menu

W niedzielę piłkarskie derby Lubelszczyzny na Arenie Lublin. Motor podejmuje Avię Świdnik

6 maja 2017, 17:13 | PUKUS

W niedzielę (godzina 17) dojdzie do trzecioligowych derbów Lubelszczyzny. Lider tabeli Motor podejmie będącą praktycznie pewną utrzymania Avię Świdnik. Pierwotnie mecz miał się odbyć dzień wcześniej, ale 6 maja na Arenie Lublin swój kolejny mecz w Lotto Ekstraklasie rozegra Górnik Łęczna.


fot.

Gospodarze po rundzie jesiennej do prowadzącego w tabeli KSZO Ostrowiec Świętokrzyski tracili aż trzynaście punktów. Mało, kto wierzył, że żółto-biało-niebiescy włączą się jeszcze w tym roku do walki o awans. Tymczasem po 27. kolejkach lublinianie zajmują pierwsze miejsce i o trzy punkty wyprzedzają ekipę z Kielecczyzny (ma jeden mecz w zapasie) oraz trzecią w tabeli Garbarnię Kraków (ma dwa spotkania mniej od Motoru). Do końca sezonu pozostało jeszcze siedem serii gier, ale lublinianie raz będą musieli pauzować. Finisz ligi zapowiada się pasjonująco, tym bardziej, że Motor zagra jeszcze w Ostrowcu Świętokrzyskim, zresztą taka wyprawa czeka również zawodników z Krakowa.

– Robimy co możemy, żeby wywalczyć awans, choć nie wszystko od nas zależy – mówi Marcin Sasal, trener Motoru.– Spodziewałem się, że Garbarnia może być naszym głównym rywalem. Jednak my walczymy z każdym przeciwnikiem. Wszyscy chcą przerwać naszą passę. Tak było chociażby w środę w Nowym Targu. Podhale walczyło z nami jak lwy, co okupiło kontuzjami dwóch zawodników – dodaje Marcin Sasal.

Motor w ostatnim czasie ma patent na sąsiada z tabeli. W pierwszej rundzie, żółto-biało-niebiescy pokonali Avię na wyjeździe 3:0, a na listę strzelców wpisali się Kamil Stachyra, Patryk Szysz i Michał Paluch. Taki sam wynik, tyle, że w Kozim Grodzie padł 12 kwietnia w półfinale Pucharu Polski na szczeblu Lubelskiego Związku Piłki Nożnej. Gole dla Motoru strzelali nie mieszczący się w podstawowym składzie trzecioligowca Slaven Jurisa (dwa) i Mateusz Chyła.

To każe upatrywać faworyta w lubelskim zespole, który wiosną wygrał dziesięć spotkań z rzędu. Z kolei Avia, która po rundzie jesiennej była najwyżej sklasyfikowanym zespołem z naszego regionu, w tym roku wyraźnie spuściła z tonu. Wojciech Białek, notabene w przeszłości zawodnik Motoru, i jego koledzy po raz ostatni cieszyli się ze zwycięstwa 25 marca, kiedy to pokonali u siebie Karpaty Krosno 2:1. Następnie przyszedł domowy remis z Unią Tarnów 0:0, porażka z Radzyniu Podlaskim z Orlętami 2:4, podział punktów przed własną publicznością z Resovią 1:1, porażka z Sołą w Oświęcimiu 0:2 i ostatnio remis w Świdniku z Cosmosem Nowotaniec 1:1. To sprawiło, że żółto-niebiescy spadli na ósmą pozycję w tabeli i mają tyle samo “oczek” (34), co dziesiąte Karpaty Krosno. Ale to są derby, a w nich wszystko się może zdarzyć.

– Nastroje po ostatnich wynikach nie są najlepsze, bo takowe być nie mogą, ale postaramy się w Lublinie sprawić niespodziankę – wyjawia Jacek Ziarkowski. – Patrząc na grę i rezultaty Motoru w rundzie rewanżowej, to lublinianie są zdecydowanym faworytem. Jednak nawet jeśli zremisujemy będziemy w jakimś stopniu zadowoleni, bo przerwiemy rywalom znakomitą serię zwycięstw. Marzy nam się jednak większa niespodzianka. W tym sezonie graliśmy w różnych ustawieniach, w różnych składach personalnych, więc mamy przygotowane różne warianty na Motor, ale jeszcze nie podjęliśmy decyzji, jak zagramy w niedzielę – dodaje “Ziaro”.

– Jesteśmy w niezłej formie i znamy swoją wartość, ale jak zwykle nastawiamy się na twardą walkę – kończy trener lidera trzeciej ligi.

W obydwu drużynach grają zawodnicy, którzy w przeszłości reprezentowali zarówno Motor, jak i Avię. To m.in. Kamil Oziemczuk, Iwan Dikij, Piotr Piekarski, Łukasz Gieresz, Michał Maciejewski, Robert Kazubski, Sebastian Orzędowski czy Wojciech Białek.

- Wiemy, że w Lublinie będzie ciężko o punkty. Zdajemy sobie też sprawę, jak ważny to mecz dla naszych kibiców i wszystkich, którzy kibicują Avii. Musimy dać z siebie 120 procent - mówi Iwan Dikij, obrońca Avii, który niedawno bronił barw Motoru. - Wyjść na boisko i walczyć o każdą piłkę, każdy centymetr boiska. Jesteśmy odpowiednio zmotywowani, by tam się przełamać. Derby to oczywiście wyjątkowy mecz, ale nie traktuję ich jakoś szczególnie tylko dlatego, że niedawno grałem w Motorze. Jestem piłkarzem, to moja praca i za każdym razem walczę o zwycięstwo. W niedzielę będzie tak samo. Ważne byśmy nie dali się zaskoczyć już na początku, tylko cierpliwie grali i czekali na swoje okazje - dodaje zawodnik z Ukrainy.

- Nie jest ważne dla mnie z kim gramy. Cel jest jeden – zdobyć trzy punkty - wyjawia Piotr Piekarski, były pomocnik Motoru, a obecnie gracz klubu z lotniczego miasta. – Z Motorem chcemy udowodnić, że mamy dobrą drużynę, pomimo tego, że ostatnio nam nie idzie. Kluczem do wywiezienia z Lublina choćby punktu będzie cierpliwość i konsekwencja. Nie możemy dać sobie strzelić szybko bramki. Nie jedziemy tam w roli faworyta i to jest nasz atut. Oni muszą wygrać, bo walczą o awans. Jeśli przegramy po dobrym meczu nikt nie będzie miał do nas pretensji. Na co trzeba szczególnie uważać? To mocny zespół w wielu aspektach. Szczególnie przy stałych fragmentach gry. Powtórzę jeszcze raz. Musimy być nieustępliwi, ambitni i zaangażowani - kończy Piotr Piekarski.

Mamy dobrą informację dla kibiców Motoru. Z ostatnim dniem czerwca 2017 roku kończył się kontrakt obrońcy Artura Gieragi. Jednak kapitan zespołu pozostanie na dłużej w Lublinie. Nowa umowa Gieragi będzie obowiązywała do końca sezonu 2018/19.
Obrońca i kapitan drużyny żółto-biało-niebieskich 29-letni Artur Gieraga przedłużył dzisiaj swój kontrakt z Motorem Lublin. W kontrakcie znalazł się również zapis o możliwości jego przedłużenia o kolejny rok.

Artur Gieraga do Motoru trafił przed sezonem 2015/2016 z GKS-u Tychy i od razu stał się podstawowym zawodnikiem drużyny. W sumie wystąpił w 65 spotkaniach (58 meczów ligowych, 5 spotkań pucharowych oraz 2 mecze barażowe), w których strzelił już 19 goli (18 w lidze i 1 w pucharze). W obecnym sezonie Gieraga jest najskuteczniejszym strzelcem Motoru, mając 11 trafień koncie.


Polecamy