menu

Z Centralnej Ligi Juniorów U-17 do ekstraklasy. Maciej Twarowski zgłoszony przez Jagiellonię

19 sierpnia 2018, 22:48 | Kaja Krasnodębska

Jego gol w finale Centralnej Ligi Juniorów U-17 bardzo pomógł Jagiellonii w zdobyciu mistrzostwa Polski. Teraz Maciej Twarowski, najlepszy strzelec drużyny Wojciecha Kobeszki i Jana Pawłowskiego, o podobny tytuł zawalczy z seniorami. Białostoczanie zgłosili urodzonego w 2001 roku zawodnika do rozgrywek Lotto Ekstraklasy.


fot.

- Oddałbym to mistrzostwo za pewność, że kilku z moich podopiecznych kiedyś zaistnieje w ekstraklasie. Niestety takiej pewności nigdy nie będę miał. Pozostaje cieszyć się z tego tytułu i mieć nadzieję, że przybliży zawodników do gry w seniorach - mówił Wojciech Kobeszko, po tym jak jego podopieczni z Jagiellonii U-17 zdobyli mistrzostwo Polski w swojej kategorii wiekowej. Szkoleniowiec deklarował, że choć juniorskie trofea to miła nagroda za ciężką pracę, jego głównym zadaniem jest doprowadzenie młodych zawodników do piłki seniorskiej. Może być z siebie zadowolony. Najlepszy strzelec jego drużyny został zgłoszony do rozgrywek Lotto Ekstraklasy.

Maciej Twarowski, bo o nim mowa, zimą został sprowadzony z MOSP-u Białystok i szturmem przebił się do ekipy Jagiellonii. Wiosną swoimi bramkami bardzo pomógł jej w zdobyciu trofeum, za co został nagrodzony możliwością treningu pod okiem Ireneusza Mamrota. - Powoli idę do przodu. Regularne postępy są dla mnie nawet ważniejsze niż osiągnięcia w juniorskiej piłce - opowiadał urodzony w 2001 roku piłkarz. Na brak tych drugich nie narzeka. Ciężką pracą na treningach wywalczył sobie grę w meczach również starszego rocznika, a latem wystąpił w sparingu pierwszej drużyny z Żalgirisem Wilno. Przeciwko Litwinom zdołał zdobyć nawet bramkę.

Tym samym potwierdził, że świetna skuteczność jaką prezentował wiosną nie była przypadkowa. W zespole Wojciecha Kobeszki i Jana Pawłowskiego strzelił jedenaście goli. O powtórzenie tego wyniku w seniorach będzie z pewnością bardzo trudno, bo daleka jest jeszcze jego droga do debiutu. Musi dalej ciężko pracować, co jak widać już przyniosło efekt: trykot pierwszej drużyny z numerem 30 na plecach.


Polecamy