menu

3. liga. MKS Trzebinia Siersza dobrze odrobił pracę domową z Wierną Małogoszcz [ZDJĘCIA]

13 maja 2017, 22:01 | Jerzy Zaborski

MKS Trzebinia Siersza, beniaminek grupy południowo-wschodniej III ligi piłkarskiej odniósł trzecie z rzędu zwycięstwo na własnym boisku, pokonując Wierną Małogoszcz.

[b]Marek Mizia[/b] (Trzebinia, z prawej) w walce z [b]Szczepanem Krzeszowskim[/b] (Wierna).
fot. Fot. Jerzy Zaborski

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.
1 / 14

Gospodarze od pierwszego gwizdka sędziego ruszyli ostro do przodu starając się zdominować rywali. Już 7 min Mateusz Stanek uderzył z 18 m, lecz piłka minęła spojenie słupka z poprzeczką.

Groźne w wykonaniu miejscowych były stałe fragmenty gry. Po zagraniu z rzutu wolnego, z lewej strony przez Bartosza Jagłę, goście zbyt krótko wybili piłkę, więc na strzał zza linii pola karnego zdecydował się Marcin Kalinowski. Jednak ofiarna interwencja Szczepana Krzeszowskiego uratowała przyjezdnych od utraty gola.

Z kolei po zagraniu z rzutu rożnego i strzale głową Mateusza Stanka na linii bramkowej skutecznie interweniował Bartosz Gugulski (26 min).

Jednak chwilę później, z lewej strony zagrał Dariusz Gawęcki, a zamykający akcję Mariusz Stokłosa zgrał piłkę do środka, gdzie przed polem bramkowym znalazł się Michał Kowalik, który - także głową - zmusił Gugulskiego do kapitulacji.

- To było najważniejsze trafienie, bo pozwoliło nam kontrolować grę – ocenił Maciej Antkiewicz, trener trzebinian.

Goście pierwszą groźniejszą akcję przeprowadzili dopiero w 31 min; wtedy lewą stroną urwał się Mateusz Zawadzki. Podciągnął aż do pola karnego. Z jego lewej strony zdecydował się na strzał w bliższy róg, lecz minimalnie chybił obok spojenia słupka z poprzeczką.

Po zmianie stron miejscowi szukali kolejnych goli. Jednak ich gra wyglądała schematycznie. O ile z przedostaniem się przed pole karne nie było problemów, to już z wykończeniem akcji było już gorzej. Goście przy każdej okazji nie bawili się w kombinacje, tylko wybijali piłki.

Wreszcie Stokłosa potężnym uderzeniem zza pola karnego pokonał Gugulskiego.

Goście po przerwie także mieli jedną okazję. Po akcji Mateusza Zawadzkiego w polu karnym zbyt długo z oddaniem strzału zwlekał Hubert Mularczyk. Miał przed sobą tylko Kacpra Szymalę. Został jednak w ostatniej chwili zablokowany.

Wynik ustalił Jakub Ochman, który wykorzystał karnego za zagranie piłki ręką przez Michała Kołodziejczyka. Można powiedzieć, że trzebinianie dopięli w końcu swego. Wcześniej kilka razy upadali w „jedenastce”, a raz, zaraz na początku spotkania, także reklamowali zagranie ręką. Jednak wtedy sędzia orzekł, że ze przypadkowe zagranie „wapna” nigdy nie wskaże.

- Było to dla nas trudne spotkanie z gatunku takich, co to nikt za wygraną chłopców nie pochwali, bo każdemu wydawało się, że wygrana jest naszym obowiązkiem. Nie było łatwo i drużynie należą się słowa uznania – powiedział Maciej Antkiewicz, trener trzebinian. - Zagraliśmy dobrze, kontrolując mecz.

- Zagraliśmy bez pięciu zawodników. Walczymy niemal samymi wychowankami, więc inwestujemy w przyszłość – ocenił Mariusz Lniany, trener Wiernej. - Gospodarze mieli także przewagę fizyczną i potrafili ją wykorzystać.

MKS Trzebinia/Siersza – Wierna Małogoszcz 3:0 (1:0)
Bramki:
1:0 Kowalik 27, 2:0 Stokłosa 56, 3:0 Ochman 86 karny.

Trzebinia: Szymala – Sanok (65 Dudek), Ochman, Kalinowski, Jagła - Stokłosa (86 Sawczuk), Majcherczyk (90 Martyniak), Gawęcki, Kowalik, Mizia – Stanek (86 J. Pająk).

Wierna: Gugulski – Krzeszowski, Bała, Kołodziejczyk, Zawadzki – Paprocki, Foksa, Mularczyk, Wijas, Malinowski (75 Borowski) – Kraus (60 Rogula).

Sędziował: Maciej Łamasz (Radymno). Żółte kartki: Stokłosa – Bała. Widzów: 130.


[wideo_iframe]//get.x-link.pl/d737ac01-fa63-b047-aee9-5ed20c28f60e,7915f9ac-31d4-fe32-048c-7ea50cf1fcf9,embed.html[/wideo_iframe]


Follow @sportmalopolska

Sportowy24.pl w Małopolsce