menu

Wisła Puławy podejmie w środę Chrobrego Głogów

24 sierpnia 2016, 09:16 | Marcin Puka

Wisła Puławy po pierwszej ligowej porażce z Wigrami w Suwałkach, w środę (godz. 19) będzie się starała zrehabilitować w meczu na własnym stadionie z Chrobrym Głogów.


fot. Łukasz Kaczanowski

Mimo, że biało-niebiescy są beniaminkiem, to wystąpią w roli faworyta starcia z Chrobrym. Przynajmniej tak wskazuje tabela. Wisła po 4 kolejkach jest czwarta, mając w swoim dorobku cztery punkty. Ekipa z Głogowa zajmuje ostatnie, osiemnaste miejsce, mając zaledwie oczko.

- Ja bym tak nie uważał. To, że nasz najbliższy rywal ma słaby początek, wcale nie oznacza, że jest słabą drużyną. W tej ekipie jest wielu zawodników, którzy grali nawet w ekstraklasie, więc mój zespół biją doświadczeniem. Nie oznacza to jednak, że nie mają słabych punktów. Mają i postaramy się je wykorzystać - mówi Robert Złotnik, trener Wisły.

Na razie po dobrej postawie Chrobrego w poprzednim sezonie pozostały wspomnienia. Obecny głogowianie rozpoczęli od przegranej w Olsztynie ze Stomilem 0:3, następnie przegrali u siebie z GKS Katowice 0:2, bezbramkowo zremisowali ze Zniczem w Pruszkowie, a w ostatniej serii spotkań ulegli przed własną publicznością spadkowiczowi z krajowej elity, Podbeskidziu Bielsko-Biała 0:2.

Co ciekawe, po ostatnim meczu Ireneusz Mamrot, trener Chrobrego (prowadzi zespół od 10 grudnia 2010 roku, i awansował z drużyną z trzeciej do pierwszej ligi), bardzo chwalił swoich piłkarzy.

- Piłkarskie szczęście musi w końcu do nas przyjść. Powinniśmy wygrać już w Pruszkowie. Dlaczego więc przegraliśmy z Podbeskidziem? Zabrakło jednej rzeczy, dużej jakości w polu karnym, którą miało Podbeskidzie. No i spokoju w dogrywaniu piłki. Mieliśmy mnóstwo dogrywanych piłek z boku, ale zawsze trafiały kogoś w nogę albo wszystko przecinał bramkarz - mówi Mamrot na oficjalnej stronie internetowej Chrobrego.

Z jego oceną zgadza się Robert Złotnik. - Mieli pecha, ale z każdym meczem grają coraz lepiej. Jednak mamy swój plan. Musimy być bardziej skoncentrowani i realizować swoją taktykę. Nie możemy się podpalać - kończy szkoleniowiec Wisły.


Polecamy