Fornalak: Jest delikatny progres. Gdzieś ta nasza praca ma sens
- Rzeczy, które powinniśmy ćwiczyć na treningach, ćwiczymy de facto podczas spotkań o stawkę. - mówił trener Polonii Bytom Dariusz Fornalak po meczu z Wartą Poznań. Trener Jakołcewicz natomiast, ganił swoich piłarzy za słabą drugą połowę
Czesław Jakołcewicz, trener Warty Poznań
Na pewno cieszy zwycięstwo. Od strzelenia bramki przestaliśmy jednak grać w piłkę. To zaczęło mnie troszeczkę denerwować. Nie wykorzystaliśmy pierwszej połowy, w której powinniśmy się pokusić o przynajmniej jedną bramkę. Dochodziliśmy do 16. metra, ale nie było finalizacji. Piłkarsko przewyższaliśmy Polonię i mam pretensję do zespołu o przespanie tych pierwszych 45 minut. W drugiej połowie zaczęliśmy wybijać piłki, grać niecelnie. Byłem troszeczkę zdziwiony. W poniedziałek na pewno to przeanalizujemy, bo z takim przeciwnikiem trzeba strzelić jeszcze jedną bramkę, a były ku temu sytuacje, szczególnie po kontrach. A tak, końcówka była strasznie nerwowa. Dopuściliśmy do gry górą w polu naszym karnym. Mamy nad czym pracować.
Mój zespół musi szanować każdego przeciwnika. Nie możemy mówić, że w lidze są, bądź nie ma słabych drużyn. My mamy grać swoje i wychodząc na boisko mamy grać swoją piłkę. Obojętnie czy to będzie Polonia, czy Arka, czy Pogoń, trzeba podchodzi do tego z zaangażowaniem. Tymczasem od strzelonej bramki gdzieś to uciekło w moim zespole
Dariusz Fornalak, trener Polonii Bytom
Jeśli dobrze obserwowałem ten mecz, to przez 90 minut nie potrafiliśmy skierować piłki w światło bramki. Tylko dlatego nie mogliśmy tego spotkania wygrać. Mogliśmy to spotkanie przy szczęściu zremisować, ale tak się nie stało. Rzeczy, które powinniśmy ćwiczyć w okresie przygotowawczym - warianty współpracy poszczególnych zawodników, formacji - które powinniśmy robić w sparingach, ćwiczymy de facto w meczach o punkty. Musimy się z tym zmierzyć. Cieszy mnie, że jest delikatny progres po Szczecinie. Gdzieś ta nasza praca ma sens.
Wiele osób przekręciło moje wcześniejsze słowa. Nigdy nie powiedziałem, że nie ma w Bytomiu zespołu pierwszoligowego. Po meczu w Szczecinie powiedziałem, że nie prezentowaliśmy poziomu pierwszoligowego. Dziś on był. ale tylko we fragmentach, tak jak podkreślam… (chwila zawachania) Już nic więcej nie powiem…
(Pytanie dot. lekceważenia Polonii przez rywali i nie traktowaniu jej jako spadkowicza z ekstraklasy) Świadczy to o rzeczywistości takiej, jaka jest. Nie jesteśmy w stanie sprowadzić do Bytomia graczy klasy Reissa, Gajtkowskiego, Sasina itd., ludzi którzy na tym szczeblu rozgrywali więcej spotkań niż nasza kadra, powiedzmy, dwie klasy niżej. Na dziś jesteśmy spadkowiczem z ekstraklasy, ale tak naprawdę mamy w składzie piłkarzy, którzy uczą się gry na poziomie pierwszej ligi. I jeszcze będą się uczyli.
Notował w Bytomiu Atanazy Wojdak
CZYTAJ RELACJĘ ZE SPOTKANIA: Polonia 0:1 Warta - Zwycięstwo zgodne z planem. Bytomianin pogrążył Polonię