Arka Gdynia chce pokonać mistrzów Polski. Czas na mecz z Legią Warszawa o Superpuchar Polski
Pierwszy poważny sprawdzian Arki Gdynia już dziś. Żółto-niebiescy o 20.30 zagrają w Warszawie. Arkowcy czują respekt przed Legią Warszawa, ale się jej nie boją i zapowiadają walkę o wygraną.
Poważnie przemeblowany w porównaniu z poprzednim sezonem zespół Arki Gdynia będzie miał dziś pierwszą, poważną okazję, aby udowodnić, że działacze i sztab szkoleniowy trafili z transferami. Żółto-niebiescy o godz. 20.30 zmierzą się na stadionie przy ul. Łazienkowskiej w Warszawie z Legią w meczu o Superpuchar Polski.
Gdynianie przystępują do potyczki o to cenne trofeum po raz pierwszy w historii. Tymczasem dla gospodarzy, prowadzonych przez trenera Jacka Magierę, takie mecze to stały repertuar programu. Legia zdobywała Superpuchar Polski czterokrotnie. Dodatkowo aż siedem razy, w tym w trzech pod rząd, ostatnich sezonach, była finalistą. Już sam ten fakt pokazuje, który zespół w dzisiejszym starciu będzie faworytem. Nie ukrywa tego także Leszek Ojrzyński, szkoleniowiec Arki.
- Jedziemy do Warszawy, aby sprawić niespodziankę - mówi trener żółto-niebieskich. - Gramy dla siebie i dla naszych kibiców. Jestem bardzo zadowolony, że jeszcze przed startem sezonu i meczem przeciwko Śląskowi Wrocław zagramy o Superpuchar. Taki mecz ma zupełnie inny ciężar gatunkowy, niż sparingi. Rozgrywany jest pod okiem kamer, przy licznie zgromadzonych kibicach. Do wyników meczów sparingowych nie przywiązywałbym większej uwagi, bowiem przeważnie graliśmy je na dwie jedenastki. W Warszawie tak już nie będzie. Taki mecz będzie dla nas idealnym przetarciem przed ligą.
W zwycięstwo wierzą także zawodnicy żółto-niebieskich.
- Nie ma się co oszukiwać, jedziemy do mistrza Polski, wielkiej firmy - mówi Krzysztof Sobieraj, który w ubiegłym sezonie był kapitanem Arki. - Mamy jednak zamiar kolejny raz pokusić się o niespodziankę. Warszawa nam służy, bowiem wygraliśmy w ubiegłym sezonie z Legią w lidze, wywalczyliśmy też w stolicy Puchar Polski. W starciu z Lechem Poznań też nikt na nas nie stawiał. Legia będzie oczywiście faworytem, jednak jest to tylko jeden mecz i wszystko może się zdarzyć. Podejdziemy do tego spotkania z takim samym zaangażowaniem i agresją, jak do finału Pucharu Polski.
Arka w zeszłym sezonie ledwo utrzymała się w lidze, jej działacze doszli więc do słusznego wniosku, że trzeba dokonać poważnych roszad w składzie. Do drużyny jak dotychczas dołączyło aż ośmiu nowych zawodników. Kilku innych wróciło z wypożyczeń. Cześć tych graczy, jak Szymon Lewicki, Maksymilian Hebel, czy Paweł Wojowski, nadal trenuje w Gdyni.
- Jestem zadowolony z ich postawy i jak na razie nie dałem im sygnału, aby mieli szukać sobie nowych klubów - mówi Leszek Ojrzyński.
Arka może upatrywać swojej szansy w Warszawie w fakcie, że Legia wystąpi dziś prawdopodobnie bez kilku czołowych zawodników z ubiegłego sezonu. Największa gwiazda „Wojskowych”, Vadis Odjidja-Ofoe, przymierzana jest do transferu za granicę. O zainteresowaniu dużo bogatszych klubów, niż Legia, m.in. Sportingu Lizbona i Trabzonsporu, mówi się też odnośnie innego, czołowego piłkarza - Guilherme. Wątpliwe jest, aby trener Jacek Magiera miał zamiar w meczu o Superpuchar wystawiać tych graczy. Potencjalne ryzyko kontuzji mogłoby sprawić, że transfery spalą na panewce, a klub na nich nie zarobi.
Ranking FIFA: Polska na najwyższym miejscu w historii!
Press Focus/x-news