menu

W meczu Hummel 4 ligi rozegranym w Wielką Sobotę Moravia Anna-Bud Morawica przegrała z Pogonią Staszów. Zobacz zdjęcia z meczu

16 kwietnia 2022, 21:33 | Jaromir Kruk

W meczu Hummel 4 ligi, który odbył się w Wielką Sobotę, Moravia Anna-Bud Morawica przegrała z Pogonią Staszów 0:1.


fot. Tomasz Wierzbicki

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.
1 / 101

Moravia Anna-Bud Morawica - Olimpia-Pogoń Staszów 0:1 (0:0)
Bramka: Paweł Markowicz 84.
Moravia: Piotr Kubicki – Woś, Mateusz Zawadzki, B. Młynarczyk, Ł. Zawadzki – Gilewski, Rabiej – Pryjmak (79 W. Młynarczyk), Michał Zawadzki, Gadowski (68 Miszczyk) – Luis Sanchez (63 Maciej Pokora).
Pogoń: Borusiński – Sudy, Czerwiak, Dela – Rozmysłowski, Wawrylak (62 Kukiełka), Wojsa (89 Głowa) – Piskorz, Paweł Markowicz, Żądło (72 Armata).
Żółte kartki: Pryjmak, Michał Zawadzki - Wdowiak, Wojsa.
Sędziował: Adam Jamka (Kielce).

W 4 minucie Ernest Rozmysłowski zmarnował rzut karny dla Pogoni, podyktowany za faul Piotra Kubickiego na Pawle Markowicz, trafił w słupek. Markowicza trener Paweł Czaja przesunął na środek ataku i w 84 minucie wszechstronny zawodnik głową wykończył dośrodkowanie Patryka Wdowiaka. Pogoń zasłużyła na wygraną, ale musiała się na nią mocno napracować. W pierwszej połowie w 42 minucie Marcin Sudy trafił w poprzeczkę bramki Moravii. Wcześniej gospodarze zagrozili Jakubowi Borusińskiemu, ale golkiper odbił piłkę po główce Mateusza Zawadzkiego, a dobitka Luisa Sancheza została zablokowana. Po straconej bramce ekipa Macieja Śmiecha mogła wyrównać, ale w 87 minucie będącego w kapitalnej pozycji Macieja Pokorę pechowo przewrócił jego kolega z drużyny, Karol Gilewski.

[przycisk]g;zobacz zdjęcia z meczu[/przycisk]