menu

Za co Legia dostaje kary? Klub wyjaśnia

24 września 2013, 12:50 | Marek Koktysz

Na oficjalnej stronie Legii Warszawa pojawił się dzisiaj komunikat dotyczący niedawnych zdarzeń w Rzymie. Klub wyjaśnił także, za co dokładnie dostaje kary od UEFA. Warto przeczytać!

Gdzie kupić najtaniej FIFA 14? [PRE-ORDER, LISTA SKLEPÓW]

W bardzo dyplomatycznych słowach przedstawiciele Legii wykazują "ubolewanie" zachowaniem niektórych kibiców w Rzymie (chodzi zapewne o wyrywanie głośników czy demolowanie zabytków). Zaznacza jednak, że do stolicy Włoch pojechało aż 8 tysięcy legionistów, z których tylko 2 tysiące weszło na stadion (tylko tyle miało bilety). Zorganizowana grupa, która przemaszerowała ulicami Rzymu na Stadio Olimpico zachowywała się przyzwoicie i bez kłopotów weszła na obiekt.

Chcąc wyjaśnić informacje (często sprzeczne), jakie pojawiają się w mediach, Legia Warszawa wymienia dokładnie, za co otrzymuje kary od UEFA. Popatrzmy.

Pierwsze starcie na drodze do Ligi Mistrzów, to pojedynek z The New Saints. Dwumecz kosztował władze Wojskowych w sumie aż 45 tysięcy euro. Na podstawie zachowań kibiców podczas meczów z Walijczykami wyciągnięto także daleko idącą karę - zamknięcie "Żylety" na mecz ze Steauą. Znacząca część tej grzywny (30 tys.) została nałożona za wywieszenie flag o charakterze rasistowskim (WILD BOYS, ULTRAS LEGIA, WHITE LEGION).

Pozostała część kary została nałożona za pirotechnikę, wyrzucenie plastikowej butelki z wodą na boisko oraz za niedrożne przejścia ewakuacyjne na "Żylecie" (w tym wieszanie flag na bramkach ewakuacyjnych z trybuny na boisko).

Kolejne mecze i kolejne kary. Po spotkaniach z Molde i Steauą warszawski klub otrzymał kolejne kary. UEFA spokojnie "wyczekała" kibiców Legii i dała wspólną karę za oba spotkania - w sumie 150 tysięcy euro. Do tego postanowiono o zamknięciu stadionu na mecz z Apollonem Limassol, co oznacza kolejne, duże straty finansowe dla klubu. Jakby tego było mało, UEFA na 5 lat zawiesiła wykonanie identycznej kary, a zatem meczu przy pustych trybunach. Rozumiemy to tak, że UEFA ma w zasadzie Legię w garści i jak tylko znajdą odpowiednie przesłanki (a jak chcą, to znajdą), to Wojskowi pożegnają się z kibicami na inny, ważny mecz. Hipotetyczna sytuacja: w przyszłym sezonie Legia znowu zostaje mistrzem Polski, gra w eliminacjach do Ligi Mistrzów. Jaka jest realna szansa, że przez w sumie cztery mecze (aż do 4. rundy, mecz i rewanż) kibice z Warszawy nie odpalą chociaż jednej racy? Niewielka. A zatem UEFA może zamknąć stadion Legii na mecz 4. rundy eliminacji, kiedy Wojskowi bić się będą o piłkarski raj.

Za co dokładnie Legia dostała tak wysoką karę? Powtórzyły się sytuację z meczów przeciwko The New Saints, a zatem ponownie pirotechnika, flagi rasistowskie (doszedł jeszcze krzyż celtycki), niedrożne przejścia ewakuacyjne na "Żylecie" (na meczu z Molde oraz blokowanie tychże przejść na innych trybunach przy meczu ze Steauą) i rzucanie różnymi rzeczami na płytę boiska. Do tego doszło jednak jeszcze parę absurdalnych punktów, jak, cytujemy: "użycie systemu nagłaśniającego do dopingu oraz nie zachowanie neutralnego charakteru przez spikera klubu poprzez zachęcanie do dopingu drużyny gospodarzy.

I tu pojawia się pytanie... czy ludzie z komitetu dyscyplinarnego UEFA byli kiedykolwiek na meczu? Wydaje się dosyć naturalne, że spiker danego klubu stoi raczej po stronie drużyny, dla której pracuje. Dlaczego UEFA nie dobierze się od razu do spikerów na meczach polskiej reprezentacji? Tam też nawołuje się do dopingu dla biało-czerwonych.

"Eksponowanie na trybunie zachodniej plakatu o treściach obraźliwych dla UEFA" - myślimy, że to szczególnie ugodziło w UEFA. Panowie z federacji nie mogli po prostu zdzierżyć, że ktoś, ze smakiem zresztą, zrobił sobie z nich żarty. Wykazali się w dodatku hipokryzją, bo po samym meczu uparcie twierdzili, że "zachowanie kibiców mieściło się w granicach przyzwoitości". Potem jednak zdanie zmienili, obejrzeli jeszcze raz filmik z oprawy i zorientowali się, że to serduszko, to się jednak rozpadło w końcu.

"Oświetlanie bramkarza Steaua Bukareszt wskaźnikiem laserowym" - oczywiście, jest to zabronione, dla golkipera denerwujące, ale czy warte wymienienia jako jeden z powodów wlepienia tak gigantycznej kary? Jaki wpływ ma Klub na jednego kibica, który wniesie sobie taki wskaźnik i zamierza nim poświecić? Ograniczenie takich zachowań jest po prostu niemożliwe, bo zawsze znajdzie się jeden taki, dla którego będzie to świetną zabawą. A wpływ jednego, czerwonego światełka raczej nie miał wielkiego wpływu na postawę golkipera, a wyniku nie wypaczył.

Był jeszcze taki punkt, jak nieautoryzowane przechodzenie na inne trybuny stadionu, ale szczerze mówiąc nie wiemy o co tutaj UEFA chodzi. Stadion Legii znamy dosyć dobrze i wiemy, że z trybuny na trybunę przemieścić się nie da. Chyba, że ktoś chce poskakać przez ogrodzenie, ale wtedy reaguje ochrona. Może federacji chodziło o autoryzowanie skoku każdego kibica przez taką właśnie bramkę? Kto to wie.

Reasumując, na gro z zachowań kibiców Legia ma wpływ znikomy, a UEFA niektóre rzeczy mocno naciąga (tak jakby bardziej chciała Wojskowych usadzić). Jakieś pojedyncze incydenty z udziałem jednostek nie powinny mieć, naszym zdaniem, wpływu na orzekanie o ogólnych karach dla całego klubu. Nie powinno się bowiem naciągać prawa, by osiągnąć swoje, prywatne cele. Władze Legii nie mają wpływu na to jak zachowa się pojedynczy kibic. W takim przypadku każdemu należałoby przydzielić osobistego ochroniarza, bo nigdy nie wiadomo komu nagle strzeli do głowy pomysł by rzucić coś na boisko czy samemu na nie wskoczyć.


Polecamy