menu

Wielki triumf Torino! Zespół Glika po raz pierwszy od 20 lat pokonał w derbach Juventus! (ZDJĘCIA)

26 kwietnia 2015, 16:48 | Jakub Seweryn

W prestiżowych derbach Turynu lepsze okazało się Torino, z Kamilem Glikiem w składzie. Co prawda faworyzowany Juventus objął prowadzenie, ale mecz zakończył bez choćby jednego punktu.

Po raz ostatni Torino umiało pokonać Juve w sezonie 1994/95, ale tym razem Kamil Glik i spółka byli przekonani, że są w stanie ograć lokalnego rywala, który mistrzostwo Włoch ma na wyciągnięcie ręki, a w tygodniu musiał stoczyć męczący, ale zwycięski bój w Lidze Mistrzów z AS Monaco. Z tego też powodu szkoleniowiec gości zostawił w niedzielne popołudnie na ławce rezerwowych takich graczy, jak Chiellini, Barzagli, Evra, Marchisio czy Tevez.

To było naprawdę dobre spotkanie, toczone w wysokim tempie i z wieloma sytuacjami pod obiema bramkami. W 18. minucie gry Torino przed stratą gola uratował Glik, który przerwał niezwykle groźną akcję Juventusu, ale nawet polski kapitan gospodarzy, jak i bramkarz Daniele Padelli nie mogli zrobić nic 17 minut później, kiedy z przecudownym uderzeniem z rzutu wolnego popisał się Andrea Pirlo. Włoski maestro z chirurgiczną precyzją umieścił piłkę w okienku bramki Torino, dzięki czemu Juventu mógł cieszyć się z jednobramkowego prowadzenia.

Bianconeri tej przewagi nie dowieźli nawet do przerwy, bowiem tuż przed zakończeniem pierwszej połowy, po asyście Fabio Quagliarelli, efektowną akcję Torino wykończył strzałem z powietrza Matteo Darmian, zdobywając tzw. ‘bramkę do szatni’, dzięki czemu do szatni obie drużyny schodziły z remisem 1:1.

Tuż po wznowieniu gry emocji na Stadio Olimpico było co niemiara. W 52. minucie gry drugiego gola z rzutu wolnego mógł strzelić Andrea Pirlo, ale tym razem zabrakło mu dokładności, gdyż trafił tylko w słupek bramki bezradnego w tej sytuacji Padellego. Pięć minut później skuteczniejsi okazali się gospodarze. Tym razem to Darmian popisał się znakomitym wejściem w pole karne i wyłożył piłkę Fabio Quagliarelli, a były napastnik Juventusu z pięciu metrów tylko dopełnił formalności.

Juve w ostatnich 30 minutach gry rzuciło się do ataku i zepchnęło Torino do rozpaczliwej defensywy. Byki dowodzone przez Kamila Glika się jednak nie dały, choć kilka sytuacji pod ich bramką udało się Starej Damie stworzyć. Najlepszej z nich nie wykorzystał jednak Stefano Sturaro, który w samej końcówce z kilku metrów nie był w stanie pokonać głową Daniele Padellego.

Torino ostatecznie zwyciężyło Juventus 2:1, odnosząc historyczny sukces, jakim jest pierwsze od 20 lat derbowe zwycięstwo nad bianconeri. To kibice Byków będą mogli z dumą przechodzić obok sympatyków Juve, ale ci też długo tej porażki rozpamiętywać nie będą. Tylko kataklizm może bowiem odebrać Juventusowi czwarte z rzędu scudetto, a w kolejnych tygodniach drużynę Massimiliano Allegriego czeka jeszcze rywalizacja w półfinale Ligi Mistrzów z Realem Madryt i finał Pucharu Włoch ze stołecznym Lazio.


Polecamy