Widzew odrobił dwubramkową stratę i wydarł remis Lechowi
Lech strzelił dwie bramki i wydawało się, że nic nie zabierze mu zwycięstwa w Łodzi. Nic bardziej mylnego! Widzew w niecałe 10 minut odrobił starty i niespodziewanie urwał punkt faworytowi.
Zobacz więcej zdjęć z meczu Widzew - Lech!
Początek meczu to wyraźna dominacja zespołu gości. Poznaniacy raz za razem atakowali bramkę Patryka Wolańskiego. Łodzianie nie mieli za wiele do powiedzenia w tym fragmencie gry. Dopiero w 17. minucie w polu karnym Lecha znalazł się Patryk Mikita, którego strzał został zablokowany przez obrońcę. Trzy minuty później Widzew ponownie zagroził bramce Macieja Gostomskiego. Yani Urdinov odegrał piłkę do Patryka Mikity, ale i tym razem nie udało się pokonać golkipera Lecha.
Kolejne trzy minuty i kolejna akcja Widzewa. Mateusz Cetnarski przerzucił ciężar gry na lewą stronę do Veljko Batrovicia, który będąc już w polu karnym zgrał futbolówkę do Eduardsa Visnakovsa. Napastnik Widzewa został minimalnie uprzedzony przez defensora gości. Napór Lecha znacznie osłabł i do głosu częściej dochodzili łodzianie. W 32. minucie bardzo aktywny Mikita popisał się dobrym strzałem, ale równie dobrą interwencją wykazał się Gostomski, który wypiąstkował piłkę.
Widzew atakował coraz częściej, ale to lechici wyszli na prowadzenie. W 34. minucie po rzucie rożnym, którego wykonawcą był Douglas do piłki w "jedenastce" łodzian doszedł Manuel Arboleda. Stoper Lecha nie miał problemów z pokonaniem Patryka Wolańskiego z najbliższej odległości. Kilka minut później goście ponownie mieli doskonałą sytuację pod bramką Widzewa. Po strzale Łukasza Teodorczyka piłka trafiła w poprzeczkę, ratując gospodarzy przed utratą kolejnego gola.
W 42. minucie na wielkie brawa zasłużył młody bramkarz Widzewa, którego pod obstrzał wzięli: dwukrotnie Kasper Hamalainen i raz Łukasz Teodorczyk. Wszystkie trzy uderzenia w ciągu kilku sekund kapitalnie wybronił Wolański. Do przerwy żadna ze stron nie doprowadziła do zmiany rezultatu i do szatni Lech schodził z jednobramkową przewagą.
Początek drugiej połowy, to kopia pierwszych minut spotkania. Przewaga Lecha i nieskuteczne próby Widzewa w wyprowadzeniu kontry. W 55. minucie kolejna akcja ofensywna Lecha przyniosła gościom podwyższenie prowadzenia. Łukasz Teodorczyk strzałem pod poprzeczkę pokonał Patryka Wolańskiego.
Trzy minuty później bliski zdobycia bramki kontaktowej był młodszy z braci Visnakovs. Łotysz wbiegł w pole karne Lecha, ale był na tyle dobrze naciskany przez Huberta Wołąkiewicza, że nie udało się oddać precyzyjnego uderzenia.
Co nie udało się Visnakovsowi, udało się Marcinowi Kaczmarkowi w 69. minucie. Całą akcję zapoczątkował Alex Bruno, który najpierw wywalczył futbolówkę, a następnie bardzo dokładnie podał do Kaczmarka.
Doprowadzenie do remisu zajęło Widzewowi niespełna dziesięć minut. Po świetnej akcji lewą stroną boiska do piłki w polu karnym Lecha doszedł najlepszy strzelec Widzewa - Eduards Visnakovs. Maciej Gostomski w tym pojedynku był bez szans.
Końcowe minuty minęły na obustronnych atakach, z lekką przewagą Lecha. Mimo usilnych starań mecz zakończył się remisem, który na dobrą sprawę nie może satysfakcjonować żadnej ze stron.