menu

W Hiszpanii Legia straciła pięć bramek i kolejnego zawodnika. Ale mają przyjść kolejni

1 lutego 2018, 18:31 | Tomasz Dębek

W drugim sparingu na obozie w hiszpańskim Benidormie Legia przegrała z Viktorią Pilzno aż 1:5. Jutro mistrzowie Polski zagrają kolejny mecz testowy, z chińskim Shanghai Greenland Shenhua. Drużynę Romeo Jozaka opuścili ostatnio Armando Sadiku i Thibault Moulin. Wkrótce kontrakty mają podpisać nowi zawodnicy.

Moulin (w środku) będzie grał w Grecji
Moulin (w środku) będzie grał w Grecji
fot. Szymon Starnawski /Polska Press

Gdyby meteorolodzy przewidywali opady deszczu nad hiszpańskim Benidormem w czwartkowe popołudnie, prognoza sprawdziłaby się w połowie. Pogoda była ładna, ale nie obyło się bez solidnego lania, jakie piłkarzom Legii spuściła Viktoria Pilzno.

Rywale legionistów to na krajowym podwórku potentat. W siedmiu ostatnich sezonach zdobyli cztery mistrzostwa. W obecnym pewnie zmierzają po kolejne. Mają już 14 punktów przewagi nad drugą w tabeli Slavią Praga, a z 16 meczów wygrali 15 i tylko jeden zremisowali.

Różnicę w poczynaniu obu drużyn na boisku widać było od pierwszego gwizdka. Romeo Jozak próbował nowy system, 4-3-3. W takim ustawieniu szwankowało jednak prawie wszystko, od gry w obronie po konstruowanie akcji ofensywnych. Brakowało zwłaszcza kreatywnego zawodnika w środku pola. Domagoj Antolić poprawnie spisywał się w destrukcji, do roli playmakera brakuje mu chyba jednak predyspozycji. Choć Chorwat trafił nawet do siatki na początku spotkania, sędzia wcześniej odgwizdał jednak zagranie ręką Hamalainena).

Później na boisku istnieli już głównie Czesi, i nie mamy na myśli Adama Hlouska. Siali popłoch w defensywie Legii szybkimi kontrami i już do przerwy prowadzili 3:0. W drugiej połowie honorową bramkę zdobył „Hama”, ale Viktoria odpowiedziała na nią dwoma trafieniami.

Straty w Hiszpanii Legia zaliczyła też pod względem kadrowym. W końcówce przygotowań Jozak stracił dwóch zawodników, Armando Sadiku i Thibault Moulina. Reprezentant Albanii, który trafił do Warszawy latem i strzelił siedem goli w 25 meczach, będzie grał w Primera Division w barwach Levante. Choć nie spełnił oczekiwań kibiców, Legii udało się na nim zarobić. Kosztował, według różnych źródeł, od 500 do 750 tys. euro. Klub sprzedał go za milion, ale część zysku musi oddać do poprzedniego klubu napastnika, FC Zürich.

Spory zysk (przynajmniej finansowy) przyniesie też transfer Moulina. Przyjście Francuza z Waasland-Beveren kosztowało Legię 800 tys. euro, a PAOK Saloniki zapłacił za niego 1,5 mln plus bonusy. 28-latek podczas obozu na Florydzie uzgodnił warunki nowego kontraktu, ale gdy do klubu wpłynęła oferta z Grecji bardzo chciał z niej skorzystać, a Legia nie zatrzymywała go na siłę. Pomocnik zagrał w barwach warszawskiej drużyny 70 razy, strzelił sześć goli (w tym jednego Realowi Madryt w pamiętnym spotkaniu zakończonym remisem 3:3).

Transfery z klubu oznaczają, że Legia będzie jeszcze szukała wzmocnień last-minute. Okienko w najmocniejszych zachodnich ligach zamknęło się z końcem stycznia, polskie kluby na zamknięcie kadr mają czas jeszcze przez prawie miesiąc. Już w piątek drużynę Jozaka ma wzmocnić Chris Philipps. 23-letni środkowy obrońca lub defensywny pomocnik piłkarsko wychował się w FC Metz, gdzie trafił dekadę temu. Rozegrał 31 meczów w Ligue 1 i 40 dla reprezentacji Luksemburga. Przejdzie w Benidormie testy medyczne, po których ma podpisać kontrakt. W najbliższych dniach podobną drogę ma przebyć Habib Maïga. To również defensywny pomocnik, ostatnio występujący w AS Saint-Étienne. W tym sezonie 22-latek z Wybrzeża Kości Słoniowej zagrał w 14 meczach, zdobył w nich dwie bramki.

Pytanie, czy nowi zawodnicy zdążą wkomponować się w zespół. Zmian jest mnóstwo, wcześniej do klubu przyszli Eduardo, Domagoj Antolić, Marko Vesović, William Remy i Mikołaj Kwietniewski. Odeszli z kolei m.in. Guilherme, Tomasz Jodłowiec, Jakub Czerwiński i Łukasz Moneta. Czasu na zgranie się nie mają wiele, już 9 lutego Legia rozpocznie rundę wiosenną wyjazdem do Lubina. Wcześniej rozegra tylko jeden sparing. W piątek o 15.30 zmierzą się z chińskim Shanghai Greenland Shenhua, szansę na występ dostaną głównie ci, którzy nie zagrali w czwartek z Viktorią.

Obserwuj autora artykułu na Twitterze

Urodziny Pawła Zarzecznego. Małgorzata Zarzeczna