Aleksander Komor wciąż walczy o miejsce w składzie Górnika
Ostatnie dwa mecze klubu z Łęcznej były niezwykle emocjonujące zwłaszcza dla Aleksandra Komora. 22-letni obrońca zaliczył debiut w Lotto Ekstraklasie oraz pożegnał się z Pucharem Polski po otrzymaniu czerwonej kartki w meczu z GKS 1962 Jastrzębie.
fot. Fot. Piotr Krzyzanowski/Polska Press Grupa
Pierwsze spotkanie wychowanka Widoku Lublin w najwyższej klasie rozgrywkowej w barwach Górnika wypadło bardzo dobrze. Zielono-czarni pokonali Koronę Kielce aż 4:0, a defensywa łęcznian spisywała się bez zarzutu. Komor wystąpił wówczas premierowo na prawej stronie bloku obronnego i sprawdził się w nowej roli. - W skali od 1 do 5, uważam, że jego występ był blisko piątki – przyznał trener łęcznian, Andrzej Rybarski - Zawodnik, który nigdy wcześniej nie grał na tym poziomie i jest młodym graczem, choć dla mnie to nie ma znaczenia, poradził sobie z Koroną bardzo dobrze i mam nadzieję, że z meczu na mecz będzie prezentował się jeszcze lepiej – dodał szkoleniowiec.
- Na pewno cieszy zwycięstwo drużyny w moim debiucie – powiedział Komor. - W tygodniu poprzedzającym mecz trener sporo ze mną rozmawiał i pokazywał, jak powinien zachowywać się prawy obrońca. Dzięki temu nie miałem problemu z przestawieniem się na tę pozycję. Po to trenowałem od małego, żeby w tej najwyższej klasie rozgrywkowej zadebiutować. Udało mi się, więc mam powody do radości, ale to było dopiero pierwsze spotkanie, więc podchodzę do tego spokojnie – podkreślił zawodnik.
W środowym meczu pucharowym, były gracz Motoru Lublin zagrał na pozycji środkowego defensora. Podobnie jak cały zespół, 22-latek nie może zaliczyć tej konfrontacji do udanych. Obrońca mógł wylecieć z boiska za faul już w pierwszej połowie, ale sędzia pokazał mu wówczas tylko żółtą kartkę. Kolejne upomnienie Komor dostał w 81 minucie i od tej pory, "Górnicy" musieli sobie radzić w dziesiątkę. Ostatecznie, podopieczni trenera Rybarskiego odpadli z rozgrywek po rzutach karnych, a w trakcie dogrywki za druga żółta kartkę odesłany do szatni został także Przemysław Pitry.
Jakie są szanse Komora na kolejne występy ligowe Górniku w tym sezonie? O grze na środku obrony lublinianin musi rywalizować z doświadczonymi Maciejem Szmatiukiem, Gersonem i Radosławem Pruchnikiem. Z kolei na prawej stronie defensywy najwięcej minut zaliczył w tym sezonie Paweł Sasin, a do treningów powrócił ostatnio po kontuzji Łukasz Mierzejewski. Przed Komorem niełatwe zadanie, ale zacięta walka o miejsce w składzie wpłynie pozytywnie zarówno na samego zawodnika, jak i pozostałych kandydatów do gry w formacji obronnej. - Nominalnie jestem stoperem, ale nie ma dla mnie znaczenia, gdzie ustawi mnie trener. Na każdej pozycji chce dać z siebie sto procent i wykonywać dobrze swoje zadania. Po prostu chcę jak najwięcej grać – kończy popularny „Alek”.
W sobotę Górnik zagra z sąsiadem w ligowej tabeli
W najbliższej serii spotkań, łęcznianie zmierzy się w Szczecinie z tamtejszą Pogonią. Po 9 kolejkach obie drużyny mają identyczny dorobek.
Dwa zwycięstwa, trzy remisy, cztery porażki oraz 9 zdobytych punktów – takim bilansem legitymują się najbliżsi rywale. „Portowcy” plasują się na 12 pozycji w Lotto Ekstraklasie, a „Górnicy” są lokatę niżej.
Szczecinianie mają na swoim koncie dwie kolejne porażki z Lechem i Wisłą Płock. Ostatni raz cieszyli się z ligowego zwycięstwa 20 sierpnia, gdy pokonali w Gliwicach Piasta 2:0. Zielono-czarni w miniony weekend wysoko pokonali Koronę Kielce, ale w trakcie tygodnia odpadli z Pucharu Polski. Podopieczni Andrzeja Rybarskiego chcą się zrehabilitować za porażkę z trzecioligowym GKS 1962 Jastrzębie. - Szykuje się dobry mecz, bo Pogoń to ciekawy przeciwnik – uważa Leandro, obrońca łęczyńskiego klubu. - Jeżeli będziemy prezentować taki rytm gry jak w starciu z Koroną, to na sto procent nasze wyniki będą dobre. Musimy zawsze być maksymalnie skoncentrowani i dobrze przeanalizować grę rywala – dodaje Brazylijczyk.
Szkoleniowiec Górnika nie będzie mógł skorzystać z usług wciąż kontuzjowanych Adriana Basty i Vojo Ubiparipa. Do treningów powrócił natomiast długo zmagający się z urazem Łukasz Mierzejewski.
Odkąd Górnik powrócił do najwyższej klasy rozgrywkowej, wyjazdy do Szczecina były dla łęcznian udane. W poprzednim sezonie zielono-czarni przywieźli z województwa zachodniopomorskiego bezbramkowy remis, a w rozgrywkach 2014/2015 wygrali 1:0 po golu Grzegorza Bonina.
Pierwszy gwizdek sobotniego meczu, którego sędzią będzie Tomasz Kwiatkowski z Warszawy, zaplanowano na godzinę 15.30