menu

Wisła Płock rozbiła w pył Zawiszę i przypieczętowała awans do Ekstraklasy!

20 maja 2016, 19:52 | Wojciech Adamczak, psz

Wisła Płock rozgromiła Zawiszę Bydgoszcz (5:0) i na dwie kolejki przed końcem sezonu zapewniła sobie awans do Ekstraklasy. Do zwycięstwa gospodarzy poprowadzili Arkadiusz Reca, Mikołaj Lebedyński i Damian Piotrowski.

Wisła Płock rozbiła w pył Zawiszę i przypieczętowała awans do Ekstraklasy
fot. Polska Press
Wisła Płock rozbiła w pył Zawiszę i przypieczętowała awans do Ekstraklasy
fot. Polska Press
Wisła Płock rozbiła w pył Zawiszę i przypieczętowała awans do Ekstraklasy
fot. Polska Press
Wisła Płock rozbiła w pył Zawiszę i przypieczętowała awans do Ekstraklasy
fot. Polska Press
Wisła Płock rozbiła w pył Zawiszę i przypieczętowała awans do Ekstraklasy
fot. Polska Press
Wisła Płock rozbiła w pył Zawiszę i przypieczętowała awans do Ekstraklasy
fot. Polska Press
Wisła Płock rozbiła w pył Zawiszę i przypieczętowała awans do Ekstraklasy
fot. Polska Press
Wisła Płock rozbiła w pył Zawiszę i przypieczętowała awans do Ekstraklasy
fot. Polska Press
1 / 8

Gdy przed tygodniem Wisła przegrała z Chrobrym żartowano, że zrobiono to po to, aby awans świętować awans na własnym stadionie. Nikt chyba nie przypuszczał, że odbędzie się to w tak świetnym stylu. Gospodarze nie pozostawili złudzeń, kto zasłużył na awans i dosłownie zdemolowali trzeciego w tabeli Zawiszę. W zasadzie ani przez moment nikt nie mógł mieć wątpliwości, kto jest dziś lepszy.

Już w 19. minucie Mikołaj Lebedyński wygrał pojedynek główkowy z Piotrek Stawarczykiem i zgrał piłkę do Damiana Piotrowskiego, który na kilku metrach odstawił obrońców Zawiszy. Damian Weglarz chyba niepotrzebnie wyszedł z bramki, dał się minąć i Piotrowskiemu nie pozostało nic innego, jak wpakować piłkę do pustej bramki. Po zdobytej bramce gospodarze mogli zrobić to, co lubią najbardziej – oddać pole rywalowi i czekać na kontry. Do końca pierwszej połowy w zasadzie wiele już się nie działo, bo bydgoszczanie jakby nie wierzyli, że są w stanie odwrócić losy meczu i całej rywalizacji.

Chyba nie przypuszczali jednak, że mogą dostać w Płocku tak srogie lanie. Podopieczni Marcina Kamińskiego bezlitośnie wykorzystywali każdy błąd obrońców Zawiszy, a jak wiadomo tych zazwyczaj nie brakuje. Już sześć minut po przerwie Arkadiusz Reca wykorzystał niefrasobliwość Toniego Markicia, przejął piłkę w polu karnym i pewnie pokonał Węglarza. Dwanaście minut później było już 4:0. Najpierw Piotr Wlazło efektownym wolejem wykończył akcję Cezarego Stefańczyka, a następnie Reca przejął piłkę po fatalnym błędzie Wasila Panajotowa, popędził na bramkę i podwyższył wynik.

Od tego momentu na trybunach i ławce rezerwowych Nafciarzy trwała już fiesta. Radosna atmosfera udzieliła się też piłkarzom, którzy grali na dużym luzie i próbowali niekonwencjonalnych zagrań. Obronę Zawiszy ostatecznie ośmieszył Lebedyński, kręcąc niemiłosiernie defensorami. Mijał ich niczym tyczki, pokonał też Węglarza i ustalił wynik spotkania.

Wisła w pięknym stylu wywalczyła powrót do Ekstraklasy po prawie dziesięciu latach przerwy. Po końcowym gwizdku na murawę wbiegli kibice gospodarzy i razem z zawodnikami świętowali awans. W Bydgoszczy natomiast prawdopodobnie latem dojdzie do kolejnych gwałtownych przetasowań w składzie, tym razem jednak, przynajmniej w obronie, są one niezbędne, jeśli zespół chce walczyć o awans w przyszłym sezonie.


Press Focus/x-news


Polecamy