menu

Wojna o Suareza trwa

7 sierpnia 2013, 10:22 | Michał Karczewski

- Mam dwadzieścia sześć lat i potrzebuję gry na szczeblu europejskim. Wiele razy sygnalizowałem chęć odejścia i już czas powiedzieć o tym głośno – powiedział Luis Suarez o swoich planach na przyszłość w rozmowie z "The Guardian". Urugwajskim napastnikiem zainteresowany jest Arsenal Londyn.

Transfery w Europie. Liga angielska i francuska

Przypomnijmy, że głównym zainteresowanym usługami Urugwajczyka jest londyński Arsenal, który przed paroma dniami złożył zaskakującą ofertę w wysokości 40 000 001 funtów. Pomimo wcześniejszych narzekań Suareza na brytyjskie media i ich nietolerancji wobec jego osoby, napastnik jest skory do przejścia na Emirates. Liverpool jednak nadal obstaje przy stanowisku, że ich najlepszy strzelec nie jest na sprzedaż.

- Mam dwadzieścia sześć lat i potrzebuję gry na szczeblu europejskim. Czekam na to od roku. Nikt nie może mi zarzucić, że nie zrobiłem wszystkiego, co w mojej mocy, by osiągnąć ten cel z Liverpoolem. Strzeliłem pięćdziesiąt bramek w mniej niż stu meczach, a kwota odstępnego, jaką zapłacono za mnie dwa lata temu, teraz ma szansę na podwojenie się, co jeszcze mogę zrobić? – powiedział Suarez.

- Moim celem jest gra w Lidze Mistrzów. To w tym momencie dobra decyzja dla mojej kariery.

– Obecnie Premier League jest największą i najważniejszą ligą. Moja przeszłość pokazuje, że nie jestem typem piłkarza, który zmienia kluby co sezon i nie widzę przeszkód by grać w Anglii jeszcze przez wiele lat. Jeśli rozmawiamy wyłącznie o poziomie ligi i zaangażowaniu kibiców, te rozgrywki są niesamowite. Każdy piłkarz na świecie chciałby tutaj zagrać.
Kiedy jesteś w danym klubie, pracujesz na jego rzecz. Nie znaczy to, że rzeczony klub może ci coś narzucać.

Jak potoczy się sytuacja Suareza? Wszystko wskazuje na to, ze saga z Urugwajczykiem w roli głównej potrwa jeszcze długo, nawet do końca okienka transferowego. Ani Suarez ani tym bardziej Liverpool nie będą chcieli ustąpić ze swojego stanowiska. A rozgrywki Premier League zaczyn a się już niebawem.

źródło: The Guardian/własne