menu

Bruk-Bet Termalica Nieciecza. Porażka „Słoni” w Gdańsku z wielką kontrowersją w tle

14 kwietnia, 18:54 | Piotr Pietras

„Słonie” do końca dzielnie walczyły o remis i w doliczonym czasie gry, po faulu na Jakubie Braneckim, należał im się drugi rzut karny, arbiter zdecydował jednak inaczej, nie oglądając nawet w/w sytuacji na monitorze VAR-u.


fot. Przemysław Świderski

Niecieczanie mecz ze zdecydowanie wyżej notowanym rywalem rozpoczęli bardzo odważnie, w pierwszym kwadransie uzyskali wyraźną przewagę, ale nie potrafili poważniej zagrozić rywalom. Wraz z upływem czasu inicjatywę zaczęli przejmować gdańszczanie, z kolei przyjezdni popełniali proste błędy w defensywie i sami prokurowali sytuacje bramkowe dla rywali. Tak było m.in. w 20 min gdy po kiksie Wiktora Biedrzyckiego, najaktywniejszy wśród gdańszczan Tomas Bobcek wyszedł na czystą pozycję i tylko udana interwencja Tomasza Loski uratował gości od utraty gola.

Lechia atakowała, ale w 33 min bardzo bliscy objęcia prowadzenia byli niecieczanie. Kacper Karasek wykonywał wtedy rzut wolny z ponad 20 m., ale piłka po jego uderzeniu trafiła w słupek. Miejscowi przewagę optyczną udokumentowali zdobyciem gola w 41 min. Po składnej akcji, w której brali udział Rifet Kapić, Dominik Piła i Bobcek, gdańszczanie „rozklepali” defensywę Bruk-Betu Termaliki i ostatni z nich uderzeniem w dalszy róg pokonał Loskę.

W drugiej połowie, w 53 min, kolejny fatalny błąd w defensywie popełnił Biedrzycki. Piłkę odebrał mu Camilo Mena, podał do Bobceka, który w polu karnym „położył” Artema Putiwcewa i nie dał szans Losce. Gdańszczanie zadowoleni z dwubramkowego prowadzenia nie forsowali tempa, tymczasem przyjezdni z każdą kolejną minutą coraz mocniej starali się atakować. Niecieczanie nie potrafili zdobyć bramki z gry i w doliczonym czasie gry, po faulu Loup-Diwana Gueho na Macieju Wolskim, Biedrzycki z rzutu karnego zdobył kontaktowego gola.

Dosłownie chwilę później Dawid Bugaj przewrócił na polu karnym Jakuba Braneckiego, ale tym razem arbiter nie zareagował i nakazał wznowić grę od bramki. Była to największa kontrowersja meczu, bowiem telewizyjne powtórki pokazały, że piłkarz Lechii kopnął zawodnika Bruk-Bretu w łydkę. Karnego jednak sędziowie nie pokazali, a w ostatniej akcji meczu Mena dokładnym podaniem uruchomił Łukasza Zjawińskiego, który będąc na czystej pozycji ustalił wynik meczu.

Lechia Gdańsk – Bruk-Bet Termalica Nieciecza 3:1 (1:0)
Bramki: 1:0 Bobcek 41, 2:0 Bobcek 53, 2:1 Biedrzycki 90+2 karny, 3:1 Zjawiński 90+10.
Lechia: Sarnawskyj – Piła (48 Bugaj), Chindris, Olsson, Kałahur – Sezonienko (68 Sypek), Neugebauer (85 Koperski), D’Arrigo (68 Gueho), Kapić, Mena – Bobcek (85 Zjawiński).
Bruk-Bet Termalica: Loska – Kasperkiewicz, Biedrzycki, Putiwcew – Zawijskyj, Nowakowski (46 Ambrosiewicz), Radwański (83 Wróbel), Karasek (83 Wacławek), Wolski – Trubeha (64 Fassbender), Jakubik (46 Branecki).
Sędziował: Grzegorz Kawałko (Wyszowate). Żółte kartki: Neugebauer, Kapić – Ambrosiewicz, Kasperkiewicz. Widzów: 10 412.

[polecane]26024509, 26024601, 26024309, 26024471, 26024729, 25935231[/polecane]

Follow @sportmalopolska

Sportowy24.pl w Małopolsce


Polecamy