menu

Debiut Arkadiusza Milika: statystyki i podsumowanie

10 sierpnia 2014, 17:29 | Szymon Janczyk

Arkadiusz Milik zadebiutował dziś w zespole Ajaxu Amsterdam. Jego klub wygrał z Vitesse Arnhem 4:1, ale Polak nie zdołał wpisać się na listę strzelców. Jak w swoim premierowym występie w lidze holenderskiej wypadł reprezentant Polski?

Strzały/CelnePodania/CelneSpaloneKontakty z piłkąFaule/WłasneWygrane pojedynki główkoweBramki/AsystyKluczowe podaniaDryblingi
0/013/111180/020/020

Jeśli spojrzeć jedynie na liczby, Arek w debiucie wypadł słabo. Warto jednak zaznaczyć, że Polak był niemalże zupełnie pozbawiony podań od pomocników. Najlepsze okazje Ajax tworzył po stałych fragmentach gry i dośrodkowaniach w pole karne. Milikowi najbardziej brakowało podań od klasycznej dziesiątki - Davy'ego Klaasena, który dziś zagrał poniżej oczekiwań i był niewidoczny. Niestety, napastnik to taka niewdzięczna pozycja bo z jednej strony kibice kochają ich bramki, ale z drugiej to czy bramkę strzelą zależy głównie od kolegów z zespołu. Tak przynajmniej jest w przypadku "dziewiątki" a więc pozycji, na której gra w Ajaxie reprezentant Polski.

Sfrustrowany brakiem zaangażowania ze strony Klaasena, Polak często cofał się do środka boiska i rozgrywał piłkę czym przypominał grę Roberta Lewandowskiego w reprezentacji Polski. Warto wyróżnić znakomite podanie Arka do Ligeona, który obiegał defensywę rywala bokiem boiska. Takie zagranie było możliwe dzięki dobremu przeglądowi pola byłego piłkarza Górnika Zabrze. Inne groźne akcje Milika? Przede wszystkim chyba doskonała okazja w pierwszej minucie spotkania. Reprezentant Polski wyszedł na "sam na sam", lecz zawahał się i spojrzał w kierunku sędziego pomocniczego. Ten nie zasygnalizował pozycji spalonej, ale ta chwila zastanowienia pozwoliła obrońcy dogonić Arka i odebrać mu piłkę zanim ten zdołał oddać strzał na bramkę Velhuizena. Warto zaznaczyć, że Polak miał udział przy bramce dla Ajaxu. Na skrzydle ładnie "rozklepał" piłkę z Lasse Schone co dało okazję do dośrodkowania dla Ligeona, po którym piłkę do siatki wpakował debiutant Viergever. Dobrą okazję zmarnował też Kinsha, który zagrał zbyt samolubnie i możliwe, że pozbawił Polaka szansy na bramkę. Holender wpadł w pole karne, lecz zamiast szukać napastnika postanowił samodzielnie wykończyć akcję i stracił piłkę w dryblingu.

Jak na debiut Milik zagrał poprawnie. Godzina gry, którą dostał w dzisiejszym spotkaniu nie pójdzie na marne. Na pewno brakowało mu ogrania na holenderskich boiskach, gdzie gra się specyficznie, inaczej niż w Niemczech. Z czasem powinien nabrać pewności siebie i zacząć strzelać bramki, jednak początki w nowej lidze zawsze są trudne. Niepowodzenie w pierwszym występie nie powinno jednak rzutować na ewentualny następny występ Polaka, bo Frank de Boer doskonale rozumie, że ciężko jest z miejsca stać się liderem zespołu.

SZYMON JANCZYK


Polecamy