki, ale okazało się, że to my ją straciliśmy po stałym fragmencie, gdzie trener bardzo nas uczulał, że Cracovia ma bardzo wysokich zawodników, najwyższych w lidze. Nie udało się przykryć Piątka i strzelił na 2:1. Szkoda - dodał Warcholak.

W podobnym tonie wypowiadał się po ostatnim gwizdku Patryk Kun.

- Mieliśmy swój plan na ten mecz, ale nie udało się dziś skutecznie przeciwstawić Cracovii. Pierwsza połowa była dość wyrównana. Wiedzieliśmy, że Cracovia będzie najbardziej dla nas groźna ze stałych fragmentów gry. Niestety, to się potwierdziło, bo strzeliła nam bramkę z rzutu rożnego.

Teraz przed Arką spotkanie, w którym obowiązkowo celem będą trzy punkty. W poniedziałek, 12 marca żółto-niebiescy zmierzą się u siebie z Bruk-Betem Termaliką Nieciecza (godz. 18).

TOP Sportowy24: Żyły skok w bok


źródło: Arka Gdynia


Polecamy