menu

Zagłębie zlało Sandecję. Miedziowi spacerkiem awansowali do półfinału PP

26 marca 2014, 19:50 | Piotr Ziemiański

Pierwszoligowa Sandecja Nowy Sącz w rewanżowym meczu 1/4 finału Pucharu Polski została rozbita przez Zagłębie Lubin. Biało-czarnych dwukrotnie pognębili Arkadiusz Piech i Johan Bertilsson, a na listę strzelców wpisał się także Michal Papadopulos. Miedziowi w dwumeczu wygrali 7:0 i dołączyli do grona półfinalistów Pucharu Polski.

Zobacz skrót meczu Sandecja - Zagłębie

Dla Oresta Lenczyka rewanżowy mecz z Sandecją oprócz wymiaru czysto sportowego miało też osobisty podtekst. Trener takich klubów jak Wisła Kraków, Śląsk Wrocław czy GKS Bełchatów, nigdy w swojej dotychczasowej karierze trenerskiej nie zdobył Pucharu Polski. Dzięki zwycięstwie w Lubinie, droga do półfinału, a następnie do samego finału wydawała się bardzo łatwa, dlatego piłkarze Zagłębia Lubina byli bardzo skupieni na rewanżowym meczu w Nowym Sączu.

Pierwsza połowę rozpoczęła drużyna Zagłębia i to od razu mocnego uderzenia. Aleksander Kwiek wymienił kilka celnych podań z Arkadiuszem Piechem na połowie Sandecji, piłka ostatecznie trafiła pod nogi Davida Abwo, który dośrodkował ją w pole karne, jednak całość nie zakończyła się choćby celnym strzałem. Po tej akcji, gra przeniosła się do środkowej strefy boiska, a tempo meczu nieco spadło. Po chwili sprawniej piłkę zaczęli rozgrywać gospodarze, co zakończyło się dograniem na lewą stronę do Rudolfa Urbana, ale jego dośrodkowanie spokojnie złapał Silvio Rodić.

W 11 minucie meczu na tablicy wyników było już 0:1. David Abwo dograł między obrońców Sandecji do Arkadiusza Piecha, a ten z bliska dopełnił formalności, pokonując Marka Kozioła. Od tego momentu Zagłębie zaczęło grać dużo spokojniej, częściej rozgrywając piłkę na własnej połowie. Taka postawa lubinian spowodowała, że Sandecja zaczęła chętniej atakować nie mając już nic do stracenia. I tak w 14 minucie z okolic dwudziestego metra na strzał zdecydował się Maciej Górski, jednak piłka po nogach obrońcy wylądowała poza boiskiem.

Kolejne upływające minuty pierwszej połowy nie obfitowały w dogodne sytuacje dla obu drużyn. Sandecja próbowała przebijać się przez dobrze zorganizowaną obronę Zagłębia, jednak wszystkie akcje albo kończyły się niecelnymi strzałami, albo piłkarzom z Nowego Sącza brakowało ostatniego dokładnego dogrania. Gospodarze próbowali, a Miedziowi w 32 minucie mogli prowadzić już 2:0. Dokładne podanie od Kwieka otrzymał Michal Papadopulos, jednak jego strzał wybronił Marek Kozioł.

W 39. minucie najgroźniejszą akcję przeprowadzili gospodarze. Kamil Słaby idealnie dośrodkował do Adriana Frańczaka, a ten zdołał oddać bardzo dobry strzał głową, jednak znakomicie dysponowany Silvio Rodić wyciągnął zmierzającą do bramki piłkę. W odpowiedzi Cotra dośrodkował w pole karne, gdzie głową uderzył Aleksander Kwiek. Ostatnią okazję w pierwszej połowie miało Zagłębie. Dośrodkowanie Cotry w pole karne na bramkę powinien zamienić Papadopulos, ale nie trafił w piłkę.

Druga połowa rozpoczęła się znakomicie dla Zagłębia Lubin. W ciągu pierwszych piętnastu minut Miedziowi zdobyli trzy bramki. Najpierw w 51 minucie po raz drugi do siatki trafił Arkadiusz Piech. Pięć minut później trafienie na swoim koncie zapisał Michal Papadopulos, a w 59 minucie Johan Bertillson podwyższył na 4:0.

Od tego momentu Zagłębie kontrolowało mecz, raz po raz próbując w ofensywie nietuzinkowych zagrań. Efektem takiej gry była kolejna bramka dla Miedziowych. W 69 minucie w polu karnym Sandecji dobrze odnalazł się Bertillson i strzałem przy krótkim słupku zapisał drugie trafienie na swoim koncie. Ostatnie dwadzieścia minut meczu to całkowita dominacja piłkarzy z Lubina, którzy nie pozwalali na zbyt wiele Sandecji, najczęściej kończąc jej ataki w okolicy środka boiska.

Spotkanie dobitnie pokazało różnicę klas między Sandecją a Zagłębiem. Miedziowi wykonali kolejny krok do upragnionego finału Pucharu Polski. Kolejnym przeciwnikiem Zagłębia, już w półfinale, będzie drużyna Arki Gdynia, która w 1/4 Pucharu Polski pokonała Miedź Legnicę.


Polecamy