menu

Znamy drugiego spadkowicza! Zagłębie poległo w Gliwicach i podzieliło los Widzewa

23 maja 2014, 22:20 | Wojciech Grzegorzyca

Piast prowadzony przez Angela Pereza Garcię idzie jak burza. Dzisiaj gliwiczanie byli wyraźnie lepsi od Zagłębia Lubin i wysłali zespół Piotra Stokowca do 1. ligi! Bramki dla gospodarzy zdobyli po przerwie Ruben Jurado i Csaba Horvath.

Piast Gliwice przed dzisiejszym spotkaniem potrzebował jedynie "oczka", aby zagwarantować sobie utrzymanie w najwyższej klasie rozgrywkowej. O wiele większa presja spoczywała na barkach podopiecznych Piotra Stokowca. Zagłębie miało tylko matematyczne szanse na utrzymanie. Lubinianie musieli wygrać pozostałe trzy spotkania, przy czym albo Piast, albo Cracovia musieliby przegrać wszystkie swoje mecze.

Gliwiczanie przystąpili do dzisiejszego spotkania osłabieni brakiem Łukasza Hanzela, który nabawił się kontuzji w meczu z Koroną. Do składu wrócił natomiast pauzujący za kartki Mateusz Matras. Z jednym osłabieniem dzisiejszy mecz rozpoczęli także podopieczni Piotra Stokowca. W składzie Zagłębia zabrakło pauzującego za nadmiar żółtych kartek Michała Papadopulosa. Do pierwszej "11" powrócił za to Adam Banaś, który leczył kontuzję.

Kilka minut po rozpoczęciu pierwszej części spotkania, gospodarze postanowili ruszyć do ataku. Najpierw w 4. minucie Jurado, będąc w sytuacji sam na sam chciał okiwać Rodicia, jednak zbyt mocno wypuścił piłkę i nie zdążył uderzyć na bramkę. Dwie minuty później przed szansą na strzelenie bramki stanął Wilczek, który dostał dobre podanie od Podgórskiego. Piłkarz Piasta uderzył jednak obok lewego słupka bramki.

Na groźniejszą akcję Zagłębia musieliśmy poczekać trochę dłużej. W 22. minucie zamieszanie w polu karnym wykorzystał Curto, który posłał piłkę do Dzinica. Ten zdecydował się na uderzenie, ale dobrze w tej sytuacji poradził sobie Trela, który złapał piłkę. Na odpowiedź gospodarzy nie czekaliśmy już tak długo. Dwie minuty później przed kolejną szansą na pokonanie Rodicia stanął Jurado. Tym razem jego strzał z przed pola karnego obronił golkiper Zagłębia.

Kolejne minuty to głównie ataki Zagłębia, z minimalnym dodatkiem kontrataków Piasta. W 35.minucie goście stanęli przed bardzo dobrą szansą na zdobycie bramki. Rymaniak poszedł do przodu i zagrał do Curto, ten minął rywala i zdecydował się na strzał. Dobrą interwencją popisał się jednak Dariusz Trela, który uratował swój zespół przed utratą bramki.

Kilka chwil przed gwizdkiem kończącym pierwszą część spotkania, groźnie odpowiedzieli gospodarze. Bardzo dobrze w polu karnym Zagłębia odnalazł się Wilczek, który głową próbował zaskoczyć Rodicia. Niewiele zabrakło, żeby piłka wylądowała w siatce. Ostatecznie jednak pierwsza część spotkania zakończyła się bezbramkowym remisem.

Już na początku drugiej części spotkania przed kolejną szansą na zdobycie bramki stanęli goście. Kwiek znalazł się w sytuacji sam na sam i chciał przerzucić futbolówkę nad bramkarzem Piasta, ale trafił prosto w niego. Od razu na zaczepkę gości golem odpowiedzieli podopieczni Angela Pereza Garcii. Dośrodkowanie w pole karne dostał Ruben Jurado. Napastnik Piasta tym razem się nie pomylił i głową pokonał Rodicia.

Zagłębie nie zamierzało jednak się poddawać. Podopieczni Piotra Stokowca walczyli przecież o utrzymanie. W 59. minucie fantastycznym strzałem na bramkę Treli popisał się aktywny dziś Manuel Curto. Gdyby nie interwencja Treli, który wyciągnął się jak struna, piłka wylądowałaby w bramce. Zagłębie próbowało, próbowało i próbowało, ale piłka nie znalazła drogi do bramki

Kiedy Zagłębie próbowało wyrównać wynik rywalizacji, gliwiczanie zadali drugi cios. W 65. minucie strzał Badii obronił Rodić. Wtedy piłka trafiła pod nogami Horvatha, który wpakował ją do bramki.

Lubinianie nie mieli nic do stracenia, więc nie pozostało im nic innego, tylko atakować. Trela bronił jednak jak w transie i podopiecznym Piotra Stokowca do końca nie udało się go pokonać.

Zwycięstwo w dzisiejszym spotkaniu zapewnia gliwiczanom utrzymanie w najwyższej klasie rozgrywkowej. Zespół z Lubina natomiast żegna się z T-Mobile Ekstraklasą i w przyszłym sezonie będzie grał na zapleczu ekstraklasy.


Polecamy