menu

III liga: Polonia lepsza w derbach, a Sebastian w boju braci Olczaków

25 sierpnia 2018, 19:01 | Kaja Krasnodębska

Siedem bramek zdobył już w tym sezonie Krystian Pieczara. Najlepszy napastnik Polonii w derbach Warszawy Michała Olczaka pokonał trzykrotnie, z tego dwa razy z rzutów karnych. Mimo prowadzenia w pierwszej połowie Ursus przegrał przed własną publicznością 2:3 i po czterech kolejkach nie ma nawet punktu.

Wiosną Ursus Warszawa odpadł w Regionalnym Pucharze Polski z Legią II Warszawa, w sobotę przegrał z innym zespołem ze stolicy, Polonią 2:3.
Wiosną Ursus Warszawa odpadł w Regionalnym Pucharze Polski z Legią II Warszawa, w sobotę przegrał z innym zespołem ze stolicy, Polonią 2:3.
fot. Michał Skiba

Zero punktów w trzech meczach zanotowali piłkarze Ursusa. Porażki kolejno z Sokołem Aleksandrów Łódzki, Ruchem Wysokie Mazowieckie i Bronią Radom nie pozwalały im podchodzić do sobotnich derbów Warszawy w roli faworyta. Ten ciężar musieli wziąć na siebie goście, którzy przed pierwszym sobotnim gwizdkiem mieli na swoim koncie sześć oczek. Jak dotąd przegrali tylko raz - w innym derbowym spotkaniu, w którym mierzyli się z rezerwami Legii.

Na stadion Ursusa podopieczni Krzysztofa Chrobaka udali się z myślą o zwycięstwie. O tym jak ciężkim zadaniem może być wygrana w tym spotkaniu przekonali się już w pierwszych minutach. Gospodarze znacznie mocniej weszli w ten mecz i szybko zdołali sobie stworzyć groźniejsze sytuacje. Bramkę Jan Balawejder ostrzeliwał nowy kapitan Traktorów Patryk Kamiński. Podobnie jak Arkadiusz Ciach starał się zastąpić najskuteczniejszego w ubiegłym sezonie Pawła Wolskiego. Napastnik, który w poprzednich rozgrywkach nie opuścił ani spotkania, teraz dopiero wraca po kontuzji i mecz z Polonią rozpoczął na ławce.

Długo mógł być zadowolony z tego co oglądał. Jego koledzy momentami zamykali przeciwników na ich połowie, tworzyli ataki pozycyjne i wykreowali sobie kilka optymalnych szans. Jedna z nich pośrednio przyniosła gola. Długie podanie ze środka pola i Mateusz Muszyński znalazł się sam na sam z bramkarzem. Przy próbie przelobowania go, został przewrócony, a arbiter bez wahania podyktowął rzut karny. Mocnym uderzeniem na bramkę zamienił go Ciach.

Gospodarze krótko cieszyli się z prowadzenia. Z czasem goście wyglądali coraz lepiej i już wcześniej całkiem blisko wpakowania piłki do siatki byli Czarek Sauczek czy Przemysław Szabat. Pod koniec pierwszej połowy Czarne Koszule przejęły inicjatywę, a przed samym zejściem na przerwę sędzia dopatrzył się zagrania ręką przez jednego z graczy Ursusa w polu karnym i wskazał na drugą w tym meczu jedenastkę. Tym razem gola zdobył Krystian Pieczara, który aktywny był już w poprzednich minutach. Patrząc na obraz pierwszej połowy, remis wydawał się być wynikiem w miarę sprawiedliwym i zwiastował ciekawe kolejne 45 minut.

To był szczególny mecz nie tylko dla kibiców, którzy całkiem licznie pojawili się na trybunie Ursusa, ale i dla Karola Woracha. Obrońca kilka tygodni temu zamienił Polonię właśnie na sobotnich gospodarzy. Na początku drugiej części spotkania mógł się zastanawiać nad swoją decyzją. Goście wyciągnęli wnioski sprzed przerwy i potem prezentowali się już znacznie lepiej. Atak pozycyjny na gola zamienił Krystian Pieczara. Napastnik otrzymał podanie z prawej strony, by z najbliższej odległości głową wpakować piłkę do siatki. Zdobywając swoją szóstą już bramkę w tym sezonie wpadł na słupek w związku z czym potrzebna była pomoc służb medycznych. Koniec końców najlepszy strzelec Czarnych Koszul mógł kontynuować grę i nadal zaskakiwać Michała Olczaka.

W przerwie między udanymi w kolejnych minutach interwencjami golkiper mógł spoglądać w kierunku ławek rezerwowych. Na tej gości siedział jego brat Sebastian Olczak. To jednak nie on, a napastnik Ursusa Paweł Wolski okazał się pierwszym zmiennikiem w tym spotkaniu. Tego dnia nie miał wiele do powiedzenia. Chwilę po tym jak pojawił się na murawie, sędzia podyktował kolejny rzut karny dla Polonii. Obyło się bez dyskusji - spóźniony defensor Ursusa wślizgiem zatrzymał w polu karnym jednego z rywali. Krystian Pieczara stanął przed szansą dopełnienia hattricka i po prostu ją wykorzystał.

Szybko próbował pójść za ciosem. Podobnie jak cały zespół nie osiadł na laurach. Polonia miała inicjatywę, ale stuprocentowych sytuacji już sobie nie stworzyła. Dośrodkowania Sauczka nie zawsze znajdowały adresata, a kontrataki nie kończyły się strzałami. Na ratunek ruszył w końcu też Sebastian Olczak, ale nie sprawił bratu większych problemów. Dużo pracy nie miał także Balawejder, a jednak w doliczonym czasie gry ponownie dął się pokonać Ciachowi. Tym razem napastnik najlepiej odnalazł się po dośrodkowaniu zza pola karnego i z najbliższej odległości wpakował piłkę do siatki. Nie poprawiło to jednak sytuacji Ursusa, która rysuje się w coraz ciemniejszych barwach. Czwarta porażka w czwartej kolejce - gorszego początku sezonu nie można było sobie wyobrazić.

Ursus Warszawa - Polonia Warszawa 2:3 (1:1)
1:0 Arkadiusz Ciach z karnego (35 min.)
1:1 Krystian Pieczara z karnego (45 min.)
1:2 Krystian Pieczara (50 min.)
1:3 Krystian Pieczara (61 min.)
2:3 Arkadiusz Ciach (91 min.)

Ursus Warszawa Michał Olczak - Jakub Świeciński (64. Maksymilian Dikof), Antoni Górecki, Szymon Maruszewski, Karol Worach, Robert Słomka (82. Piotr Ćwik), Maciej Prusinowski, Patryk Kamiński, Filip Dzielak (72. Karol Roszkiewicz), Arkadiusz Ciach, Mateusz Muszyński (50. Paweł Wolski).

Polonia Warszawa Jan Balawejder - Piotr Maślanka, Rafał Zembrowski, Przemysław Szabat, Arkadiusz Zajączkowski, Sebastian Kobiera (77. Sebastian Olczak), Marcin Kłuska, Czarek Sauczek (83. Jakub Cesarek), Maciej Wilanowski (67. Grzegorz Wojdyga), Mateusz Małek (46. Bartosz Wiśniewski), Krystian Pieczara.


Polecamy