menu

Adam Dźwigała: Pokazaliśmy, że potrafimy zaskoczyć

11 września 2016, 22:14 | Kaja Krasnodębska

Pokazaliśmy, że potrafimy zaskoczyć. Po trzech szybko straconych bramkach wszystkim wydawało się, że wynik spotkania jest przesądzony. Podnieśliśmy się jednak z kolan i po dobrej drugiej połowie w naszym wykonaniu, wywozimy z Gliwic punkt – powiedział po meczu z Piastem pomocnik Górnika Łęczna Adam Dźwigała.

Adam Dźwigała dopiero niedawno został wypożyczony z Lechii Gdańsk do Górnika Łęczna
Adam Dźwigała dopiero niedawno został wypożyczony z Lechii Gdańsk do Górnika Łęczna
fot. Tomasz Bolt / Polska Press

Twoje wypożyczenie z Lechii sfinalizowano właściwie dopiero półtora tygodnia temu. Liczyłeś wtedy, że tak szybko znajdziesz się w wyjściowej jedenastce?
Do Górnika przyszedłem żeby grać, więc jestem bardzo szczęśliwy, że udało mi się zadebiutować już przy pierwszej możliwej okazji. Od jakiegoś czasu przeczuwałem taki scenariusz – w ciągu tygodnia trenowaliśmy ustawienia na to spotkanie, a ja byłem podczas nich brany pod uwagę. Tak na sto procent o tym, że wyjdę od pierwszej minuty dowiedziałem się jednak przed samym meczem. Cieszę się z tego powodu i mam nadzieję, że dałem coś zespołowi.

Masz jakieś konkretne ambicje na aktualne rozgrywki?
Moim celem na ten sezon jest pomoc drużynie w utrzymaniu. Chciałbym przyłożyć swoją cegiełkę to jak najlepszego rezultatu pod koniec sezonu. Wiele osób spisuje nas na straty – zarówno w kontekście całego roku jak i meczu z Piastem. My jednak pokazaliśmy, że potrafimy zaskoczyć. Po trzech szybko straconych bramkach wszystkim wydawało się, że wynik spotkania jest przesądzony. Podnieśliśmy się jednak z kolan i po dobrej drugiej połowie w naszym wykonaniu, wywozimy z Gliwic punkt.

To jedno oczko zdobyte przy Okrzei chyba sprawia radość?
Takie remisy jak ten z Piastem cieszą najbardziej. Pokazaliśmy charakter, udowodniliśmy że nic nas nie złamie. Myślę, że to może pomóc nam nawet w kontekście kolejnych spotkań, bo jeszcze bardziej uwierzymy w siebie i teraz już wiemy – sytuacje bez wyjścia nie istnieją. Mecze teoretycznie przegrane można jeszcze uratować, jeżeli walczy się do końca. My dzisiaj nie poddaliśmy się, a wręcz podnieśliśmy z kolan, dzięki czemu wydarliśmy rywalom ten jeden punkt. Każdy z nas do końca po cichu wierzył, że się uda. Zarówno zawodnicy, którzy biegali po boisku jak i my na ławce rezerwowych. Dopóki piłka w grze, wszystko może się zdarzyć.

To wy lepiej weszliście w drugą połowę. Jaka była tego przyczyna?
Piast pewny trzech punktów w tym spotkaniu, cofnął się po przerwie. Postawili na defensywę, dłużej pozostawali na własnej połowie, a my swoją chęcią i determinacją jeszcze bardziej ich stłamsiliśmy. Stworzyliśmy sobie mnóstwo sytuacji, atakowaliśmy praktycznie bez przerwy, długimi momentami nie wychodziliśmy z połowy gliwiczan. Zdobycie bramki było kwestią czasu, a to że wpadły aż dwie – to cieszy nas jeszcze bardziej.

W czasie letniego okienka transferowego do Górnika przyszło aż 13 nowych zawodników. Powoli zgrywacie się ze sobą?
To prawda. W szatni zaszło sporo zmian. Kilka transferów zostało dopiętych dopiero pod koniec sierpnia, więc na dobrą sprawę trenujemy ze sobą od niedawna. Nie mamy jednak żadnych kłopotów z dogadaniem się, myślę, że wszystko zmierza w dobrą stronę. Pierwsze efekty było widać już w drugiej połowie – na murawie pojawił się nowy zawodnik – Javier Hernandez i zdobył dwa gole. To chyba wystarczająco podsumowuje jego debiut. A mam wrażenie, że będzie jeszcze lepiej. Im dłużej będziemy razem współpracować, tym fajniej będzie wyglądała nasza gra. Oby przyniosło to efekty w postaci kolejnych punktów i zwycięstw.

Zgody i kosy w Polsce. Kto z kim trzyma, a kogo nienawidzi?

Najlepsze piłkarskie newsy - polub nas!


Polecamy