Szalony mecz w Jarosławiu. JKS Jarosław pokonał Polonię Przemyśl i podziękował Maciejowi Saramakowi [ZDJĘCIA, RELACJA]
Gracze JKS-u Jarosław pokonali na własnym Polonię Przemyśl w zaległym meczu podkarpackiej czwartej ligi. Jarosławianie przed meczem podziękowali swojego wychowankowie, wieloletniemu zawodnikowi – 44-letniemu obrońcy Maciejowi Saramakowi, który rozegrał dziś swój ostatni mecz w barwach JKS-u.
Emocji w debrach było tyle, że można by nimi obdzielić kilka spotkań. JKS zaczął fatalnie i był już w piłkarskim piekle. W drugiej części strzelił jednak trzy gole, trafił do nieba i pokonał Polonię. Podczas meczu oficjalnie pożegnano Macieja Saramaka. Kapitan jarosławian zakończył - trwającą blisko 26 lat - sportową karierę.
JKS Jarosław - Polonia Przemyśl 3:2 (0:2)
BRAMKI: 0:1 Walczyszewski 3, 0:2 D. Janas 10, 1:2 Chrupcała 21, 2:2 Socha 75, 3:2 Pindak 87-karny.
JKS: Guridov - Bartnik, Saramak ż (7.Dusiło, 58. Nowogrodzki), Płoszczyński, Brodowicz (73. Pakuła ż) - Sobolewski ż, Chrupcała, Pilch (58. Kopcio) - Dubaj (63. Rodrigues), Pindak ż, Socha (90+3 Gida). Trener: Grzegorz Baran.
Polonia: Artym - Kuźniar, Czuryk (65. Konowalik), Koszewarow, Kazek - K. Janas, Walczyszewski (69. Jasiński), D. Janas, Komarowskij - Resende ż, cz ]90+3], Vinicius ż cz [90+4]. Trener: Taras Ilnttskyi.
Sędziował: Kijowski (Krosno). Widzów: 800. Mecz odbył się bez udziału kibiców z Przemyśla.
[przycisk_galeria]
Przemyślanie wykorzystali szkolne błędy defensorów czarno-niebieskiej ekipy i zaledwie po 10 minutach mieli dwa gole zapasu. Najpierw Karol Walczyszewski w zamieszaniu, z metra wpakował futbolówkę do siatki JKS-u, za chwilę sytuacji sam na sam z jarosławskim golkiperem nie zmarnował Dominik Janas. Miejscowi byli w szoku, ale w porę się pozbierali.
W międzyczasie w szeregach gospodarzy nastąpiła wyjątkowa zmiana, boisko opuścił Maciej Saramak, obrońca JKS-u zakończył w ten sposób sportową karierę. Wychowanek jarosławskiego klubu debiutował 26 lat temu i w większości był wierny teamowi z Bandurskiego. Teraz otrzymał tort, puchar i owacje na stojąco.
W 21 minucie Jakub Chrupcała skutecznie zamknął akcję po zagraniu Adriana Brodowicza. Bramkarz Polonii próbował jeszcze wybijać, ale piłka całym obwodem przekroczyła linię bramkową. Goście nie zamierzali oddawać pola i szybko odpowiedzieli strzałem Karola Janasa, na szczęście dla JKS-u gracz Polonii pomylił się o kilka centymetrów. W końcowych fragmentach pierwszej odsłony jarosławianie rzucili się na rywali bardziej zdecydowanie. Blisko wyrównania byli Oliwier Pilch i Radosław Socha.
W drugiej połowie Kamil Janas miał być może szansę zamknąć mecz.
[polecane]25345569[/polecane]
Został sfaulowany w polu karnym przez Artema Ploszczynskiego i sędzia podyktował jedenastkę. Do piłki podszedł Krystian Kazek. Strzelił mocno po rogu, ale Maksym Guridov wyczuł jego intencje i kapitaną paradą odbił piłkę. To był moment przełomowy. W miarę upływającego czasu Polonia pilnowała swojej bramki, skupiając się głównie na kontrach, a JKS cały czas szukał wyrównania, brakowało mu jednak skuteczności. W 72 minucie po zagraniu Piotra Pindaka przed bramką z piłką minął się Paulo Rodrigues.
Trzy minuty później trybuny eksplodowały radością. Po znakomitej, indywidualnej akcji Radosława Sochy, któremu dokładnie dograł Pindak zrobiło się remisowo. W 87 minucie na listę strzelców wpisał się też sam Pindak, wykorzystując rzut karny podyktowany za faul Kuźniara na Alanie Nowogrodzkim. W doliczonym czasie gry zrobiło się bardzo nerwowo i czerwono.
Najpierw za faul czerwoną kartką ukarany został Resende. Za moment, za dyskutowanie Vinicius. Dla tego pierwszego prawdopodobnie kara będzie jeszcze bardziej dotkliwsza, bo nie opanował emocji i nie zgadzając się z decyzją arbitra ruszył na niego z pięściami, wywołując przy tym spore poruszenie niemalże wśród wszystkich zawodników.