Warta powoli godzi się ze spadkiem. Dziś zagra bardziej o zachowanie twarzy, niż utrzymanie
Jeszcze kilka tygodni temu mecz Warty ze Stomilem miał decydować o spadku jednej z dwóch drużyn. Zieloni grają jednak wiosną beznadziejnie, w przeciwieństwie do olsztynian, i dlatego podopieczni Krzysztofa Pawlaka bardziej zagrają o honor niż o przedłużenie iluzorycznych szans na pozostanie na zapleczu ekstraklasy.
- Wynik ostatniego spotkania z Polonią Bytom, które przegraliśmy 0:2, odzwierciedla jego przebieg. Zagraliśmy z rywalem bardziej zmotywowanym, który jest już pogodzony ze spadkiem i nie ma nic do stracenia. Chciał się pokazać z dobrej strony i w pełni się mu to udało. Inna sprawa, że my też mieliśmy powody, by gryźć trawę, a nie robiliśmy tego - zauważył trener "Dumy Wildy", Krzysztof Pawlak, który powoli już godzi się z tym, że nie wyprowadzi drużyny ze strefy spadkowej.
- Nasze szanse na utrzymanie są już tylko matematyczne i w najbliższym spotkaniu zagramy już tylko o uratowanie twarzy. Nie ukrywam, że będą roszady w składzie. Patrząc na formę Stomilu i jego zwycięstwo w Legnicy z mocną Miedzią, musimy być gotowi na ciężkie wyzwanie i grę na maksymalnych obrotach - dodał doświadczony szkoleniowiec zielonych.
Przy Drodze Dębińskiej minorowe nastroje panują nie tylko z uwagi na słabiutkie wyniki drużyny w rundzie wiosennej. Ostatnie wypowiedzi prezes sekcji piłkarskiej Warty Izabelli Łukomskiej-Pyżalskiej świadczą bowiem o tym, że drużyna ligowa powoli kończy swój żywot.
- Gdy nie znajdziemy finansów, nie wystartujemy w następnym sezonie. Smutne, ale prawdziwe. Szukamy sponsorów bardzo intensywnie nie tylko w Polsce - napisała w poniedziałek na twitterze sterniczka futbolowej sekcji.
Dzień później nie wyjechała jednak za granicę na rozmowy z potencjalnymi sponsorami, tylko wystąpiła w programie "Pytanie na śniadanie" w TVP 2 i po raz kolejny próbowała przekonać poznańskich radnych do zwiększenia dotacji na sekcję piłkarską Warty. Problem polega jednak na tym, że to nie pierwsza tego typu inicjatywa, więc trudno nagle oczekiwać przełomu.
Pomijając trudną sytuacją finansową i punktową zielonych, to problemem klubu w najbliższym czasie może być brak licencji. Zaległości finansowe wobec piłkarzy i brak gwarancji budżetowych mogą zniechęcić Komisję Licencyjną PZPN do wydania niezbędnego dokumentu. W dodatku nawet po spadku do II ligi wymagania związku nie będą o wiele mniejsze. Podobnie zresztą jak koszty wyjazdów i płac. Dlatego przełom w Warcie bardziej jest potrzebny poza boiskiem niż na nim...