menu

Zagłębie Sosnowiec - Arka Gdynia. Gospodarze z "pętlą na szyi". Żółto-niebiescy muszą się przełamać

16 lutego 2019, 08:51 | Szymon Szadurski

Po pięciu z rzędu spotkaniach bez wygranej w Lotto Ekstraklasie gdyńska Arka wybiera się do Sosnowca, gdzie w sobotę o godz. 18 zmierzy się z Zagłębiem.

Na zdjęciu: Maciej Jankowski (z lewej)
Na zdjęciu: Maciej Jankowski (z lewej)
fot. Przemyslaw Swiderski

Sobotni mecz na Śląsku z pewnością nie należy do hitów kolejki, co jednak nie oznacza, że na boisku nie będzie ciekawie. Obie ekipy udowodniły już 1 września w Gdyni, w pierwszym starciu po powrocie Zagłębia do ekstraklasy, że potrafią stworzyć niezłe widowisko. Padł wtedy wynik 2:2, a kibice zobaczyli sporo ciekawych akcji.

Od tego czasu jednak sporo się pozmieniało. Zagłębie po przyzwoitym przywitaniu z ekstraklasą w kilku pierwszych kolejkach po awansie, później znacząco obniżyło loty. Zespół okupuje obecnie ostatnią lokatę w tabeli ze stratą aż ośmiu punktów do wyprzedzającej go Wisły Płock. Teoretycznie więc Arka nie może sobie wymarzyć lepszego rywala na przełamanie.

Jednak nie jest to do końca prawdą, gdyż trudno jest ocenić aktualną siłę Zagłębia. To klub, który zimą był najbardziej aktywny na rynku transferowym. Zagłębie sprowadziło aż dziesięciu nowych piłkarzy i całkowicie przebudowało skład. Wystarczy tylko napisać, że siedem nowych twarzy pojawiło się w wyjściowym składzie w wyjazdowym meczu przeciwko Śląskowi Wrocław, pierwszym po przerwie zimowej. Zagłębie co prawda przegrało 0:2 i prezentowało się słabo, jednak już po pół godzinie gry grało w dziesiątkę. Dwie żółte kartki i w efekcie czerwoną zobaczył jednego z nowych nabytków, Gruzin Giorgi Gabedawa.

CZYTAJ TAKŻE: Zagłębie Sosnowiec - Arka Gdynia, Lotto Ekstraklasa: gdzie oglądać w tv i internecie? [wynik meczu]

Gospodarze sobotniego meczu mają już obecnie „pętlę na szyi”, która coraz mocniej się zaciska. Nikt nie ma chyba wątpliwości, że grając w pełnym składzie będą zdeterminowani i mogą okazać się dla Arki niewygodnym przeciwnikiem. Tym bardziej, że żółto-niebiescy są osłabieni. Do leczącego uraz Mateusza Młyńskiego i dochodzącego do pełni sił Aleksandyra Kolewa po stronie ubytków kadrowych dołączyli Adam Deja i Michał Janota. Dwaj kluczowi gracze w talii trenera Zbigniewa Smółki pauzować będą za kartki. Janota jest jednak dobrej myśli.

- Koledzy, którzy siedzą na ławce, są głodni gry - mówi kreator gry Arki. - Nasza absencja wcale nie musi oznaczać, że będziemy grać gorzej. Liczę, że Arka w Sosnowcu wywalczy trzy punkty.

Pierwszy raz od miesięcy w rozgrywkach ekstraklasy gdynianie będą też mogli liczyć przy okazji meczu na wyjeździe na wsparcie swoich kibiców. Dla fanów żółto-niebieskich zakończył się już zakaz wizyt na obcych stadionach, nałożony po ekscesach w finale Pucharu Polski. Kibice Arki wobec tego wybierają się rzecz jasna do Sosnowca.

Adam Deja: Mogliśmy przegrać tylko po stałym fragmencie gry


Polecamy