menu

Widzew - Jagiellonia LIVE!

15 maja 2014, 12:15 | Jakub Seweryn

"Jak nie teraz, to kiedy?" - to pytanie zadają sobie kibice łódzkiego Widzewa, których zespół zmierzy się w piątkowy wieczór na własnym stadionie z Jagiellonią Białystok. Piłkarze Artura Skowronka muszą pokonać praktycznie utrzymanych już w najwyższej klasie rozgrywkowych rywali, jeśli chcą zachować realne szanse na ucieczkę ze strefy spadkowej przed końcem sezonu.

Widzew zagra z Jagiellonią o być albo nie być w Ekstraklasie
Widzew zagra z Jagiellonią o być albo nie być w Ekstraklasie
fot. Grzegorz Wypych

Po pechowej porażce we Wrocławiu ze Śląskiem 0:1, Widzew Łódź do bezpiecznej strefy traci już pięć punktów. W związku z tym, że w najbliższej kolejce piętnaste w tabeli Zagłębie Lubin zmierzy się również z czternastą Cracovią, łodzianie muszą koniecznie pokonać Jagiellonię, aby jeszcze utrzymać się w walce o pozostanie w Ekstraklasie na kolejny sezon. W przeciwnym razie jedyny przedstawiciel miasta Włókniarzy w najwyższej klasie rozgrywkowej zrobi spory krok w kierunku pierwszej ligi, szczególnie biorąc pod uwagę, że z trzech pozostałych meczów w tym sezonie dwa rozegra na wyjeździe, a jak dobrze wiemy – z delegacji Widzew kompletu punktów jeszcze nie przywiózł, notując na boiskach rywali dwa remisy i aż piętnaście porażek.

Zadanie drużyny Artura Skowronka nie wydaje się najtrudniejsze. Jagiellonia to wprawdzie teoretycznie najsilniejsza drużyna Grupy B, ale w praktyce podopieczni Michała Probierza nie grają ostatnio wielkiej piłki, a po raz ostatni na wyjeździe zdołali wygrać jeszcze we wrześniu, gdy pokonali w Bielsku-Białej Podbeskidzie 1:0. Co więcej, żółto-czerwoni w Łodzi nie wygrali od 2004 roku, kiedy to jeszcze pod wodzą obecnego selekcjonera kadry narodowej, Adama Nawałki, triumfowali w meczu drugoligowym 2:1. Paradoksalnie na niekorzyść białostoczan może przemawiać również to, że znajdują się oni już w komfortowej sytuacji i nie muszą tak bardzo drżeć o utrzymanie. W związku z tym, podobnie jak miało to miejsce w spotkaniu z Podbeskidziem dwa tygodnie temu, drużyna z Podlasia może najzwyczajniej w świecie zabraknąć motywacji, aby walczyć "na śmierć i życie" z teoretycznie słabszym przeciwnikiem.

Mimo wszystko, jagiellończycy wcale nie zamierzają tego meczu odpuszczać. - Jeszcze nie mamy zapewnionego utrzymania. Musimy grać, wygrywać i zdobywać punkty, żeby być pewnym utrzymania na sto procent – mówił przed meczem były gracz Widzewa, a obecnie obrońca Jagi, Ugo Ukah, który przyznał, że na boisku nie będzie sentymentów mimo kiepskiej sytuacji łodzian. - Szkoda, ale takie jest życie. Mogli zapewnić sobie utrzymanie w lidze wcześniej. Teraz muszą walczyć, życzę im jak najlepiej, ale my tam tanio skóry nie sprzedamy.

Jeśli chodzi o sytuację kadrową obu drużyn, to w Jagiellonii na pewno nie zagra Jonatan Straus, który na jednym z treningów doznał zwichnięcia łokcia i na boisku w tym sezonie już na pewno się nie pojawi. Ponadto niepewny jest udział byłego widzewiaka, Niki Dzalamidze, który również narzeka na problemy ze zdrowiem. W Widzewie z kolei brakuje kontuzjowanych Veljko Batrovicia oraz Marcina Kikuta. Do drużyny wrócił za to rekonwalescent Yani Urdinov, który może już być brany pod uwagę przez Artura Skowronka przy ustalaniu składu.

Spotkanie Widzewa z Jagiellonią rozpocznie się w piątek o godzinie 18. Mecz ten poprowadzi Jarosław Przybył z Kluczborka, tegoroczny debiutant w Ekstraklasie, który już miał okazję sędziować w finale Pucharu Polski rozegranym na Stadionie Narodowym.

Relacja LIVE z meczu Widzew - Jagiellonia w Ekstraklasa.net!


Polecamy