menu

Wokół meczu Arka - Chojniczanka: demolka na stadionie

2 listopada 2013, 21:51 | Adam Kamiński

To miały być "małe derby", ale emocje sięgały zenitu. Goście nie wytrzymali i doszło do naprawdę sporej demolki. Ucierpiały toalety na stadionie i krzesełka z sektora gości.

Arka Gdynia - Chojniczanka Chojnice
fot. Piotr Kwiatkowski
Arka Gdynia - Chojniczanka Chojnice
fot. Piotr Kwiatkowski
Arka Gdynia - Chojniczanka Chojnice
fot. Piotr Kwiatkowski
Arka Gdynia - Chojniczanka Chojnice
fot. Piotr Kwiatkowski
1 / 4

Już przed meczem okolice stadionu wyglądały, jakby został wprowadzony stan wojenny. Mnóstwo policji i kilka armatek wodnych. Pytanie tylko jedno: dlaczego kibice przyjezdni, w tym znienawidzeni przez kibiców Arki, kibice Lechii wysiadali akurat w Gdyni Redłowie i tym samym przecinali trasę, którą na mecz idzie większość kibiców żółto-niebieskich? Przecież to jest pierwszy krok do starcia. Może lepiej byłoby odeskortować ich do Gdyni Głównej i stamtąd autokarami pod sam stadion? Do starcia ostatecznie doszło i tak, pomimo wielkiej obstawy policji, grupa kibiców dostała się pod wiadukt obok stadionu Arki, gdzie doszło do bójki, która jednak nie trwała zbyt długo.

Już godzinę przed meczem obie grupy kibiców przerzucały się wyzwiskami co jest normalne w tego typu widowiskach. Jednak eskalacja konfliktu nastąpiła koło 60. minuty, gdy grupa kibiców z Torów chciała konfrontacji z gośćmi. Leciały krzesełka i inne przedmioty, ale ostatecznie do niczego wielkiego nie doszło, bo przeciwników zatrzymywała pleksi, która oddzielała sektor gości od reszty trybun. Jednak na krzesełkach się nie skończyło. Kibice gości, w tym fani Lechii postanowili zdemolować toalety. Ucierpiała armatura, ale nie tylko. Powyrywane zostały też rury w tychże toaletach. Efekt? Zalane i zniszczone toalety oraz pomieszczenia biurowe Arki. Straty są liczone w tysiącach, a koszty będzie musiał pokryć klub z Chojnic. Wcześniej już kibice Lechii zdemolowali toalety na stadionie Cracovii, wtedy dostali zakaz wyjazdowy. Być może taki zakaz od PZPN dostanie również Chojniczanka.

Wracając jednak do oprawy meczu. Arka dopingowała bardzo głośno cały czas. Goście często pozdrawiali biało-zielonych, kilka razy nieźle ryknęli, ale ogólnie nie byli zbytnio słyszalni, bo skutecznie zagłuszali ich gospodarze. Szczególnie po bramce na 2:0 ucichli na kilka minut. Obie ekipy przygotowały oprawy. Ze strony Arki była to sektorówka "Hooligans from Arka" i transparent "Najwyższy czas żeby obrać wspólną drogę, w końcu rozliczyć się z każdym wrogiem". Wszystko podświetlone stroboskopami, a na koniec sektorówką poruszano w górę i w dół. Goście z kolei przygotowali koszulkę swojego zespołu również podświetloną stroboskopami.

Frekwencja na meczu była na bardzo dobrym poziomie. 5728 kibiców to chyba rekord, jeśli chodzi o ten sezon. Dawno w Gdyni też nie zameldowała się tak liczna grupa wyjazdowa (około 500 kibiców), chociaż na pewno swoją część do tego dołożyli kibice Lechii, którzy otrzymali sporą pulę biletów.

Przede wszystkim po tym meczu szkoda, że doszło do takiej demolki. Dla obu klubów są to niepotrzebne koszty, a dla gości podobnie jak dla całego środowiska kibicowskiego strata wizerunkowa. Nie można usprawiedliwiać takiego zachowania nawet najsilniejszymi emocjami.

Doping Arki: 8/10
Doping Chojniczanki: 5/10
Flagi Arki: 17
Flagi Chojniczanki: 5
Frekwencja: 5728 (Gości około 500)


Polecamy