Wisła Puławy w sobotę zagra na wyjeździe z wiceliderem tabeli, Stalą Rzeszów
W 25. kolejce trzeciej ligi, Wisła Puławy spróbuje urwać punkty wiceliderowi tabeli, Stali Rzeszów. Biało-niebiescy mogą pomóc tym samym Motorowi Lublin, który ściga właśnie ekipę z Podkarpacia, a także zajmujące pierwsze miejsce, Podhale Nowy Targ.
fot. fot. KS Wisła Puławy
Wisła w poprzedniej serii gier pokonała przed własną publicznością KSZO Ostrowiec Świętokrzyski 2:0. To pierwsze trzy punkty biało-niebieskich od trzech spotkań (wywalczyła w nich punkt).
– Nie uważam, żebyśmy byli w kryzysie. Ostatnio wyniki były kiepskie, ale jakość naszej gry była dobra. Brakowało nam trochę szczęścia, a także skuteczności, ponieważ sytuacje do zdobycia bramek sobie stwarzaliśmy – wyjawia Jacek Magnuszewski, trener puławskiego zespołu. – Z ekipą z Ostrowca Świętokrzyskiego zagraliśmy konsekwentnie i na zero z tyłu, co pozwoliło nam triumfować.
Teraz przed "Dumą Powiśla" trudniejsze zadanie. Wyjazdowe starcie (godz. 15) z wiceliderem tabeli. Drużyna ze stolicy Podkarpacia w trwającej kampanii u siebie jeszcze nie przegrała (10 zwycięstw, 2 remisy, stosunek bramek 37-8). – Jedziemy na ciężki teren, do zespołu, który był i jest wymieniany, jako główny kandydat do awansu i ma szeroką, wyrównaną kadrę. Na pewno powalczymy – dodaje Magnuszewski.
Rzeszowianie praktycznie w każdym meczu w rundzie wiosennej grają ofensywnie, co naraża ich na kontry. W poprzedniej potyczce rozgromili na wyjeździe Podlasie Biała Podlaska aż 7:0.
– Można tak powiedzieć, ale Stali w nie każdym spotkaniu udaje się zdominować przeciwnika. Każdy ma swoje słabe punkty i postaramy się spróbować to wykorzystać – wyjawia trener Wisły. – Wahania formy przytrafiają się wszystkim. Nie zmienia to faktu, że nasz najbliższy rywal atakuje dużą ilością zawodników, co powoduje, że w obronie pojawia się więcej wolnej przestrzeni. Potwierdziła to Soła Oświęcim pokonując Stal. Gole strzeliła po szybkich kontrach. Pojedziemy do Rzeszowa z odpowiednim nastawieniem. Nie możemy przeciwnikowi pozwolić na stwarzanie dobrych okazji do zdobycia bramek, bo oni są bardzo mocni w ataku. Musimy być konsekwentni i odpowiedzialni w defensywie – wyjawia plan na sobotnią potyczkę Magnuszewski.
Jesienią 2018 roku Stal wygrała w Puławach 2:0, po celnych uderzeniach Tomasza Płonki (wspólnie z Rafałem Królem ze Stali Kraśnik są liderami klasyfikacji strzelców – obaj zdobyli po 14 bramek). Napastnik rzeszowskiej drużyny w Białej Podlaskiej dostał szansę gry w podstawowym składzie i odwdzięczył się trenerowi Januszowi Niedźwiedziowi hatrickiem.
– Na pewno morale Płonki wzrośnie po tych bramkach, ale siła rażenia Stali jest większa. Zimą dołączył do nich doświadczony Grzegorz Goncerz, a bramkarzy pokonują też inni zawodnicy – mówi trener Wisły. – Poza tym Stal, podobnie, jak Motor, w gościach gra dwójką napastników.
W starciu z KSZO, Magnuszewski dokonał kilku zmian w składzie. Wpływ na to ma między innymi fakt, że puławianie mają już tylko teoretyczne szanse na powrót do drugiej ligi i sztab trenerski myśli o kolejnych sezonach. Między słupkami w ekipie gospodarzy zadebiutował Krzysztof Kurek. 21-latek pochodzący z Lublina (grał m.in. w juniorach BKS i Motoru) do Wisły dołączył latem 2018 roku z Piasta Gliwice. Jednak w Lotto Ekstraklasie nie zagrał ani jednego meczu, a występował w rezerwach klubu z województwa śląskiego.
– Występ Krzyśka oceniam pozytywnie. Pamiętajmy, że długo nie grał z powodu kontuzji, ponieważ miał złamaną rękę. Poradził sobie – wyjawia Magnuszewski. – Rywalizacja o miejsce w bramce cały czas trwa i jeszcze nie wiem, których z piłkarzy w sobotę pojawi się na murawie. Zresztą wszyscy walczą o podstawowy plac. Pamiętać też trzeba, że na boisku muszą być też młodzieżowcy. Ale to nie problem. Mamy dużo juniorów, wychowanków i trzeba pomału wprowadzać ich do dorosłej piłki. O przyszłości myślimy cały czas. Zmiany w składzie będą, ponieważ mamy w zespole też kilka urazów – kończy trener Wisły.
Stal w środę rozgrywała mecz Regionalnego Pucharu Polski podokręgów Rzeszów-Dębica pokonując w meczu wyjazdowym Wisłokę Dębica 3:0. Gole dla gości strzelali: Szymon Kobusiński w 23. min. i 87. min. oraz Damian Kostkowski w 84. min. Puławianie wcześniej (2 marca) w finale PP okręgu Lublin ulegli u siebie Motorowi Lublin po serii rzutów karnych.
Bezpośrednią relację z sobotniego spotkania przeprowadzi TVP3 Lublin.