W sobotę pierwszoligowa Wisła podejmie w Puławach GKS Tychy
Po dwóch miesiącach Wisła wreszcie wygrała mecz i w Mielcu pokonała Stal 1:0. Natomiast w sobotę (godz. 18) zmierzą się na własnym stadionie z GKS Tychy.
fot. KS Wisła Puławy
Beniaminek pierwszej ligi chce zwyciężyć również u siebie i sprawić radość puławskim fanom.
- Bardzo chcielibyśmy, żeby tak się stało, ale przestrzegam, że nie będzie łatwo - mówi Robert Złotnik, trener Wisły. - Po wynikach widać, że liga jest bardzo wyrównana. GKS to bardzo niewygodny przeciwnik, mający w swoich szeregach dobrych zawodników z pomysłem na grę. Poza tym, oni przez ponad rok występują praktycznie w tym samym składzie, więc są zgrani - dodaje szkoleniowiec.
Za gospodarzami przemawiają jednak statystyki. - Goście mają wobec nas pewien kompleks i to będzie nasz mały atut. W poprzednim sezonie, w drugiej lidze zwyciężyliśmy w Tychach 2:0, a u siebie pokonaliśmy przeciwnika 3:0 - przyznaje Mateusz Pielach, obrońca “Dumy Powiśla”.
- Nie przywiązywałbym do tego takiej roli. Mecz, meczowi jest nierówny. My ze Stalą nie potrafiliśmy wygrać od sześciu lat, a teraz nam się to udało - twierdzi Złotnik.
Wisła i GKS są sąsiadami w ligowej tabeli. Puławianie zajmują czternaste miejsce, a tyszanie są pozycję niżej. Obie ekipy zgromadziły po czternaście punktów.
- To jeszcze bardziej podnosi rangę spotkania. Można odskoczyć od rywala, ale przecież przeciwnik myśli tak samo - uważa trener Wisły.
Ostatnio “zaciął się” Sylwester Patejuk, który nie strzela goli. - W każdym meczu ma sytuacje, gra bardzo dobrze, a przełamanie w końcu przyjdzie - kończy Złotnik.