menu

Wartę warto atakować. Nieskuteczna Puszcza zagra w Poznaniu z drużyną, która ma dziurawą obronę

22 października 2016, 06:00 | Tomasz Bochenek

II liga piłkarska. - Zaraz po meczu chcemy zapewnić zawodnikom odnowę biologiczną, regeneracja tym razem będzie szczególnie istotna - mówi Tomasz Tułacz, trener Puszczy. - Ale na razie nie myślimy o tym, co czeka nas w środę. Skupiamy się na tym, by jak najlepiej zagrać w Poznaniu. A w drugiej lidze każdy punkt trzeba wyszarpać, wyrwać przeciwnikowi z gardła - podkreśla.

Kapitan Puszczy Michał Mikołajczyk (przy piłce) wraca do składu po pauzie za żółte kartki
Kapitan Puszczy Michał Mikołajczyk (przy piłce) wraca do składu po pauzie za żółte kartki
fot. Fot. Andrzej Wiśniewski

W środę do Niepołomic przyjedzie szczecińska Pogoń, na pierwsze spotkanie ćwierćfinału Pucharu Polski. Zanim jednak Puszcza znajdzie się w centrum uwagi piłkarskiej Polski, rozegra mecz z Wartą w Poznaniu. Dzisiaj o godz. 15.

Skład „Żubrów” poprawi się w porównaniu z poprzednim tygodniem. Po kartkowych pauzach wrócą pewniacy do gry po lewej stronie boiska - Michał Mikołajczyk (obrońca, kapitan zespołu) i Kamil Łączek. Mniej jest także kłopotów zdrowotnych.

- Marcin Staniszewski trenuje, podobnie jak Dominik Radziemski - wyjaśnia szkoleniowiec, przy czym w przypadku Radziemskiego trzeba dodać: piłkarz miał złamany nos i jeśli ma dziś wystąpić, to w masce ochronnej. - Miał cztery tygodnie przerwy, więc jego fizyczna dyspozycja nie jest optymalna. Myślę jednak, że nawet jeśli nie od początku, to na pewno w tym spotkaniu zagra - przyznaje Tułacz.

Sprowadzony z Górnika Wałbrzych pomocnik dał bardzo dobrą zmianę w swoim ostatnim występie, z Polonią Bytom. Był na boisku dwadzieścia kilka minut, i to głównie dzięki niemu „Żubry” wynik 0:1 poprawiły na 2:1. Było to ostatnie zwycięstwo niepołomiczan, trzy kolejne mecze zremisowali.

Po 13 kolejkach Puszcza jest w tabeli szósta, z 18 punktami. Jej dzisiejszy rywal zdobył 6 „oczek” mniej i zajmuje dopiero 17., przedostatnie miejsce. Ma najgorszą obronę w II lidze, stracił 30 goli. - Warta gra bardzo otwartą piłkę, dużo bramek też strzeliła (17 - przyp.).

Ma kilku niezłych zawodników: Michała Ciarkowskiego, Artura Marciniaka czy Łukasza Białożyta, tylko że po awansie (wywalczonym w kontrowersyjnych okolicznościach po barażach z Garbarnią Kraków - przyp.) nie przestawiła się na futbol obowiązujący w II lidze - analizuje Tułacz. Dodaje: - Inny beniaminek, Odra Opole, zareagował pozytywnie, dostosował do nowych warunków swój sposób gry - preferuje szybki atak. A Warta rzeczywiście, dużo bramek traci. W porównaniu z nami, bardzo dużo.

„Żubry” dały sobie strzelić 9 goli. Za to jeśli chodzi o bramki zdobyte, nie mają się czym chwalić - jest ich tylko 11.

- Myślę, że 70-80 proc. czasu na zajęciach w mikrocyklu tygodniowym pracujemy pod kątem gry w ofensywie. Ćwiczymy atak szybki, pozycyjny, różne warianty rozegrania akcji - mówi trener Puszczy. - Na razie nie przynosi to takich efektów, jakbyśmy chcieli, ale jak mówię: praca zawsze się obroni, prędzej czy później.

tomasz.bochenek@dziennik.krakow.pl

Sportowy24.pl w Małopolsce


Polecamy