Adam Topolski: Siły Lecha i Legii są podobne, ale różnicę powinien zrobić Odjidja-Ofoe
Mecz Lecha Poznań z Legią Warszawa przesądzi, kto będzie wyżej w tabeli przed fazą mistrzowską - mówi Adam Topolski, były obrońca stołecznego klubu i trener obu drużyn.
Niedzielny mecz w Poznaniu Lecha z Legią Warszawa przesądzi, która z drużyn będzie wyżej w tabeli Lotto Ekstraklasy?
Zdecydowanie, bo dwie ostatniej kolejki nie powinni przynieść sensacji. Ale oprócz tego da przewagę psychologiczną przed rundą mistrzowską. Sądzę, że będzie ją miała Legia.
Lech jest faworytem, bo gra u siebie. Tyle że Legia to najlepiej grająca na wyjazdach drużyna ligi.
Paradoksalnie trudniej jej zdobywać punkty u siebie, bo drużyny przyjeżdżające na Łazienkowską grają bardzo defensywnie. Mimo dużej siły w ofensywie, gospodarze czasem długo się męczą. Na wyjeździe legioniści mają łatwiej, bo gospodarze grają zwykle w bardziej otwarty sposób.
To jak będzie w tej kolejce?
Sam jestem ciekaw. Spodziewam się dużej ostrożności obu stron przed utratą bramki. Natomiast ta drużyna, która ją zdobędzie jako pierwsza, może starać się psuć płynność gry. Jeśli chodzi o siłę drużyn, to są one mniej więcej wyrównane. Poza Vadisem Odjidją-Ofoe, który jest gwiazdą naszej ligi. Belg robi różnicę, sam potrafi stworzyć przewagę. Lech ma za to nieobliczalnego Dawida Kownackiego, Marcina Robaka na zmianę i będącego w dobrej formie Radosława Majewskiego. Choć Legia także ma w ofensywie mocnych graczy. Generalnie oba zespoły podobają mi się w tej drugiej części sezonu, prezentują już taki średni europejski poziom.
A jak Pan traktuje bezbramkowe remisy Lecha Poznań z Górnikiem Łęczna i Wisłą Kraków?
Ten pierwszy był prztyczkiem w nos. Lechici, obchodząc 95. rocznicę powstania klubu, liczyli, że wygrają 5:0. Być może zawiodła kwestia mentalna. Z kolei Wisła, mimo sporej straty, ma potencjał. Dlatego obu remisów Lecha nie traktowałbym jako zadyszki. Po prostu się zdarzyły.
Kogo Pan typuje na zwycięzcę fazy zasadniczej?
Legię. Z Lechem nie przegra, więc przynajmniej utrzyma nad nim przewagę. Z Koroną i Cracovią wygra. Z kolei Jagiellonia Białystok bez Konstantina Wasiljewa nie będzie tym samym zespołem. Estończyk stanowi 30-40 proc. siły Jagi.
O Lechii Gdańsk Pan nawet nie wspomniał, a obecnie ma tyle samo punktów co Lech.
Bo wyhamowała. Jest gorsza niż Legia i Lech. Gra topornie i słabo na wyjazdach. Byłbym zaskoczony, gdyby do końca walczyła o mistrza.