menu

Jarota utarł nosa Zawiszy

5 czerwca 2011, 21:28 | Bartosz Hak

Dzięki wielkiej determinacji i niezłej grze Jarota Jarocin pozbawił piłkarzy Zawiszy Bydgoszcz możliwości fetowania awansu na kolejkę przed końcem rozgrywek.

Szymon Maziarz meczu z Jarotą nie może zaliczyć do udanych
Szymon Maziarz meczu z Jarotą nie może zaliczyć do udanych
fot. Adam Hak

Jarota Jarocin - Zawisza Bydgoszcz 2:2 - zobacz zapis naszej relacji live

Na pojedynek do Jarocina wybrało się około 1000 fanów niebiesko - czarnych. Kibice z Bydgoszczy liczyli, że będą mogli świętować awans już po końcowym gwizdku dzisiejszego meczu.

W wyjściowej jedenastce bydgoszczan na mecz z Jarotą ostatecznie znalazł się Cezary Stefańczyk, który w tygodniu zmagał się z anginą. Zabrakło natomiast, zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami, Marcina Łukaszewskiego.

Goście mecz zaczęli z dużym animuszem i jeszcze przed upływem pierwszego kwadransa gry cieszyli się z objęcia prowadzenia. Doskonałe dośrodkowanie z prawego skrzydła Patryka Klofika precyzyjnym strzałem nogą wykończył Maciej Dąbrowski.

Chwilę po strzelonej przez bydgoszczan bramce z boiska wyleciał Hubert Oczkowski. Wydawało się, że po tym wydarzeniu tak doświadczony zespół jak Zawisza spokojnie wypunktuje drużynę Jaroty. Nic bardziej mylnego.

Zamiast grać krótkimi podaniami i dążyć do strzelenia drugiego gola goście dali sobie narzucić sposób grania jarocinian. Zbyt często zagrywali górą, z pominięciem drugiej linii, faulowali. Po jednym ze stałych fragmentów gry pięknego gola z około 35 metrów zdobył Krzysztof Bartoszak. Choć strzał był przedniej marki to wydaje się, że w tej sytuacji lepiej mógł zachować się Andrzej Witan.

W drugiej części meczu goście swe akcje rozgrywali w sposób powolny i przewidywalny, przez co gospodarze z łatwością je rozbijali. Najlepszą szansę niebiesko – czarni mieli po strzale głową w poprzeczkę Wojciecha Okińczyca. Jarota starał się kontratakować, ale nie stworzył sobie stuprocentowej sytuacji. Przewagę liczebną 'Wojskowych' widać było dopiero w końcowych pięciu minutach.

Bydgoszczanie stracili dwa niezwykle cenne punkty w Jarocinie. Można powiedzieć, że sami postawili się pod ścianą. Goniący ich GKS Tychy wysoko ograł Olimpię Grudziądz i przed ostatnią kolejką traci do Zawiszy jedynie punkt. Mimo wszystko to 'Wojskowi' wciąż są panami sytuacji. W przypadku pokonania Czarnych Żagań w ostatniej kolejce, to oni wywalczą upragniony awans.

Zawisza w pojedynku z Jarotą stracił też dwóch swoich wiodących zawodników. Za kartki w ostatnim spotkaniu sezonu nie zagrają Tomasz Warczachowski i Maciej Dąbrowski.


Polecamy