Trener Ursusa po meczu z ŁKS: Wszystko jeszcze się może zdarzyć
Ursus Warszawa może być zadowolony z tego, jak zaprezentował się na koniec rundy jesiennej. Podtrzymał dobrą passę i wygrał trzecie spotkanie z rzędu, pokonując Łódzki Klub Sportowy. Mimo wszystko nadal ma sporą stratę do lidera. Ariel Jakubowski, trener stołecznego zespołu i zarazem były zawodnik łodzian, który wywalczył z nimi Mistrza Polski, podkreślił jednak, że jego drużyna nie zamierza się poddawać i powalczy na wiosnę o baraże.
fot. Jareczek Photography
Podobał się panu ten ostatni mecz jesieni?
To było bardzo dobre spotkanie. ŁKS przyznam że troszkę mnie zaskoczył wysoko wyskakując do piłki i atakując. Miał swoje sytuacje, podobnie zresztą jak my mieliśmy ich wiele ale nie wszystkie wykorzystaliśmy. Jestem jednak zadowolony ze swojej drużyny i uważam, ze jak na trzecią ligę ten mecz był na naprawdę wysokim poziomie.
Widać było wolę zwycięstwa...
Dokładnie, łodzianie pokazali że zależy im na wygranej, my też chcieliśmy i dlatego kibice obejrzeli ciekawe spotkanie i kilka naprawdę dobrych akcji zarówno z jednej, jak i z drugiej strony.
Czy po tym ostatnim pojedynku rundy uważa Pan, że karty są już rozdane i awans Radomiaka jest pewny?
Nie. Dopóki piłka w grze nie odpuszczamy i będziemy walczyć. Zobaczymy co się wydarzy w przerwie zimowej, będziemy trenować i starać się o odrobienie strat.
ŁKS według Pana ma jeszcze szanse?
Każdy ma szansę i o miejsce premiowane barażami o drugą ligę powalczy kilka zespołów. Jesteśmy jeszcze my, Broń Radom... Rok temu na półmetku również mieliśmy sporą stratę punktową, a na wiosnę wszystko się tak ułożyło, że udało się ją odrobić i zająć pierwszą pozycję. Dlatego wszystko jeszcze się może zdarzyć.
Notowała: Monika W
Przeczytaj także relację z sobotniego spotkania i obejrzyj galerię zdjęć!