menu

Ekstraklasa. Oskar Zawada (Wisła Płock): Wreszcie pokazałem Polsce, że potrafię strzelać gole

23 kwietnia 2019, 13:12 | Kaja Krasnodębska

Zaledwie piętnaście minut po wejściu na boisko Oskar Zawada miał już dwa trafienia. Swoimi golami zapewnił Wiśle Płock zwycięstwo w Krakowie 3:2 i pomógł przedłużyć serię wygranych do trzech spotkań. Dobrych wyników nie utożsamia jedynie ze zmianą trenera.


fot. Andrzej Szkocki/Polska Press

W ubiegłą sobotę Oskar Zawada bezpośrednio przyczynił się do zwycięstwa Wisły Płock z Zagłębiem Sosnowiec strzelając gola tuż przed zakończeniem pierwszej połowy. Ostatecznie Nafciarze zwyciężyli 3:1. Wygraną odnieśli także w poniedziałek. Choć do przerwy przegrywali 1:2, ostatecznie pokonali Wisłę Kraków 3:2. Dwie bramki zdobył wpuszczony na boisko w drugiej połowie właśnie Zawada. W tym sezonie ma już więc cztery trafienia, po raz pierwszy zapisał je sobie w dwóch meczach z rzędu. - W ekstraklasie takiej formy jeszcze nie miałem - przyznał napastnik, który do polskiej ligi trafił ubiegłej zimy. - Cieszę się że wreszcie pokazałem, że również tutaj potrafię strzelać bramki.

Mimo lepszej formy w poniedziałek rozpoczął mecz na ławce rezerwowych. Od pierwszej minuty Leszek Ojrzyński postawił na Karola Angielskiego. Rówieśnik Zawady zaliczył jednak bezbarwny występ i boisko opuścił już w przerwie. Zmienił go również notujący zwyżkę formy Grzegorz Kuświk. 22-latek wszedł na boisko jeszcze później, zmieniając Giorgi Merebashviliego. Nie ma jednak żalu, że dostał nieco ponad pół godziny. - Decyzje trenera trzeba respektować - powiedział.

Zwłaszcza, że Ojrzyński notuje bardzo udany powrót do Lotto Ekstraklasy. W trzech meczach odniósł trzy wygrane. - Nasza lepsza forma wynika z wielu czynników, na pewno nie jest to wyłącznie kwestia zmiany trenera. Myślę, że wcześniej brakowało tylko detali, teraz je dopracowałem. Musiałem przemyśleć sobie parę rzeczy. Jak widać pomogło, teraz jest lepiej. Oby ta seria trwała jak najdłużej - powiedział Zawada.

- Wcześniej trochę brakowało mi też szczęścia, teraz pojawiło się i ono. Wydaje mi się, że dopisuje ono ostatnio nie tylko mi, ale też całemu zespołowi. Czasem jest ono potrzebne, a my jak widać potrafimy je wykorzystać - dodał.

Dziewięć punktów w trzy kolejki pozwoliło Nafciarzom uciec ze strefy spadkowej. Po 31. meczach mają 33 oczek, o cztery więcej niż piętnasta w tabeli Arka Gdynia. - Jest idealnie i chyba nic więcej nie trzeba mówić. Tego potrzebowaliśmy - przyznał napastnik, który z Nafciarzami związany jest umową do końca czerwca 2021. - Wiary w utrzymanie nigdy nie straciliśmy. Wyniki nie mają na nią wpływu. Wiemy, że jesteśmy dobrym zespołem.

W czwartek Wisła podejmie plasującą się wyżej Koronę. Nietrudno jednak o optymizm, zwłaszcza że w ostatnich dwóch spotkaniach płocczanie zdobyli aż sześć bramek. Wcześniej nie byli tak skuteczni. - Wydaje mi się, że teraz więcej naszych ataków prowadzonych jest skrzydłami. Dobrze się czujemy z tą taktyką, ja dostaje dobre podania od chłopaków i staram się je wykorzystywać.


Polecamy