menu

Zganiacz: Na Legii możemy coś ugrać

22 października 2012, 13:00 | Tomasz Kuczyński/Dziennik Zachodni

- Do Warszawy pojedziemy powalczyć o dobry rezultat. Stać nas na to. Jeśli zagramy tak jak z Lechem w pierwszej połowie, to możemy coś tam ugrać - mówi Mariusz Zganiacz, pomocnik Piasta Gliwice.

Mogliście zdobyć trzy punkty, a nie macie ani jednego…
Przegrywaliśmy i udało się wyrównać. Chcieliśmy jeszcze strzelić drugą bramkę i wygrać, ale w końcówce był rzut karny i zostajemy bez punktów. W drugiej połowie byliśmy zdecydowanie lepszym zespołem, cóż z tego, skoro przegraliśmy. Gdy był remis chcieliśmy się na nich rzucić, jednak zostaliśmy skarceni. Szkoda, bo przyszło wielu kibiców i chcieliśmy dla nich wygrać. Nie udało się. Mamy dwanaście punktów, to trochę mało, aby być już spokojnym przed zimą.

Należał się Widzewowi ten karny?
Byłem blisko i faktycznie karny został słusznie podyktowany. Nie wiem dokładnie, który z kolegów tam był, ale chciał wybić piłkę, a trafił w nogi.

Alex Bruno bardzo wam namieszał. Chyba można było się spodziewać, że będzie z nim kłopot?
Wiedzieliśmy, że w drużynie rywali jest paru bardzo dobrych zawodników. Mają dobrą linię pomocy, na boku są Kaczmarek i Bruno. Widzew ma 4-5 niezłych piłkarzy, ale u nas też tacy są. Teraz się mówi, że nie poradziliśmy sobie z Bruno Alexem, bo oni wygrali. Gdybyśmy to my wygrali, gadka byłaby pewnie zupełnie inna. Fakt, Alex zagrał dobrze, jednak na naszą grę też nie ma co narzekać.

Przegraliście przed przerwą na reprezentację z Lechem w Poznaniu 0:4, teraz z Widzewem, a w następnej kolejce czeka was mecz z Legią w Warszawie…
Legia jest faworytem, ale pojedziemy tam powalczyć o dobry rezultat. Stać nas na to, bo mimo porażki z Widzewem, nie graliśmy źle. Jeśli zagramy tak jak z Lechem w pierwszej połowie, to możemy coś tam ugrać.

Dziennik Zachodni