menu

Żewłakow zdradza kulisy okna transferowego: Masłowski był za drogi

23 marca 2014, 12:15 | Marek Koktysz

Michał Żewłakow, szef scoutingu Legii Warszawa, w rozmowie z oficjalną stroną Wojskowych opowiada o kulisach okienka transferowego. Okazuje się, że Michał Masłowski czy Chima Chukwu byli dla legionistów za drodzy.

Michał Żewłakow
Michał Żewłakow
fot. Michał Wieczorek/Ekstraklasa.net

W rozmowie z legia.com Żewłakow obszernie opowiada o swojej nowej roli w Legii. Po zakończonym okienku transferowym "Żewłak" bardzo szeroko opisuje działania klubu, a także rzuca nazwiskami, które były z Legią łączone. Szef działu scoutingowego zdradza, że najciężej było pozyskać Orlando Sa, gdyż dojście do porozumienia z AEL Limassol było bardzo trudne. Podobno Henning Berg do samego końca chciał czekać w sprawie Portugalczyka, licząc, że dojdą do skutku inne transfery. To silny argument w rękach ludzi, którzy zarzucają Norwegowi, że nie chce on Orlando w zespole.

Sporo uwagi poświęcano podczas transferowego polowania Marco Paixao, o czym zresztą mogliśmy usłyszeć w mediach. 30-letni napastnik Śląska i niekwestionowana gwiazda Ekstraklasy był jednak zbyt wysoko ceniony przez włodarzy z Wrocławia. Żewłakow mówi, że Śląsk spodziewał się po prostu zbyt dużych pieniędzy za piłkarza, który najlepsze lata ma już za sobą. Z ligi polskiej wchodził jeszcze w grę Michał Masłowski, za którego Zawisza spodziewał się jednak pieniędzy, których Legia po prostu nie miała.

Za wysoką cenę ustaliło również Molde, z którym Legia grała w eliminacjach do Ligi Mistrzów. Wojskowym spodobał się wówczas Chima Chukwu, o którego zapytano w Norwegii. Pieniędzy jakich za niego żądano również w Warszawie nie mieli. Z kolei z Nigeryjczyka, Toto Tamuza, Legia zrezygnowała sama. Nie przekonywał on Henninga Berga, który przekonał scoutów, że nie jest on potrzebny w Warszawie.

Michał Żewłakow odniósł się także do innych piłkarzy, których nazwiska pojawiały się w mediach w kontekście gry w Legii. Macauley Chrisantusa przedstawił bardziej jako "potencjalny transfer, który wymyślili dziennikarze". Tomer Hemed nie wyrażał dostatecznej chęci gry w Legii, traktując ją bardziej jako ostateczność. Był także temat Thievy Bifouma z Espanyolu, ale on wybrał WBA z Premier League i chyba nie można mu się dziwić.

W perspektywie przyszłości Żewłakow mówi o potencjalnych wzmocnieniach Legii. W klubie najbardziej zastanawiają się nad lewym obrońcą - jedynymi są Brzyski i Alan Fialho, który jest tylko wypożyczony z Fluminense. W zależności od rozwoju sytuacji, może wchodzić także w grę jakiś bramkarz, gdyż Dusanem Kuciakiem ciągle jest ktoś zainteresowany.


Polecamy