menu

Zespoły z naszego regionu rozgrywały mecze kontrolne

19 stycznia 2019, 16:26 | Marcin Puka

W sobotę kilka zespołów z naszego regionu rozgrywało mecze towarzyskie. Na boiska wybiegli m.in. piłkarze trzecioligowych Orląt Radzyń Podlaski, Avii Świdnik, czy występującej szczebel niżej Lublinianki.


fot. avia-swidnik.pl

Pierwszy test mecz mają za sobą trzecioligowe Orlęta Radzyń Podlaski. Podopieczni Rafała Borysiuka pokonali na wyjeździe z czwartoligowca z grupy mazowieckiej, Mazovię Mińsk Mazowiecki 2:0. Na listę strzelców wpisali się Przemysław Ilczuk i Damian Kalita.

Rafał Borysiuk, trener Orląt przyglądał się dwóm testowanym graczom występującym na bokach pomocy. Jednak jeszcze nie wiadomo, cz pozostaną w klubie.

– W naszej grze brakowało dokładności. Nie jest łatwo przenieść się z orlika. W przyszłym tygodniu czeka nas jeden trening na sztucznej murawie w Lubartowie, w kolejnych będziemy trenowali tam częściej. Musimy sobie radzić jak co roku, ale wszystko mamy zaplanowane – mówi Borysiuk, na oficjalnej stronie internetowej Orląt. – Cieszy wygrana, po to się przecież gra. To buduje pewność siebie atmosferę w drużynie, z tego punktu widzenia każda gra towarzyska jest ważna. Oprócz tego cieszy, że z Mińska wracamy bez urazów, mamy jedynie lekkie otarcia, obicia, ale wszystko będzie w porządku. Mamy już w głowach kolejny mikrocykl.

Radzynianie kolejny sprawdzian mają zaplanowany na 26 stycznia (godz. 10.30). Wtedy w Białej Podlaskiej powalczą z ligowym przeciwnikiem, Podlasiem.

Natomiast na boisku przy ul. Poturzyńskiej w Lublinie, sparingowo rywalizowały trzecioligowa Stal Kraśnik z czwartoligową Ładą Biłgoraj. Spotkanie zakończyło się remisem 2:2. Gole dla Stali zdobyli jeden z zawodników testowanych oraz Daniel Szewc. Ten ostatni, nie grał w poprzedniej towarzyskiej konfrontacji z Motorem w Lublinie.

– To był słaby mecz w naszym wykonaniu. Widać, że zespół nie jest jeszcze w formie, ale przecież trenujemy dopiero od kilku dni. Z czasem na pewno będzie lepiej – mówi Jarosław Pacholarz, trener Stali. – Testowałem pięciu zawodników. Niestety niektórzy z nich nie spełniają oczekiwań. Brakuje im piłkarskiej jakości, więc cały czas będzie szukać kolejnych graczy. Kilku piłkarzom już podziękowałem, a kilku będę się jeszcze przyglądał, w tym m.in. bocznemu obrońcy i środkowemu pomocnikowi.

W środę, ekipę z Kraśnika czeka trudniejszy przeciwnik. O godz. 12, zmierzy się ona w Łęcznej z drugoligowym Górnikiem.

Po raz pierwszy w tym roku na boisku w meczu kontrolnym pojawili się piłkarze trzecioligowej Avii Świdnik. Zespół prowadzony przez Tomasza Bednaruka pokonał przed własną publicznością 6:0 (2:0) rywalizujący w lubelskiej klasie okręgowej, Granit Bychawa. Jednego z goli strzelił zawodnik testowany. Poza tym dwukrotnie bramkarza pokonał Krystian Mroczek, a po jednym trafieniu zaliczyli: Piotr Prędota, Łukasz Strug i Daniel Koczon.

– To był dla nas owocny sparing, taki mocny trening. Jestem bardzo zadowolony z zaangażowania i podejścia zawodników do konfrontacji z Granitem – wyjawia Tomasz Bednaruk, trener Avii. – Co równie ważne, obyło się bez kontuzji, gdyż graliśmy na śliskim boisku. Jak na początek przygotowań rozegraliśmy niezłe zawody – dodaje Bednaruk.

W zespole z lotniczego miasta sprawdzanych było czterech piłkarzy. Jednym z nich jest trenujący z Avią od początku tego tygodnia Kamil Jakubowski. 25-letni pomocnik jest wychowankiem Stali Sanok. Występował m.in. w Stali Rzeszów, Stali Stalowa Wola, Podlasiu Biała Podlaska a jesienią 2018 roku grał w czwartej lidze (grupa świętokrzyska) w drużynie Kamienna Brody.

– Kamilowi, a także pozostałym zawodnikom chcemy się przyjrzeć w jeszcze jednym sparingu. Jestem też bardzo mocno zainteresowany środkowym pomocnikiem z naszego regionu, a także prawym obrońcą – zdradza Bednaruk. – Czy jest temat angażu Michała Budzyńskiego (były obrońca m.in. Wisły Puławy, Motoru Lublin, a ostatnio Lewartu Lubartów – red)?. Tak. Były już wstępne rozmowy i możliwe, że Michał pojawi się w przyszłym tygodniu na jednym z treningów – kończy Bednaruk.

Wiadomo już, że z świdnicką drużyną rozstał się Kacper Drelich. Środkowy obrońca nie zdecydował się na przedłużenie kontraktu na tych samych warunkach i postanowił przenieść się w swoje rodzinne strony, na Podkarpacie. Jest nim zainteresowany m.in. ligowy rywal Avii, Sokół Sieniawa.

– Cieszymy się, że mogliśmy zaprezentować się na tle mocnego przeciwnika. Szansę gry dostali wszyscy zawodnicy, których mam obecnie do dyspozycji – wyjawia Łukasz Gieresz, trener ekipy z Bychawy. – Nasz młody zespół mógł się przekonać, ile pracy musi jeszcze włożyć, żeby grać na takim poziomie. Dalej kontynuujemy swoją filozofię, czyli stawiamy na młodych, okolicznych chłopaków. W sparingu szansę występu dostało trzech nowych zawodników i dalej będziemy się im przyglądać. Chciałbym dodać, że zagraliśmy na dobrze przygotowanym dobrym boisku. To był dla nas fajny przerywnik w ciężkim okresie przygotowawczym – kończy były bramkarz i kapitan Avii.

W sobotę (26 stycznia, godz. 9, sztuczne boisko w Świdniku), Granit będzie sparował z występujący w chełmskiej klasie A, Zrywem Gorzków. Avia także tego dnia zagra kolejny mecz kontrolny. Jej rywalem będzie Górnik Łęczna. Wstępnie planowano, że do tej potyczki dojdzie w Świdniku, ale wszystko wskazuje na to, że obydwie ekipy spotkają się na terenie drugoligowca (godz. 12).

Pierwszy sparing w okresie przygotowawczym ma za sobą również Motor Lublin, rywalizujący w Centralnej Lidze Juniorów U-18. W sobotę, podopieczni Tomasza Jasika w derbach Lublina zmierzyli się z czwartoligową Lublinianką, dla której również był to pierwszy mecz towarzyski w tym roku. Na bocznym boisku Areny lepsi okazali się młodzi motorowcy, zwyciężając 2:1.

Bramki dla żółto-biało-niebieskich strzelali Jakub Pryliński i Wiktor Kłos (z rutu karnego). Zdobywcą gola dla Lublinianki był Jakub Bednara.

– Jestem zadowolony z naszej postawy. Można było dopatrzeć się w niej wiele pozytywów – wyjawia Tomasz Jasik, trener Motoru CLJ. – Odnieśliśmy zasłużone zwycięstwo. Poza tym testowaliśmy sporo młodzieży. Grało też kilku chłopców z rocznika 2002 i jeden z rocznika 2001. Pokazali, że warto dawać im szansę – dodaje.

W szeregach Lublinianki zagrało dwóch nowych zawodników, którzy powinni dołączyć do klubu z Wieniawy, oraz kilku utalentowanych juniorów z rocznika 2000. Nowymi twarzami byli środkowy pomocnik z trzecioligową przyszłością z naszego regionu oraz boczny pomocnik ostatnio występujący w jednym z czwartoligowców z naszego regionu.

– Ciężko cokolwiek komentować. To był pierwszy sparing i solidny rywal, jak na ten etap przygotowań – mówi Dariusz Bodak, trener Lublinianki. – Zagraliśmy na dwa składy. Potraktowaliśmy ten mecz, jak jednostkę treningową, aczkolwiek szkoda, że chłopaki nie dali z siebie więcej. Bez względu na to z kim gramy, zawsze chcemy odnieść zwycięstwo. Juniorzy Motoru byli lepsi i musieliśmy uznać ich wyższość – dodaje trener czwartoligowca.

Z Lublinianką rozstało się trzech piłkarzy. Damian Kamola podjął pracę zawodową w Chełmie, Bartłomiej Prus (szuka klubu, zainteresowany jest nim m.in. Granitem Bychawa), a Kamil Maj zakończył przygodę z piłką nożną.

25 lub 26 stycznia (boczne boisko Areny), Lublinianka sparować będzie z występującym w lubelskiej klasie okręgowej, Orionem Niedrzwica. Tego samego dnia Motor CLJ zagra towarzysko na wyjeździe z czwartoligowym Górnikiem II Łęczna.

Czwartoligowa Tomasovia miała wymagającego sparingowego rywala. Podopieczni Pawła Babiarza (sprawdzał dwóch zawodników) nie przestraszyli się jednak drugoligowej Stali i zremisowali w Stalowej Woli 1:1. Gola dla przyjezdnych zdobył Łukasz Mruk, skutecznie egzekwując rzut karny.


Polecamy