Wigry zastopowały GieKSę. Trener Moskal chciał zmienić całą jedenastkę
Piłkarzom GKS nie pomogła ani piękna oprawa, ani głośny doping, ani nawet Gieksik, czyli maskota katowiczan. Podopieczni Kazimierza Moskala niespodziewanie przegrali na Bukowej z Wigrami Suwałki, beniaminkiem I ligi.
fot. Arkadiusz Gola / Dziennik Zachodni
To był zimny prysznic dla drużyny gospodarzy, która w poprzednich trzech meczach zdobyła siedem punktów i była w czołówce tabeli. - Gdyby była taka możliwość wymieniłbym całą jedenastkę, jednak w trakcie meczu nie mogę dokonać tylu zmian. Byliśmy drużyną gorszą i goście zasłużenie mogli cieszyć się ze zwycięstwa - powiedział po meczu rozgoryczony trener Kazimierz Moskal.
Decydujące dla losów spotkania okazało się siedem minut drugiej połowy. Najpierw w 59 minucie piłkę do siatki katowiczan posłał Kamil Adamek po błędzie bramkarza GKS-u. Chwilę później Antonin Bucek ponownie źle ocenił sytuację i w nieprzepisowy sposób zaatakował Kamila Adamka poza polem karnym. W konsekwencji Czech został ukarany czerwoną kartką, a grający w osłabieniu katowiczanie nie byli już w stanie odrobić jednobramkowej straty.
- Nie winię Antonina za straconą bramkę, ani za czerwoną kartkę. Błędy wynikają z postawy całej drużyny i nie mam zamiaru krytykować każdego z osobna - stwierdził Moskal, a obrońca GKS Rafał Pietrzak dodał: - Wigry były dziś lepsze i w pełni zasłużyły na to zwycięstwo. Liczyliśmy na trzy punkty, jednak nie graliśmy dziś tak jak ostatnio.
- Zagraliśmy tak jak sobie założyliśmy realizując plan taktyczny w stu procentach. Nie była to jednak łatwa wygrana - powiedział po meczu trener gości Zbigniew Kaczmarek.