menu

Widzew-Sokół 0:0. Wstydliwy remis łodzian

20 listopada 2017, 08:15 | (bart)

W swoim ostatnim meczu rundy jesiennej III ligi, Widzew zremisował w Łodzi z Sokołem Ostróda 0:0. Gra gospodarzy była chwilami fatalna.

Atakuje pomocnik Kacper Falon
Atakuje pomocnik Kacper Falon
fot. paweł łacheta

Żeby było jasne - podopieczni trenera Franciszka Smudy mogli zainkasować komplet punktów. Ale równie dobrze, przy odrobinie szczęścia, to Sokół (ze Sławomirem Majakiem na trenerskiej ławce) mógł sensacyjnie zwyciężyć.

Nie możemy przecież zapominać, że to dotychczasowy lider tabeli był zdecydowanym faworytem. Team z Ostródy po raz pierwszy w sezonie 2017/2018 nie stracił gola na wyjeździe, co bez wątpienia jest powodem do wstydu dla gospodarzy.

Wbrew opiniom niektórych, goście wcale nie „zamurowali” własnej bramki. Kilkakrotnie naprawdę postraszyli Patryka Wolańskiego, który może być zadowolony, że udało mu się zachować czyste konto. Widzew stracił jesienią trzynaście goli (podobnie jak Polonia Warszawa), co oznacza, że ma najbardziej szczelną defensywę w lidze. Dobre i to.

Łodzianie zakończyli rundę na drugiej pozycji (tracą dwa punkty do Sokoła Aleksandrów).

Mimo decyzji wojewody, który zamknął trybunę zajmowana przez najbardziej zagorzałych sympatyków Widzewa, mecz i tak oglądało ponad czternaście tysięcy fanów. Mamy więc nadzieję, że ta drużyna rzadko będzie rozgrywać tak słabe mecze. Kibicom należy się znacznie więcej.

Teraz przed zespołem okres tzw. roztrenowania. Potrwa on nieco krócej, niz początkowo planował były selekcjoner reprezentacji kraju, bo do 8 grudnia. Niewykluczone, że w tym czasie odbędzie się mecz, w trakcie którego sztab szkoleniowy będzie się przyglądał testowanym zawodnikom.

Franciszek Smuda (trener Widzewa): - Chcieliśmy dobrze zakończyć rundę. Wygraliśmy w Tomaszowie po dobrej grze, ale na własnym boisku to już nam się nie udało. Wiadomo dlaczego tak się stało. Jeśli mamy sytuacje, kiedy możemy zdobyć gole, ale ich nie wykorzystujemy, to właśnie to jest istotą problemu. Zimą musimy pozyskać klasowego napastnika. Nie ma znaczenia, że teraz mamy w kadrze króla strzelców, to są już przecież zupełnie inne rozgrywki. Wiemy co nas czeka zimą. Te trzy miesiące pokazały mi osobiście co mam, a czego jeszcze mi potrzeba.
Sławomir Majak (trener Sokoła): - My po wcześniejszych niepowodzeniach byliśmy świadomi, że przyjeżdżamy na bardzo ciężki teren, na którym nie będzie łatwo o jakąkolwiek zdobycz punktową. Muszę pochwalić mój zespół za wolę walki, za to co pokazali na boisku, bo stanowili na nim jedność i to zapewniło nam ten remis. Szanujemy ten punkt. Traktujemy go jako światło w tunelu przed rundą wiosenną, bo zdajemy sobie sprawę, w jakim miejscu tabeli jesteśmy. Nasza przewaga nad strefą spadkową jest niewielka, musimy zrobić wszystko, żeby jak najszybciej zapewnić sobie utrzymanie się.