menu

Wojciech Robaszek po meczu z GKP Targówek: Rezultat w ogóle mnie nie satysfakcjonuje

12 sierpnia 2014, 20:10 | Monika W.

Szkoleniowcy Łódzkiego Klubu Sportowego nie byli zadowoleni po niedzielnej inauguracji rozgrywek trzeciej ligi. Nie ma się co dziwić, gdyż ich podopieczni na sześć minut przed końcem pozwolili rywalom na doprowadzenie do wyrównania i ostatecznie utratę zwycięstwa. Jak podkreślił Wojciech Robaszek, jego zespół, po takiej pracy, jaką wykonał na boisku, zasłużył na więcej niż tylko jeden punkt.

Wojciech Robaszek przyznał na pomeczowej konferencji prasowej, że remis w spotkaniu z GKP Targówek w ogóle go nie satysfakcjonuje.
Wojciech Robaszek przyznał na pomeczowej konferencji prasowej, że remis w spotkaniu z GKP Targówek w ogóle go nie satysfakcjonuje.
fot. Jareczek

Nie wygląda Pan na zadowolonego z ostatecznego rezultatu spotkania.
Mieliśmy postawiony cel i przed meczem wszyscy byliśmy nastawieni na zdobycie trzech punktów. Pojedynek pokazał, że nam się to nie udało, chociaż niewiele brakło do strzelenia jeszcze jednego gola, by mając dwie bramki na koncie móc spokojnie kontrolować spotkanie, gdzie nikt już by nam nie wydarł tego wyniku. Niestety Adam Patora w idealnej sytuacji trafił w poprzeczkę, a przy jednobramkowym prowadzeniu popełniliśmy błędy w linii obrony i zakończyło się remisem. Taki rezultat w ogóle mnie nie satysfakcjonuje, a jeden punkt to uważam o wiele za mało po tym, jaką pracę wykonaliśmy na boisku.

Zgodzi się Pan że po stracie bramki wasza gra posypiała się zupełnie?
Po stracie bramki, kiedy już pozostało tylko siedem minut do końca spotkania, zaobserwowałem że do naszej gry wkradła się nerwowość. Powinniśmy próbować jeszcze skonstruować jakąś akcję, ale zaczęliśmy nerwowo kopać piłkę, biegać do przodu, zamiast stworzyć sytuację i wygrać ten mecz.

Po zawodnikach widać, że są dobrze przygotowani, ale jednak bardzo niedokładni...
Ta niedokładność, jakby to określić, może wynikać ze stresu, jaki powoduje bardzo duże zaangażowanie, fakt, że to inauguracja. Jak wchodzimy w mecz to wszystko powinno zejść na dalszy plan. Zespół potrzebuje jeszcze trochę czasu i wspólnej pracy, żeby wszystko ze sobą współgrało. To było pierwsze poważne spotkanie o punkty. Pokazaliśmy, że potrafimy stworzyć sytuacje, stałe fragmenty gry, grać szybką piłkę, ale musi to wyglądać zdecydowanie lepiej niż w niedzielę.

Dlaczego tak długo zwlekał Pan z wprowadzeniem Tomasza Kowalskiego? Po wejściu pokazał, że ma potencjał.
No właśnie dlatego, że ma potencjał, w ostatnim momencie znalazł się z nami w kadrze Łódzkiego Klubu Sportowego. Dołączył bodajże w piątek, jakby nie było na dwa dni przed meczem. Trzeba mu dać szansę, żeby odbył kilka treningów z zespołem, zrozumiał się z nim, żeby można było dać mu jak najwięcej czasu na grę. Liczę na niego, że zostanie podstawowym zawodnikiem w drużynie.

Z Arkadiusza Mysony i Roberta Sieranta jest Pan zadowolony?
Na spokojnie poczekam z ocenami. Zobaczę materiał, który został nakręcony podczas meczu. Wartość tych zawodników jest znana, trzeba jeszcze poczekać, żeby w trakcie spotkań lepiej funkcjonowali z zespołem. Nie we wszystkim jeszcze się rozumieją. Dołączyli do nas w końcówce okresu przygotowawczego, szykowania się do trzecioligowych rozgrywek i jeszcze potrzebują trochę czasu.

Notowała: Monika W.

Obejrzyj także galerię zdjęć z niedzielnego spotkania i przeczytaj co na jego temat miał do powiedzenia Robert Sierant!


Polecamy