"Alfabet" rundy jesiennej T-Mobile Ekstraklasy
Co najbardziej mogło utkwić w głowach kibiców w Polsce po piętnastu kolejkach T–mobile Ekstraklasy? Oto najciekawsze aspekty pierwszej połowy sezonu 2012/2013 zawarte od A do Z. Sami zobaczcie!
fot. sylwester wojtas
„A” → Andradina, czyli profesor na boisku
Strzelec dwóch bramek dla Pogoni Szczecin mimo prawie 39 lat, to prawdziwy profesor na boisku. Brazylijczyk specjalizujący się w rozgrywaniu ofensywnych akcji, prostopadłych podaniach i kapitalnie wykonywanych stałych fragmentach gry już w pierwszym meczu rundy jesiennej z Zagłębiem Lubin pokazał kibicom w Polsce, że do piłkarskiej emerytury jeszcze mu daleko.
Bardzo istotne dla układu tabeli, wygrane przez „Portowców” potyczki, jak choćby z Wisłą Kraków czy Widzewem Łódź, których „reżyserem” był właśnie Edi, pozwalają podopiecznym Artura Skowronka spokojnie przygotowywać się do piłkarskiej wiosny.
„B” → Bełchatów - czerwona latarnia polskiej Ekstraklasy
Po ośmiu z rzędu sezonach spędzonych w polskiej Ekstraklasie, zdobyciu wicemistrzostwa Polski i grze w Pucharze UEFA, los klubu z Bełchatowa, który w 15 kolejkach zdobył zaledwie 6 punktów jest niemal przesądzony.
W rundzie jesiennej drużynę prowadziło aż trzech trenerów: Kamil Kiereś, Jan Złomańczuk i Michał Probierz. Ten ostatni wobec niedawnych decyzji władz klubu, które postanowiły wysprzedać co bardziej wartościowych zawodników, podał się do dymisji.
„C” → Cupiał Bogusław - najwierniejszy kibic w Polsce
Mimo wszelkich niepowodzeń „Białej Gwiazdy” w pierwszej połowie sezonu rozgrywek, jej główny sponsor, właściciel i co najważniejsze oddany kibic - Bogusław Cupiał zapowiada odbudowę potęgi krakowskiej Wisły.
- Kochałem Wisłę, kiedy byłem jej kibicem i kocham dzisiaj, bo to jest mój klub. Jestem człowiekiem odpowiedzialnym i nie ma mowy, abym nagle wycofał się z klubu. Jeżeli to kiedyś nastąpi, nie zostawię klubu bez alternatywnej koncepcji funkcjonowania - mówił Cupiał w "Przeglądzie Sportowym".
„D” → Damian Zbozień, czyli muzykalny piłkarz z charakterem
Piłkarz, który nie ukrywa swojej miłości do gry na gitarze i śpiewania piosenek „The Beatles” w meczu 8. kolejki z Widzewem Łódź doznał fatalnej kontuzji głowy. Mimo pękniętej czaszki i prognoz lekarzy, które wykluczały Damiana Zbozienia z gry w piłkę w najbliższych kilku miesiącach, niezwykle ambitny piłkarz Piasta Gliwice na boisko wrócił już trzy kolejki po odniesieniu urazu.
Kupiony przez zawodnika na własny koszt specjalny kask, ochraniający głowę, okazał się dla niego szczęśliwym. Strzelona bramka i wygrane spotkanie z mistrzowskim Śląskiem Wrocław, na gorącym terenie w stolicy Dolnego Śląska to powrót, który spokojnie można nazwać wielkim „comebackiem”.
„E” → Euzebiusz Smolarek, nadzieja Jagiellonii „na wiosnę”
Do Białegostoku przyszedłem grać w piłkę. Jak najlepiej. Jestem w trakcie swojej kariery. Niczego nie kończę - mówił Smolarek w rozmowie z Cezarym Kowalskim dla "Polski The Times". „Ebi” początkowo po przybyciu do Białegostoku z nieudanych holenderskich wojaży, nie rozpieszczał kibiców swoją grą. Jednak ostanie spotkania w wykonaniu Smolarka, w szczególności te na boiskach rywali ze Śląskiem Wrocław i Ruchem Chorzów pozawalają wierzyć fanom „Jagi”, że piłkarska wiosna będzie należała do syna legendy polskiego futbolu, zmarłego w tym roku, Włodzimierza Smolarka.
„F” → Fernando Cuerda, czyli słynne „hiszpańskie przedawkowanie witamin” w ujęciu Kazimierza Węgrzyna
W meczu 13. kolejki T–mobile Ekstraklasy pomiędzy Koroną Kielce, a Piastem Gliwice oprócz efektownej gry i zwycięstwa „Scyzorów” (4:0), Hiszpan Cuerda dał się zapamiętać ze względu na swoje zbyt agresywne zachowanie na boisku. Trener Piasta, Marcin Brosz, chcąc uchronić zespół przed grą w osłabieniu, zmienił nadzwyczaj pobudzonego zawodnika już w 40. minucie. Postawa Cuerdy została szczególnie zauważona przez ekspertów stacji Canal +.
„G” → Górnik Zabrze – drużyna z charakterem
Stadion Górnika ciągle pozostaje w przebudowie, problemów finansowych w klubie końca nie widać, jednak prawdziwa siła zabrzańskiego zespołu tkwi we wspaniałych kibicach na czele z Panem Stanisławem („Leon od kogutów”) i co najważniejsze w bardzo dobrych piłkarzach, których na boisku potrafi ustawić Nawałka. Prawdziwym liderem środka pola stał się pod wodzą „Ciepłego” Aleksander Kwiek, który przyzwyczaił już kibiców do celnych uderzeń na bramkę rywali. Adama Nawałkę trzeba również chwalić za „nosa” do dokonywania udanych transferów (Prejuce Nakoulma, Ołeksandr Szeweluchin) i wprowadzania młokosów do składu (Milik, Olkowski, Nowak, Zachara).
Arkadiusz Milik według Nawałki to talent jeszcze większego rozmiaru od samego Roberta Lewandowskiego. I nikt w Polsce nie odważy się takiej opinii zlekceważyć, skoro chłopak urodzony w 1994 roku na boisku prezentuje się jak „stary wyjadacz”, zdobywając kolejne bramki (7 goli). Kreowany na następcę Włodzimierza Lubańskiego zawodnik zdążył już zadebiutować w reprezentacji Polski.
Popularny „Prezes” po dość nieudanej przygodzie z Ekstraklasą w łódzkim Widzewie pod skrzydłami Adama Nawałki stał się jednym z najbardziej pożądanych zawodników polskiej ligi.
Środowisko związane z piłką raczej nie dopuszcza do siebie myśli, by Górnik zdobył tytuł mistrzowski, jednak coraz więcej osób w Polsce życzyłoby sobie, by charakterni Górnicy reprezentowali Polskę na arenie międzynarodowej w Lidze Europejskiej. Jeśli w przerwie zimowej zespołu nie opuści żaden z wyżej wymienionych zawodników jest na to bardzo realna szansa, ponieważ „Armia Nawałki” to ludzie, którzy potrafią nie„zachłysnąć się” kilkoma wygranymi w lidze i grać swoje.
„H” → Hanys gwiazdą na boiskach Ekstraklasy
Urodzony w Tychach Arkadiusz Milik piłkarz niemieckiego Bayeru Leverkusen swoją stosunkowo krótką grą w ekstraklasie pozwolił dać się poznać kibicom w Polsce ze swojej najlepszej strony. Mimo tylko 18 lat niejednokrotnie pokazywał na boisku swoją dojrzałość. 7 bramek zdobytych przez młokosa w rundzie jesiennej rozgrywek pozwoliły mu zadebiutować w reprezentacji Polski.
"Milik Show" w Bielsku-Białej, które okazało się jego postawieniem „kropki nad i” w otrzymaniu powołania od Waldemara Fornalika:
„I” → Ireneusz Król, inwestor z problemami
Niektórzy twierdzą, że Polonia Warszawa wydostając się spod rządów Józefa Wojciechowskiego w objęcia Ireneusza Króla trafiła „z deszczu pod rynnę”. Po nieudanej próbie stworzenia sztucznego podmiotu piłkarskiego o nazwie KP Katowice biznesmen objął rządy przy Konwiktorskiej. Obecnie piłkarze "Czarnych Koszul" podobnie jak zawodnicy "GieKSy" za prezesury Króla w Katowicach domagają się wypłaty zaległych pensji.
„J” → Joker Podbeskidzia Bielsko–Biała - Kamil Adamek
Piłkarz „Górali” jako najbardziej pozytywna postać ekipy z południa Polskii wszystkie 3 bramki zdobyte w rundzie jesiennej strzelił po wejściu z ławki. Najszybciej, bo już po jednej minucie spędzonej na murawie Kamil Adamek wpisał się na listę strzelców w meczu 4. kolejki ze Śląskiem Wrocław. Piłkarz swoim trafieniem na 1:1 ustalił jednocześnie wynik spotkania.
„K” → Klasyfikacja Fair Play
Mimo ostrej i charakternej gry to Górnik Zabrze ze zdecydowaną przewagą nad pozostałymi drużynami prowadzi po pierwszej części sezonu w tym zestawieniu. „Górnicy” w 15 kolejkach zobaczyli tylko 18 żółtych kartek. Zabrzanie otrzymali dodatkowo 3 czerwone kartki, jednak w porównaniu z ostatnią w tej klasyfikacji Jagiellonią (38 żółtych, 8 czerwonych) mogą uważać się za drużynę grającą ostro, ale zgodnie z zasadami.
„L” → Ljuboja, czyli strzelec wyborowy
Król strzelców piłkarskiej jesieni. Z 10 trafieniami na koncie jest głównym kandydatem do zdobycia korony najlepszego snajpera ligi na koniec sezonu. W taki efektowny sposób Serb pokonywał na jesieni bramkarzy rywali:
„M” → Magiczna runda podopiecznych Piotra Stokowca
Właściwie mowa tutaj o zespole, którego w Ekstraklasie miało nie być. Józef Wojciechowski, który wraz z zakończeniem poprzedniego sezonu postanowił wycofać się ze sponsorowania klubu z Konwiktorskiej. Ireneusz Król, prezes Grupy „Ideon”, kupując od Wojciechowskiego 100% akcji Polonii nosił się z zamiarem stworzenia kuriozalnego, ekstraklasowego tworu o nazwie KP Katowice SSA. W tym czasie, kiedy wszystkie polskie drużyny spędzały czas na obozach, przygotowując się do zbliżającego sezonu, piłkarze Polonii nie byli w stanie przewidzieć swoich dalszych losów. Po kilkunastu dniach niepewności co do dalszych losów zasłużonego klubu kibice GieKSy zdecydowanymi akcjami wybili Królowi z głowy pomysł dokonania piłkarskiej fuzji.
Po zamieszaniach trwających około dwóch miesięcy, „Czarne Koszule” rozpoczęły pod wodzą Piotra Stokowca przygotowania do, jak się wydawało, ostatniego sezonu na najwyższym szczeblu rozgrywkowym. Większość zawodników miała się rozproszyć po innych klubach, natomiast młodzież, miała za zadanie ogrywać się i zdobywać doświadczenie ekstraklasowe, mające zaprocentować w przyszłości.
Wyjazd do Gdańska na mecz z Lechią okazał się dla zawodników Stokowca pierwszym z wielu egzaminów zdanych na oceną celującą. Kibice przekonali się, że bez obrażonego Edgara Caniego Polonia w ofensywie za sprawą znakomitego Łukasza Teodorczyka też będzie zdobywać bramki. Szalejący na skrzydle Paweł Wszołek swoimi wspaniałymi występami w drużynie skazywanej na pożarcie w każdym, kolejnym spotkaniu kilka miesięcy potem stanął „oko w oko” w meczu eliminacji mistrzostw świata w Brazylii przeciwko angielskim piłkarzom. Adam Pazio pokazuje, jak powinien grać ofensywnie nastawiony boczny obrońca. Stokowcowi udało się wymieszać utalentowaną młodzież z doświadczeniem takich doświadczonych graczy jak: Marcin Baszczyński, Tomasz Brzyski, Łukasz Piątek czy niezwykle ambitnie grający Gruzin Wladimer Dwaliszwili.
Gra Polonii Warszawa i atmosfera panująca w szatni dzięki młodym powinny cieszyć i zmuszać do szanowania Polonii Warszawa każdego kibica. Najlepszym potwierdzeniem wielkości Piotra Stokowca i jego „Czarnych Koszul” jest aktualna tabela i gra drużyny z Konwiktorskiej. Wygrana w Gdańsku, zdecydowane wypunktowanie Wisły w Krakowie pokazują, że temu zespołowi należy się reprezentowanie Polski w przyszłym sezonie w europejskich pucharach.
„N” → Nawałka – trener z zasadami
Więcej na: Adam Nawałka - trener z zasadami
„O” → „Ona tańczy dla mnie”, czyli oryginalne oprawy meczowe w wykonaniu kibiców
Oprawy meczowe kibiców Legii Warszawa, Wisły Kraków, Lechii Gdańsk, Lecha Poznań czy Śląska Wrocław z roku na rok są coraz bardziej efektowne.
„P” → Problemy zdrowotne Marka Saganowskiego
Kłopoty z sercem 34-letniego Saganowskiego wyszły na jaw na początku października po badaniach okresowych. Zaraz po powołaniu napastnika Legii do drużyny narodowej na towarzyski mecz z Republiką Południowej Afryki (11 października). W sześciu spotkaniach ligowych, w których Saganowski zagrał, zdobył dla stołecznego klubu aż cztery gole.
Fragment wywiadu piłkarza dla tygodnika Newsweek: "Nie da się ukryć, że bardzo za tym tęsknię. Próbuję się jednak skupić nad innymi rzeczami, aby nie zastanawiać się czy jeszcze kiedykolwiek zagram. W ten sposób mogę się tylko zdołować"
„R” → Rzuty karne w wykonaniu Polonii Warszawa
Sędziowie przyznali „Czarnym Koszulom” na jesień aż 4 rzuty karne, jednak piłkarze z Konwiktorskiej żadnego nie potrafili wykorzystać.
Oto pechowi wykonawcy:
Tomasz Brzyski [9 kolejka vs. GKS Bełchatów]
Wladimer Dwaliszwili [10 kolejka vs. Korona Kielce]
Paweł Wszołek [11 kolejka vs. Podbeskidzie Bielsko – Biała]
Łukasz Teodorczyk [12 kolejka vs. Górnik Zabrze]
„S” → Sebastianowie: Dudek i Mila, czyli użytkownicy przyjęcia „na szynę”
Mistrzowie Polski z ubiegłego sezonu to wciąż jedni z najlepszych „asystentów” w lidze. Zawodnicy kolejno: Śląska Wrocław i Widzewa Łódź jako mało zwrotni ofensywni pomocnicy na boisku, wykorzystując charakterystyczne dla siebie przyjęcie piłki z rywalem "na plecach", umiejętnie zdobywają przestrzeń na murawie, co niejednokrotnie umożliwia im oddawanie efektownych strzałów bądź podań.
„T” → Takafumi Akahoshi – pierwsza japoński strzelec bramki w Ekstraklasie
(29.09.2012) W 56. minucie meczu 6. kolejki Ekstraklasy między Pogonią Szczecin i Jagiellonią Białystok pierwszą bramkę w historii polskiej piłki zdobył Japończyk. Został nim Takafumi Akahoshi, który jako pomocnik „Portowców” cieszy na co dzień kibiców tej drużyny bardzo dobrą techniką użytkową.
Historyczna bramka Japończyka oraz krótka próbka jego umiejętności:
„W” → wiatr na boisku, który swoją grą powoduje Jakub Kosecki
Jakub Kosecki piłkarską jesień 2012 roku zaliczy do najlepszej w swojej dotychczasowej karierze piłkarskiej. Zdobywca aż 7 bramek dla warszawskiej Legii, dzięki swojej znakomitej dyspozycji w lidze, został dostrzeżony przez skautów z klubów całej Europy oraz Waldemara Fornalika, który w niedawnym towarzyskim spotkaniu Polski z Macedonią, dał „Kosie Juniorowi” szansę występu.
Bramka Jakuba Koseckiego w meczu z łódzkim Widzewem:
„U” → Ugochukwu Ukah, czyli defensywna solidność w meczach wyjazdowych „Jagi”
Poza czerwoną kartą Panamczyka w ostatecznie zremisowanym 3:3 spotkaniu podopiecznych trenera Tomasza Hajty ze Śląskiem Wrocław, grę defensora z Białegostoku zdecydowanie można uznać za pozytywną.
„Żółto – Czerwoni” z siedmiu rozegranych spotkań na wyjeździe nie przegrali żadnego. Odnieśli natomiast dwa arcytrudne zwycięstwa w meczach w Warszawie z Legią i w Poznaniu z miejscowym „Kolejorzem”.
Były piłkarz Widzewa Łódź musi jednak na wiosnę wystrzegać się otrzymywania kolejnych żółtych kartek i prezentować się w Białymstoku równie pozytywnie, jak w meczach wyjazdowych popularnych „Pszczół”.
„Y” → „Young team” Mroczkowskiego
Lista zawodników, którzy przed obecnym sezonem opuścili Widzew Łódź była bardzo długa. Trzeba zaznaczyć, że odeszli gracze wartościowi, jak choćby Jarosław Bieniuk, Ugochukwu Ukah czy Dudu Paraiba. Przybył świeżo upieczony mistrz Polski, doświadczony Sebastian Dudek (ur. 1980) i kilku innych zawodników, po których kibice nie byli w stanie spodziewać się konkretnej piłkarskiej jakości. Alex Bruno (1993) dostrzeżony na brazylijskiej Copacabanie stał się jednym z bardziej efektownie grających skrzydłowych w lidze.
Widzew, który wraz z Polonią Warszawa skazywany na degradację, dopiero w 7 kolejce oddał prowadzenie w lidze Legii. Trener Radosław Mroczkowski mając w składzie oprócz wcześniej wspomnianego Dudka innych doświadczonych zawodników, w tym bramkarza Macieja Mielcarza (1980), Marcina Kaczmarka (1979), czy Mehdi Ben Dhifallaha (1983) „zmuszony” jest korzystać z młodych zawodników urodzonych w latach 1991 – 1995 (Mariusz Stępiński, Patryk Stępiński, Mariusz Rybicki, Pricnewill Okachi czy Sebastian Duda). Efektem taktyki, nomen omen młodego jak na trenera, Radosława Mroczkowskiego (1967) jest ugruntowana dobra pozycja w tabeli oraz gra, która na pewno pozwala widzewiakom zachować spokój w walce o ligowy byt w przyszłym sezonie, a posiadać nie tak abstrakcyjne marzenia jak zajęcie na finiszu rozgrywek miejsca w górnej części zestawienia.
„Z” → Zdolna, polska młodzież
Zestawienie młodych piłkarzy, urodzonych od 1991 do 1995 roku, czołowych polskich klubów, którzy w rundzie jesiennej dali się poznać kibicom z bardzo pozytywnej strony:
Legia Warszawa: Daniel Łukasik, Dominik Furman, Michał Żyro, Michał Kucharczyk
Lech Poznań: Marcin Kamiński, Karol Linetty, Szymon Drewniak, Bartosz Bereszyński
Polonia Warszawa: Paweł Wszołek, Adam Pazio, Tomasz Hołota, Miłosz Przybecki, Łukasz Teodorczyk
Górnik Zabrze: Arkadiusz Milik, Konrad Nowak, Łukasz Skorupski,
Lechia Gdańsk: Kacper Łazaj, Łukasz Kacprzycki
Widzew Łódź: Mariusz Stępiński, Patryk Stępiński, Mariusz Rybicki, Sebastian Duda