Zagłębie Sosnowiec - Górnik Zabrze LIVE! I kto tu jest faworytem?
Spotkanie to można zapowiedzieć na dwa sposoby – jako starcie beniaminka 1 ligi oraz siódmej drużyny ostatniego sezonu Ekstraklasy, ale również jako pojedynek opromienionej pewnym i prestiżowym zwycięstwem nad lokalnym rywalem ekipy pierwszoligowej z ostatnią drużyną Ekstraklasy, o której powiedzieć że gra słabo, to nic nie powiedzieć.
fot. Mikołaj Suchan/Polskapresse
Biorąc pod uwagę podejście pierwsze, faworytem jest Górnik. Od momentu powrotu do Ekstraklasy na koniec każdego sezonu melduje się w górnej połówce tabeli. W Pucharze Polski od lat nie zalicza spektakularnych występów, ale ostatni raz odpadł z rozgrywek pucharowych po pierwszym meczu w 2012 roku. Zagłębie natomiast przez długi czas błąkało się po 2 lidze, raz nawet ocierając się o spadek. Sosnowiczanom w ostatnich latach zdarzało się odpadać w rundach kwalifikacyjnych Pucharu Polski m.in. z Sokołem Kleczew i Pelikanem Łowicz. Takie podejście może się jednak okazać naiwne i błędne, bowiem w ostatnich miesiącach wydarzyło się w obu klubach tyle, że teraz nie można być już niczego pewnym.
Zagłębiu po wielu latach udało się awansować na drugi poziom rozgrywkowy. Ekipa z Sosnowca uczyniła to w bodaj najbardziej wyrównanym sezonie wszechczasów, kiedy przed ostatnią kolejką szansę na awans miało… sześć drużyn. W zainaugurowanych tydzień temu rozgrywkach Zagłębie najpierw zostało pokonane przez Wisłę Płock, choć obserwatorzy tego spotkania twierdzili, że zespół Artura Derbina wcale na porażkę nie zasłużył. Kilka dni temu sosnowiczanie szybko się zrewanżowali – i to w jednym z najważniejszych meczów sezonu. Przy Bukowej w sposób przekonujący pokonali GKS Katowice 1:0. Dzisiejsi gospodarze są więc na fali, morale są wysokie, a rywal…
Rywal znajduje się obecnie na drugim biegunie. Remis z Wisłą i trzy kolejne porażki skutkują ostatnią lokatą w tabeli. Nie szesnaste miejsce jest jednak największym zmartwieniem wszystkich kibiców Górnika, a styl gry drużyny. Styl polegający na popełnianiu szkolnych błędów w obronie, traceniu ogromnej liczby bramek i charakteryzujący się brakiem wypracowanych schematów w ofensywie. „Górnicy” bramki zdobywają tylko dzięki przebłyskom pojedynczych zawodników, ale to wciąż za mało żeby zdobywać punkty. Dodatkowo atmosfera w drużynie nie jest dobra – nie widać nici porozumienia między zawodnikami a sztabem szkoleniowym, którego dymisji zaczęli się ostatnio domagać kibice Górnika. Ten tydzień może się okazać kluczowy dla Roberta Warzychy i spółki, a mecz z Zagłębiem jest pierwszym z dwóch spotkań o jego posadę.
Ten pojedynek na pewno nie będzie dla zabrzan spacerkiem. Między klubami z Górnego Śląska i Zagłębia Dąbrowskiego istnieją pewne antagonizmy. Są one mocno powiązane z historią regionu i są na tyle poważne, że – delikatnie mówiąc – Górnik nie zostanie przywitany przyjaźnie na Stadionie Ludowym. Oliwy do ognia dolał prezes sosnowieckiego klubu, Marcin Jaroszewski, który stwierdził: „Zobaczymy, czy przyjadą „faceci w rajtuzach” z meczu z Lechem w końcówce poprzedniego sezonu czy ludzie szanujący markę Górnika”. To nawiązanie do przegranego meczu 1:6 z Lechem, znacznie przybliżającego Kolejorza do tytułu mistrzowskiego. W kręgach sympatyzujących z Legią Warszawa spotkanie to nadal uchodzi za odpuszczone przez zawodników zabrzańskiego klubu. A Zagłębie łączy przecież wieloletnia przyjaźń z klubem ze stolicy.
Oba zespoły mają swoje problemy kadrowe. Według trenera sosnowieckiego klubu wciąż nie w pełni sił są Tomasz Szatan i Łukasz Tumicz. Występ Martina Pribuli stoi pod znakiem zapytania, a za żółte kartki uzbierane w Puławach i poprzedniej edycji PP pauzować musi Konrad Budek, bohater niedawnego meczu z GKS-em. Obrońca zdobył jedyną bramkę w spotkaniu w Katowicach. W Zabrzu najbardziej przejmują się kontuzją Grzegorza Kasprzika. Rezerwowy bramkarz Górnika miał otrzymać swoją szansę w Sosnowcu, lecz uraz wyklucza go z gry na co najmniej dwa tygodnie. Oprócz tego pauzują Maciej Mańka, Konrad Nowak, a Mariusz Magiera, Mateusz Słodowy i Armin Cerimagić dopiero wracają do zdrowia po przebytych kontuzjach.
Oba kluby mają bogatą tradycję, jeśli chodzi o Puchar Polski. Zagłębie zwyciężało w tych rozgrywkach cztery razy (ostatni triumf w sezonie 77/78), a zabrzanie okazywali się w nich najlepsi sześciokrotnie (ostatnio 71/72). Ostatnie lata to pasmo niepowodzeń w PP dla obu zespołów. Sosnowiczanie najczęściej kończyli swój udział na 2 rundzie lub wcześniej. Górnik wcale nie był dużo lepszy – 2 runda lub 1/8 finału okazywały się przeszkodami nie do przejścia dla „Trójkolorowych”. Dwa sezony temu udało się dotrzeć do ćwierćfinału, gdzie na drodze stanął zabrzanom Zawisza.
Ostatnie spotkanie Zagłębia i Górnika miało miejsce 23 września 2009 roku. Niemal sześć lat temu te dwie drużyny spotkały się na Stadionie Ludowym i to gospodarze byli górą. Fani Zagłębia szczelnie wypełnili dostępne sektory i patrzyli, jak drugoligowiec grający z wielką determinacją dominuje nad grającymi wtedy w 1 lidze piłkarzami Górnika. Samobójcza bramka Gancarczyka i gol Filipowicza dały sosnowiczanom zwycięstwo 2:0.
Ciężko przewidzieć, jakim wynikiem zakończy się dzisiejszy mecz. Jeśli Górnik poprawi swoją grę, defensorzy będą czujni w defensywie, a z przodu będzie skutecznie, to zabrzanie staną przed dobrą okazją do przełamania. Jeśli natomiast będą popełniać katastrofalne błędy w obronie, a Zagłębie – tak jak z GKS-em – zagra konsekwentnie taktycznie, to może być różnie. Sosnowiec już czeka. Stawką 1/8 finału Pucharu Polski i mecz z Koroną Kielce.